Prezydent Bronisław Komorowski oznajmił, że nie weźmie udziału w referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak na razie trwa liczenie zebranych podpisów. Jeśli jednak ich liczba będzie się zgadzać, a referendum odbędzie się, to bez uczestnictwa Komorowskiego.
Dzisiaj coraz częściej na obszarze samorządu są toczone te najważniejsze batalie partyjne i to jest złe, ze stratą dla samorządu. I między innymi dlatego w najbliższym czasie zgłoszony zostanie przygotowywany od dawna projekt ustawy, który zwiększa uprawnienia obywateli w zarządzaniu miastem, ale przez referenda merytoryczne
- mówił Komorowski w rozmowie z TVP.
Prezydent, choć - jak deklaruje - nie jest przeciwny samej idei referendum, to nie podoba mu się, że odwołuje się polityków w atmosferze "walki":
Chciałbym powściągnąć pokusę przenoszenia wojny partyjnej na poziom samorządowy, realizowanej głównie przez odwoływanie prezydentów. Taki wentyl bezpieczeństwa musi być, ale nie może służyć walce politycznej
- argumentuje Komorowski.
To kolejny polityk związany z obozem rządzącym, który zapowiedział, że nie weźmie udziału w referendum i zniechęca do tego pozostałych mieszkańców Warszawy. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się premier Tusk i parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej.
W przypadku prezydenta najjaskrawiej widać, ile znaczy rzekoma troska o demokrację i stanie na straży Konstytucji. Jeśli demokracja może nam zaszkodzić - tym gorzej dla demokracji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Karkołomne wygibasy Tuska: szef rządu przekręca ideę referendum, żeby uchronić Gronkiewicz-Waltz
lw, TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163681-oto-straznik-konstytucji-i-demokracji-prezydent-nie-pojdzie-na-referendum-ws-odwolania-hgw-taki-wentyl-bezpieczenstwa-musi-byc-ale-nie-moze-sluzyc-walce-politycznej