Finisz kampanii wyborczej w PO. Wyniki już pod koniec tygodnia. Kto wygra - łatwo przewidzieć. Ale z jaką przewagą - już nie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/ Grzegorz Miachałowski
fot. PAP/ Grzegorz Miachałowski

Jutro ostatni dzień głosowania na szefa PO. Wyniki wyboru - poznamy w piątek. Jednak spośród dwójki Jarosław Gowin 
- Donald Tusk, faworytem jest oczywiście ten drugi – przypomina portal rp.pl.

Podsumowując kończącą się kampanię w Platformie portal przypomina, że wyborach mogło wziąć udział 42 tysiące uprawnionych do głosowania członków PO, którzy mieli ponad 30 dni na oddanie głosu . Można było głosować w dwóch trybach: internetowym i korespondencyjnym. Termin głosowania internetowego upłynął 6 sierpnia. Korespondencyjnie głos teoretycznie można oddać jeszcze w poniedziałek, ale zgodnie z procedurami wszystkie głosy muszą jeszcze tego dnia trafić na adres podany przez komisję wyborczą. Inaczej będą się liczyć tylko przy obliczaniu frekwencji.

Ostateczne wyniki głosowania mają być znane już w piątek przed południem. Rzeczpospolita przypomina też o wątpliwościach, które pojawiły się wokół przyjętej przez PO procedury oddawania głosów.

Nasiliły się po publikacji „Rz” z początku sierpnia. Napisaliśmy, że nietrudno zdobyć kartę i oddać ważny głos. Na dowód pod okiem kamer nasz dziennikarz zagłosował dwukrotnie: internetowo na Tuska i korespondencyjnie na Gowina.

- pisze portal.

Zdaniem Jacka Żalka, który pełni funkcję męża zaufania Jarosława Gowina, nieprawidłowości mogło być więcej.

Wiem, że część korespondencji z kartami do głosowania trafiała do osób nieuprawnionych. Trzeba to zweryfikować

– dodaje.

Żalek wysłał też pismo do Krystyny Skowrońskie, szefowej partyjnej komisji wyborczej, z prośbą o zbadanie, dlaczego materiały wyborcza od Gowina wysłano zwykłym listem, a od Tuska – priorytetem. W związku z tym te drugie nadeszły wcześniej.

Jak podaje dziennik w głosowaniu internetowym frekwencja wyniosła 27 proc., a zdaniem Krystyny Skowrońskiej,  ostatecznie przekroczy ona 50 proc.

Byłby to sukces PO, bo w prawyborach prezydenckich w 2010 r. głos oddało niespełna 48 proc. członków partii. Od tamtego czasu w PO przeprowadzono jednak weryfikację działaczy – komentuje Rz.

Wybory szefa PO miały początkowo odbyć się w 2014 roku. Tusk je przyśpieszył i przeforsował tryb wyboru przez wszystkich członków.

Premier więcej zyskał, niż stracił. Przez bardziej symboliczny niż realny spór z Gowinem odwrócił uwagę od rzeczywistego sporu ze Schetyną i stworzył wrażenie ponadstandardowego poziomu demokracji w PO

– mówi Rz, politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.

ansa/ rp.pl

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych