Co przygotowuje nam premier? "Będę apelował o zbudowanie atmosfery wsparcia dla działań policji, gdy te będą zdecydowane i brutalne"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/Polsat News
Fot. wPolityce.pl/Polsat News

Premier Donald Tusk na konferencji prasowej poświęconej zmianom w budżecie (o czym poinformuje w osobnej informacji) mówił również sporo o swoistej kampanii prowadzonej przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza. Szef rządu nie ukrywał, że wspiera - jak tylko może - działania szefa MSW:

Kiedy on zadebiutował w roli ministra i powiedział bardzo zdecydowanie, ze idziemy po skinów, którzy zastraszają i biją cudzoziemców, to wpierw to budziło entuzjazm, a potem rozczarowanie, dlaczego nie ma efektów. Minister Sienkiewicz zobaczył, że skoordynowanie różnych służb nie zawsze daje szanse na błyskawiczne rozwiązanie problemu. Ale postęp w sprawach infiltracji rasistowsko-bandyckich, jak i postępowanie wobec niektórych z nich… Jednak postęp widać. Nie tak szybki, ale ważne, że jest

- mówił premier.

Donald Tusk odniósł się również do kwestii bójki na gdyńskiej plaży. Jak ocenił, bandyci przenieśli się ze stadionów w inne miejsca. Premier zadeklarował również specjalne spotkanie z szefem MSW i resortu sprawiedliwości w tej sprawie:

Co do socjalizacji tych ludzi, którzy przebierają się często w szaliki klubów, uważają się za kibiców... A są zwykłymi bandytami i chuliganami – to jutro mamy spotkanie z Prokuratorem Generalnym, będzie jego zastępca, minister sprawiedliwości, minister spraw wewnętrznych i ja. Będziemy wspólnie zastanawiali się, jakie doraźne i w dalszej perspektywie kroki trzeba podjąć, by walka z bandytyzmem byłą skuteczniejsza. Te zasady, jakie przyjęliśmy przed Euro 2012 po sławetnej zadymie na stadionie Zawiszy - wydaliśmy zdecydowaną walkę. Na większości stadionów w Polsce ta sytuacja się uspokoiła i przenosi się do pociągów czy na plaże. Będziemy starali się wpłynąć zarówno na policję, jak i prokuraturę i w miarę możliwości sądy, by natychmiast karać tych, którzy używają przemocy. Po jutrzejszym spotkaniu poproszę o publiczne wystąpienie ministrów Sienkiewicza i Biernackiego

- mówił Tusk.

Premier zaapelował również do dziennikarzy, a także całego społeczeństwa o wsparcie w walce z bandytyzmem. Najistotniejsze wydają się słowa o wsparciu dla brutalnych działań policji:

Jestem ostrożny. Tematem numer 1 będzie od dziś przemoc w każdej postaci – czy to przemoc domowa, jeśli chodzi o bite dzieci, czy to na ulicach czy stadionach. Ona nie będzie miała żadnego wytłumaczenia. Sam będę siebie pilnować używać słowa kibol, gdy mamy do czynienia ze zwykłym bandytą. (...) Z całą pewnością wymaga to także zdecydowanie lepszej atmosfery wokół działań policji, gdy policja jest skuteczna i bywa brutalna. Z bandytami w pociągach, na stadionach trzeba walczyć metodami skutecznymi, co czasami oznacza metody brutalne. (..) To powinno być akceptowalne w oczach instytucji publicznej. Będę się zwracał do wielu instytucji i polityków, by wsparli nas w budowaniu atmosfery dla wsparcia działań policji, gdy te będą zdecydowane i brutalne. Jeśli w przestrzeni publicznej będą pojawiały się głosy polityków i dziennikarzy, także w mediach, które są tu dziś reprezentowane, o tym jak bohaterscy kibice Ruchu bronili honoru polskich kobiet, głosy które przestrzegały przed rządem Tuska, że chce sięgnąć po przemoc – chcę, żeby otrzeźwieli i zobaczyli, że to wielki interes publiczny. I tak to będziemy robili, ale będziemy skuteczniejsi, gdy dostaniemy pomoc od mediów, instytucji i polityków

- tłumaczył.

I dodawał:

Prosimy o to, by nie usprawiedliwiać tych, którzy biją Polaków na ulicach i przypisywać im pobudek patriotycznych. To musi być absolutnie jednolity front!

Dziennikarze pytali również o referendum w Warszawie, które - jak wynika z nieoficjalnych informacji - jest już pewne. Donald Tusk raz jeszcze odniósł się krytycznie do tej idei:

Od pewnego czasu wiadomo było, ze względu na ilość złożonych podpisów. Złożono wystarczająco dużo, co nie zmienia mojego negatywnego stosunku do idei referendum na rok przed wyborami. Ja dostałem bardzo po głowie, gdy to powiedziałem. (…) Rozumiem, zdarzali się samorządowcy – jeden ukradł, jeden zgwałcił, był rok prezydentem… Ale w tym przypadku nie mamy do czynienia z żadnym dramatycznym zdarzeniem; ambicja polityków, widziałem ich pełne ognia oczy – to byli posłowie PiS: poseł Górski, ktoś z Ruchu Palikota, poseł Wipler chyba… Nie mam wątpliwości, że intencją jest taka… nie najczystsza polityka, a nie chęć ratowania Warszawy przed jakimś kataklizmem. Jeśli warszawiacy uznają, że potrzeba zmiany, to za kilkanaście miesięcy dokonają wyboru prezydenta. Ja bardzo bym chciał, żeby to była Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jest 7 lat prezydentem, największego miasta z największymi inwestycjami w Polsce. Natomiast nie miała szansy uniknąć błędów. Jestem przekonany, że większość warszawiaków pozytywnie ocenia te siedem lat. Referendum uważam za polityczną hucpę. W mojej ocenie nie warto uczestniczyć w tym referendum. (… )Nawet niektórzy hierarchowie zdążyli wyrazić opinię i była identyczną do mojej

- ocenił Tusk, odnosząc się do wywiadu prymasa Kowalczyka dla "Rzeczpospolitej".

Szef rządu skomentował również niską frekwencję w partyjnych wyborach w PO:

Jeśli chodzi o frekwencję w wyborach, to będzie taka jak w wyborach powszechnych, a to oznacza, że Platforma jest partią bardzo polską – nie zawsze w kontekście bardzo pozytywnym. (...) Nie mam tej wiedzy, a wydaje mi się, że jestem dobrze powiadomionym obywatelem w tej sprawie – mam na bieżąco komunikaty. 50 procent z małym plusikiem możemy osiągnąć. To pokazuje, że wielu ludzi zapisuje się do partii politycznych, a potem niespecjalnie uczestniczy w życiu tych pariti. To zjawisko przykre, ale dość powszechne. Wyniki będą w piątek

- oznajmił.

Co ciekawe, nie chciał komentować plotki Agencji Reuters o dymisji ministra Rostowskiego. Premier nie chciał również jej zdementować, co komentatorzy odebrali jednoznacznie jako brak zaufania do szefa resortu finansów.

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych