Wojny w PO ciąg dalszy. Schetyna atakuje duet Sienkiewicz-Graś: "To absurdalne, co mówią. Jeżeli robią to urzędnicy państwowi to nie do zaakceptowania"

Fot. PO/wPolityce.pl/MSW
Fot. PO/wPolityce.pl/MSW

Nie wiem, kto opublikował… Wiele osób nagrywało i to nie jest nic strasznego, bo chciało dokumentować spotkanie zdjęciami czy nagraniem. Źle się stało, że ktoś podzielił się tym z mediami

- przekonywał wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, odnosząc się raz jeszcze do opublikowanego nagrania z wewnętrznego spotkania członków PO.

Standardowa rozmowa i oczywiste odcinanie się Grzegorza Schetyny od nagrania przerwane zostało raz, gdy były marszałek sejmu nawiązał do słów ministra Sienkiewicza oraz Pawła Grasia, którzy przekonywali, że to Schetyna powinien tłumaczyć się z publikacji nagrań:

To jest absurdalne, o czym mówią. Byłem osobą zaproszoną, byli przedstawiciele trzech regionów. Na jakiej podstawie można powiedzieć, że ktoś z dolnośląskiej Platformy udostępnił nagranie? Jeżeli robią to (mówią - red.) urzędnicy państwowi, to jest to nie do zaakceptowania

- nie krył irytacji Schetyna w rozmowie z radiową Jedynką.

CZYTAJ TAKŻE: Sienkiewicz pytany, czy Majcher - tuskowy "Pisior" - zostanie w resorcie: "Tak sądzę, tak". I sugeruje, kto nagrał: "więcej pytań w stronę Schetyny"

W głosie b. marszałka słychać było sporo emocji.

To wskazanie wynika być może z tego, że jestem przewodniczącym struktur dolnośląskich, ale nie czuję się przez nikogo wskazany... (...) Chcę mieć własną wiedzę, jak ta sprawa się ujawniła...

- dodawał w rozmowie w "Faktach po Faktach". Mówił też, że to minister Sienkiewicz powinien zgłosić premierowi wątpliwości w sprawie wspomnianego urzędnika, którego określono mianem "pisiora". Wtedy - zdaniem Schetyny - uniknięto by całej afery.

Ta teza (ministra Sienkiewicza - dop. wP) jest dziwna... Gdybym wierzył spiskowe teorie, to uznałbym, że jest coś na rzeczy

- powiedział "Wiadomościom".

Schetyna przekonywał:

Zrobiła się afera z niczego, bo nic złego się nie stało. Trzeba powiedzieć, że takie rzeczy nie mogą się zdarzyć w Platformie. (...) Ja nie dopowiadałem tego słowa

- mówił, odnosząc się do informacji "PTT" o tym, że to właśnie on podpowiadał słowa o "pisiorze".

Zgrzytu na linii Schetyna - Sienkiewicz i Graś nie dało się ukryć w kuluarach. Wzajemnych pstryczków i uwag nie udało się uniknąć. Czyżby walka buldogów wychodziła na powierzchnię?

svl, Jedynka, tvn24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.