Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział kontrolę w Wojewódzkim Centrum Medycznym w Opolu w związku z prowokacją dziennikarzy portalu internetowego. Dziennikarz podszywając się pod pracownika biura posła PO znacząco przyspieszył termin zabiegów rehabilitacyjnych.
W ubiegłym tygodniu dziennikarz portalu 24opole.pl, podszywając się pod asystenta jednego z opolskich posłów, zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. W rejestracji poinformowano go, że zabieg "pole magnetyczne" (stosuje się w rahabilitacji osób po urazach, w leczeniu bólu i innych chorób) jest realizowany na bieżąco, natomiast na "interdyn" (prądy interferencyjne stosowane w zabiegach leczniczych i rehabilitacyjnych) miejsc w tym roku już nie ma. Można co najwyżej skorzystać od 16 grudnia br., ale to będzie tylko osiem zabiegów. Gdy dziennikarz powiedział, że dzwoni z biura poselskiego, okazało się, że wizyta jest możliwa już za pięć dni.
Dziennikarz powołał się na posła PO, który „właśnie wrócił z wakacji” z kontuzją, po czym usłyszał:
- Ja bym musiała podejść do gabinetu i zapytać jaka jest możliwość - słyszymy w słuchawce.
(Po kilku minutach)
- Proszę pana od 19 sierpnia, czyli od poniedziałku na 11:40 by to było, tylko musi się ten pan zgłosić ze skierowaniem do rejestracji przed tą godziną 11:40. Jeszcze raz tylko nazwisko poproszę - poinformował nas pracownik rejestracji.
Na zabieg prądu interferencyjnego pacjenci w województwie opolskim muszą średnio czekać po kilka miesięcy...
Opolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia zwróci się do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, w celu podjęcia ewentualnych działań.
- zapowiedziała zastępca dyrektora opolskiego oddziału NFZ Grażyna Kowcun.
Dyrektor WCM w Opolu Marek Piskozub na razie nie chce się odnosić do tej sytuacji, ponieważ dopiero wrócił z urlopu.
Świadczenia powinny być udzielane według kolejności zgłoszeń. Jeśli nie mogą być wykonywane nie bieżąco, to dana jednostka ma obowiązek wskazać pacjentowi termin wykonania i wpisać go na listę oczekujących - co jest ustawowym obowiązkiem świadczeniodawców. Mówi o tym ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
Incydent krytykował również Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego, który odpowiada za służbę zdrowia. "Może być mi tylko wstyd, że taka sytuacja miała miejsce. O kolejności pomocy medycznej powinny decydować względy medyczne, a nie siła nazwiska czy funkcja.
Jako społeczeństwo wiemy, że parlamentarzyści mają swoje przywileje, jeśli chodzi o opiekę zdrowotną w Warszawie, i takie sytuacje tutaj, lokalnie nie powinny mieć miejsca. Kolejka obowiązuje wszystkich" - powiedział Roman Kolek.
Portalowi wPolityce.pl udało się ustalić, że tajemniczym posłem(portal 24opole.pl nie ujawnia nazwiska) jest polityk pochodzący z PO.
PAP, 24opole,lz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/164514-kontrola-nfz-najwiekszego-szpitala-opolszczyzny-dziennikarze-podszyli-sie-pod-asystenta-posla-po-i-zalatwili-szybsze-zabiegi-rehabilitacyjne