Podczas witania na wrocławskim dworcu nowego rządowego cacka – pociągu Pendolino, dziennikarze zapytali Grzegorza Schetynę o ujawnione przez „Newsweek” taśmy Tuska.
CZYTAJ WIĘCEJ: WOT, PAŃSTWOWIEC! Tusk obiecuje działaczom PO wyrzucenie dyrektora w MSW. Szydzi z nazwiska i dodaje: "Pisior"
Najwidoczniej tonący brzytwy się chwyta, gdyż zachowanie premiera Schetyna tłumaczył... otwartością w Platformie:
Zawsze w otwarty sposób rozmawialiśmy w Platformie. Szczególnie na zamkniętych spotkaniach wszystkie pytania były dozwolone i wszystkie odpowiedzi były otwarte i pełne.
Schetyna zapewnił też, że nic takiego się już nigdy więcej w Platformie nie powtórzy. Czyli można rozumieć, że działacze partii dokonają wszelkich starań aby takie nagrania już nigdy więcej nie ujrzały światła dziennego.
To jest niegodne i nieplatformiane. Zawsze będę mówił, że nie ma zgody na takie zachowania, bo to szkodzi Platformie Obywatelskiej
- mówił Grzegorz Schetyna, dodając że wpływ na to mogą mieć wewnątrzpartyjne wybory w PO. Poseł zapewnił, że osobiście dopilnuje wyjaśnienia tej sprawy i wyciągnie konsekwencje wobec tych, którzy zawinili.
Jednak, z drugiej strony, Schetyna zawzięcie tłumaczył, że jest przekonany, że nic wspólnego z tą aferą nie mają działacze dolnośląskiej Platformy.
Były marszałek zwrócił jednak uwagę, że kwestia zatrudniania osób związanych w przeszłości z inną partią jest kontrowersyjna:
Uważam, że ta kwestia zatrudnienia w gabinecie politycznym osoby, którą kojarzymy tutaj we Wrocławiu z mediami publicznymi, z karierą, którą robił pan Paweł Majcher w czasach PiS-u, jest czymś trudnym do zaakceptowania przez działaczy w dolnośląskiej Platformie. Stąd wątpliwości i pytania do premiera. Niedobrze się stało, że premier dowiedział się o tym ze spotkania z regionalnymi strukturami Platformy Obywatelskiej
- próbował bronić premiera.
mc,tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/164004-schetyna-broni-tuska-zawsze-w-otwarty-sposob-rozmawialismy-w-platformie-wszystkie-pytania-byly-dozwolone