Tak wygląda SKOK Platformy. Według naszych informacji powiązany z partią władzy SKOK im. Kopernika jest w fatalnej sytuacji i ma 152 miliony złotych strat. NASZE ŚLEDZTWO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wczoraj opisaliśmy artykuł tygodnika "Przegląd" dotyczący sytuacji w całym sektorze SKOK.

CZYTAJ: Tygodnik "Przegląd" o tym jak SKOK Kopernik, zwany "SKOK-iem Platformy" - bo jego władze są związane z PO - narobił strat na 150 mln złotych

W tygodniku zwraca uwagę na fakt podstawowy: przez ponad 20 lat funkcjonowania SKOK-ów nikt nie stracił złotówki powierzonej kasom, czego nie można powiedzieć o wielu innych sektorach naszej gospodarki.

Z artykułu red. Marka Czarkowskiego wyłania się też obraz nagonki na cały sektor kas w której giną podstawowe fakty. Choćby to, że wszystkie kasy są zasadniczo niezależne i że są SKOK-i w bardzo dobrej kondycji, odpowiedzialnie zarządzane, jak np. Kasy Stefczyka, oraz takie gdzie podejmowano złe decyzje i wprowadzane są zarządy komisaryczne. O takie decyzje wnioskuje dziś Komisja Nadzoru Finansowego, a wcześniej czyniła to, na podstawie poprzedniej ustawy, Kasa Krajowa SKOK.

Poszliśmy tropem tych informacji, zwłaszcza, że kilka tygodni temu do naszej redakcji przyszedł zaskakujący mejl od osoby podpisanej Alicja Rest. Oto jego treść:

Głośna ostatnio sprawa raportu Komisji Nadzoru Finansowego na temat sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych wywołała wiele wątpliwości i kontrowersji w mediach. Padają pytania o wyniki i zarzuty dotyczące zbiorczej konstrukcji raportu, która nie pokazuje wyników poszczególnych instytucji.

Media piszą o prawicowych SKOK-ach wspierających PiS. Nie zwracają przy tym uwagi na fakt, że w skład sektora SKOK wchodzi ponad 50 instytucji, które działają na rynku niezależnie. Każda z nich pracuje zatem na swoje wyniki.

Z ostatnich informacji wynika jednak, że na kondycję sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych wpływa przede wszystkim olbrzymia strata SKOK-u związanego z Platformą Obywatelską.

Pomarańczowy SKOK, jak piszą na swoich stronach, albo SKOK Platformy, jak nazywany jest potocznie. Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. Mikołaja Kopernika z siedzibą w Ornontowicach od wielu lat, krytykuje nadzór Krajowej SKOK i popiera działania Platformy Obywatelskiej zmierzające w stronę ustanowienia nas kasami nadzoru państwowego. Przykłady takiej krytyki można znaleźć choćby w wywiadach z prezesem Antonim Stadnickim: http://www.ibs.edu.pl/content/view/1500/38/
http://www.ibs.edu.pl/content/view/2644/38/

SKOK Kopernik ma 130 tysięcy członków i 152 miliony złotych straty. To strata SKOK-u z Ornontowic wpływa na wyniki całego sektora, choć KNF broni się przed ujawnianiem informacji o konkretnych SKOK-ach. Czy broni tym samym ludzi ze SKOK-u Kopernik?

W 2009 roku głośno w mediach było o zarządzie komisarycznym wprowadzonym do Kopernika przez Kasę Krajową. Przyczyną były zastrzeżenia do działalności zarządu zgłaszane przez Kasę Krajową (więcej o historii sporu: http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/111445,ujawniamy-kulisy-walki-o-wladze-w-skok-u-kopernik,id,t.html).

Decyzja katowickiego sądu w sprawie odwołania zarządu komisarycznego jest co najmniej specyficzna, a okoliczności jej wydania kontrowersyjne (podobno znana była przed jej ogłoszeniem). Tymczasem prezes Antoni Stadnicki twierdzi, że prawdziwą przyczyną były poglądy polityczne. Faktycznie, związki ludzi z Ornontowic z Platformą Obywatelską są wyraźne.

Przewodniczący Rady Nadzorczej, Jerzy Chaberko jest członkiem zarządu powiatu tyskiej Platformy i asystentem europosłanki PO Małgorzaty Handzlik. Z ramienia tej partii kandydował też do parlamentu.

Stadnicki z kolei brał udział w pracach nad projektem kontrowersyjnej ustawy o SKOK. Kontrowersyjnej, bo przygotowywanej przez posłów będących pracownikami banków. Ustawa w zamyśle posłów Platformy zakładała (na tym etapie prac, w którym uczestniczył Stadnicki) całkowitą rezygnację ze spółdzielczego charakteru kas. Obok Stadnickiego, ekspertami do spraw SKOK-ów z ramienia PO stali się tacy posłowie jak Zbigniew Chlebowski, Jakub Szulc, czy Sławomir Neumann (dwaj ostatni oraz wielu innych parlamentarzystów zaangażowanych w prace nad ustawą o SKOK to byli pracownicy banków – czyli SKOK-owej konkurencji). Posłowie, ci zaangażowani są lub byli w prace nad służbą zdrowia, finansami, a przy okazji stali się gwiazdami afery.

Stadnicki o zmianach wypowiadał się pozytywnie. Czy to gwarantuje mu ochronę ze strony administracji państwowej? Zarówno prezes Kopernika jak i opinia publiczna milczą bowiem o wynikach Pomarańczowego SKOK-u. Cały sektor SKOK, jak pokazują dane w raporcie KNF wypracował w 2012 roku zysk bliski ćwierć miliarda złotych. Kto zatem zaniża te rezultaty? Odpowiedź wydaje się jasna – 152 miliony złotych straty SKOK-u Kopernik wskazują na to, że to „SKOK Platformy” jest winien sytuacji w sektorze. Dlaczego milczy o tym opinia publiczna, to już inne pytanie.

W trakcie dziennikarskiego śledztwa ustaliliśmy, że podane tam informacje są wiarygodne. Z naszych informacji wynika, że bilans SKOK-u Kopernik z siedzibą w Ornontowicach jest faktycznie bardzo niedobry: ma niemal 130 tysięcy członków i ponad 152 milion straty.

Biorąc pod uwagę, że wg KNF wszystkie kasy razem wzięte wykazały stratę za I kwartał 2013 r. w wysokości 113 mln zł, rzecz wydaje się szokująca. Oznacza to, że albo SKOK Kopernik ukrywa dane, albo audytorzy KNF w jego przypadku okazali się łaskawi.


Przypomnijmy kontekst tej sprawy. Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. Mikołaja Kopernika od lat lobbuje za wprowadzeniem nadzoru państwowego nad SKOK-ami i ograniczenia władzy Kasy Krajowej (KSKOK). Być może władze SKOK-u Kopernik liczą na to, że w ten sposób unikną interwencji KSKOK, która już w 2009 roku usiłowała interweniować w ochronie złożonych tam depozytów? Na mocy nowych przepisów, o które ludzie zasiadający we władzach „Kopernika” bardzo się starali, „Krajówka” może tylko zgłaszać swoje uwagi Komisji Nadzoru Finansowego. Sytuacja jest poważna. Dotyczy bowiem oszczędności niemal 130 tysięcy ludzi.

Sieć „platformerskich” powiązań

27 października 2012 roku posłowie przegłosowali nową ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Ustawę, która poddaje SKOK-i nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego i ogranicza kompetencje Krajowej SKOK. Przepisy budzą jednak wątpliwości zarówno wśród polityków jak i ekspertów prawa. Sprawą miał zająć się Trybunał Konstytucyjny (choć skutecznie uniemożliwił mu to Bronisław Komorowski), a treść samej ustawy to, przy szeregu ekspertyz, uwag krajowych i międzynarodowych zrzeszeń spółdzielczych, sugestii polityków, tylko wierzchołek góry lodowej.

Co wspólnego z historią ustawy ma SKOK Kopernik? Jak się okazuje niemało, a w całej sprawie pojawiają się nazwiska nie byle jakie – Sławomir Neumann, Jakub Szulc, Zbigniew Chlebowski czy wreszcie Donald Tusk.

Polityczna współpraca

Prezes SKOK-u Kopernik, Antoni Stadnicki, uczestniczył w pracach nad pierwotną ustawą o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych przygotowywaną przez posłów PO. Dlaczego właśnie reprezentant tego SKOK-u został do tych prac wybrany? Jak donosił w 2009 roku Dziennik Zachodni, były prezes SKOK-u Kopernik, Sylwester Kijas stwierdzał w swoim piśmie, że zarządowi (SKOK-u Kopernik) chodzi o prywatyzację. Donosi też:

kiedy w 1999 roku SKOK-i oferowały członkom przystąpienie do funduszy emerytalnych, my w Koperniku mieliśmy w ofercie tylko CU.

Powód: żona pana Stadnickiego była pracownikiem tej firmy. Czy ideą przyświecającą przedstawicielom SKOK-u Kopernik było upodobnienie kas do banków? A może współpraca to sposób ukrycie pojawiających się już wówczas niejasności?

Pierwotna wersja ustawy, w pracach nad którą uczestniczył Stadnicki, zakładała faktyczną likwidację SKOK-ów i przekształcenie ich w instytucje komercyjne (różniła się ona od wersji obowiązującej obecnie, zainteresowanych odsyłam do lektury druku sejmowego nr 650 VI kadencji). Jak więc widać prezesowi Kopernika rezygnacja ze spółdzielczego charakteru instytucji, którą zarządzał nie przeszkadzała. Choć  na łamach Dziennika Zachodniego twierdzi inaczej:

„z definicji spółdzielnia jest własnością osób fizycznych. Nigdy nie dążyliśmy do przekształceń, czy prywatyzacji Kopernika”.

Skąd ta rozbieżność zdań? Nie wiadomo.

Kiedy posłowie Platformy zmienili kierunek prac nad ustawą i zrezygnowali z przekształcenia SKOK-ów w instytucje komercyjne na rzecz poddania ich restrykcyjnemu nadzorowi, Stadnicki nadal wypowiadał się o zmianach w superlatywach.

Jesteśmy pozytywnie nastawieni do zmian i czekamy na najważniejszą – zmianę ustawy o SKOK-ach

– podkreślał w jednym z wywiadów. Zapisy ustawy wielokrotnie krytykowali eksperci, którzy podkreślali (nie będzie to zaskoczeniem) zarówno nadmierną ingerencję w sprawy instytucji spółdzielczej, jaką są SKOK-i, jak również upodobnienie SKOK-ów do banków.

Stadnicki swoich wypowiedzi chętnie udzielał dziennikarzom Gazety Wyborczej i Polityki – Maciejowi Samcikowi i Biance Mikołajewskiej, dyżurnym oskarżycielom SKOK-ów.

CZYTAJ TEŻ: TAK TO ROBIĄ. Dziennikarka, która dziś atakuje SKOK-i w "Wyborczej", w 2004 roku - w tygodniku "Polityka" - napisała tekst, w którym aż 12 fragmentów pochodziło wprost... z raportu ABW

Patrząc na profile i zaangażowanie polityczne tych tytułów i piszących do nich dziennikarzy, wypada stwierdzić, iż teza jakoby SKOK-i były instytucjami jednoznacznie opowiadającymi się za PiS-em jest nieprawdziwa. Stadnicki i zarządzany przez niego Kopernik pokazują, jak wygląda SKOK Platformy.

Wraz z prezesem SKOK-u Kopernik nad ustawą, z ramienia Platformy Obywatelskiej, pracowali przedstawiciele banków – konkurencji spółdzielczych kas – Sławomir Neumann z banku Nordea, Jakub Szulc były pracownik m.in. Banku BPH i Bank of America Polska, Jarosław Urbaniak z Invest Banku, czy Jacek Zacharewicz prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Radomsku. Podczas kolejnych posiedzeń Komisji Finansów Publicznych projekt nowej ustawy o SKOK-ach szczególnie aktywnie forsował jej ówczesny przewodniczący Zbigniew Chlebowski, bohater afery hazardowej.

Eksperci do spraw wszelakich

Neumann i Szulc to, jak widać posłowie wszechstronni, związani tak z finansami, jak i ze służbą zdrowia Ministerstwem Zdrowia (Neumann od 2012 roku piastuje stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, Szulc był nim od roku 2008 do sierpnia 2012). Czy ideą Platformy było właśnie uzdrowienie sytuacji w SKOK-ach? Jeśli tak, to aż dziw bierze, że wiedząc o problemach, politycy nie zaczęli tego procesu właśnie od SKOK-u Kopernik.

We wrześniu 2009 roku Jarosław Stawiarski z sejmowej mównicy mówił do twórców nowych przepisów:

Do prac nad projektem takiej ustawy zaprasza się ekspertów, a jeśli pan uważa się za eksperta, razem z panem posłem Neumannem i z grupą posłów plus z prezesem SKOK-u Ornontowice panem Stadnickim, który chciał wypłacić sobie, […] 2 mln zł i wskutek działalności nadzorczej Kasy Krajowej został zawieszony, i wprowadzono komisarza. […] to ja panu gratuluję.

Zawsze z władzą

Współpraca władz „Kopernika” z politykami PO nie kończy się na udziale w tworzeniu nowych przepisów. Członek Rady Nadzorczej SKOK-u Kopernik Jerzy Chaberko, który swego czasu kandydował do Sejmu z listy PO to były asystent poseł do Parlamentu Europejskiego Małgorzaty Handzlik (którą, nota bene, prokuratura podejrzewa o wyłudzenie pieniędzy z PE).

Jak związki przedstawicieli SKOK-u Kopernik z posłami i europosłami Platformy miałyby wspierać zarządzaną przez nich kasę? Cofnijmy się nieco w czasie.

Kwiecień 2009 roku. Do siedziby SKOK-u Kopernik wchodzi ustanowiony przez Kasę Krajową zarząd komisaryczny. Interwencja ma na celu poprawę sytuacji SKOK-u z Ornontowic. Jej bezpośrednią przyczyną jest przyznanie przez zarząd Kopernika poszczególnym jego członkom odszkodowań z tytułu zakazu konkurencji i odpraw na warunkach naruszających interesy SKOK-u. Gdyby doszło do rozwiązania umów z jednym z członków zarządu, bądź w przypadku jego rezygnacji mieliby oni otrzymać 12-krotność swojego wynagrodzenia. W celu zabezpieczenia środków, zawarta została umowa gwarancji bankowej opiewająca na łączną kwotę ponad 5,8 miliona złotych, co przy funduszach własnych SKOK Kopernik wysokości 14,7 miliona, jest kwotą niemałą. Gwarantowane odprawy wzbogacałyby zatem każdego z członków zarządu o niemal 1,5 milion złotych.

Po wprowadzeniu komisarza, bunt podniesiony przez usunięty zarząd doprowadził do kontrowersyjnego wstrzymania przez Sąd Okręgowy w Katowicach uchwały KSKOK przywracającej poprzednie władze. Znamienny jest fakt, iż katowicki sąd najpierw uznał się za niewłaściwy miejscowo do orzekania w sporze między KSKOK a władzami „Kopernika” i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w Gdańsku, następnie zaś rozpoczął wykonywanie czynności procesowych. Nie mniej interesujące jest też brzmienie samego uzasadnienia wydanego przez podtrzymujący decyzję Sąd Apelacyjny w Katowicach.

[…] Reakcja (Kasy Krajowej) nie była adekwatna, wystarczające bowiem i jedynie dopuszczalne – jak trafnie wskazał Sąd Okręgowy – było zastosowanie środków przewidzianych w art. 41 u. s.k.o.k. Ich pominięcie i sięgnięcie od razu po sankcję najsurowszą możliwe wszak jest tylko wtedy, gdy kasa praw rażąco narusza, nie zaś jedynie rażąco naruszyła.

Rzec by się chciało – i wszystko jasne. 


„Poparcie premiera”

Rzecznik Krajowej SKOK Andrzej Dunajski stwierdza – Kasa Krajowa w 2009 roku zwróciła uwagę na niejasną sytuację SKOK-u Kopernik. Podjęta wówczas uchwała wprowadziła w tej kasie zarząd komisaryczny. Decyzją Sądu Okręgowego w Katowicach, został on odwołany, co uniemożliwiło nam wdrożenie uchwalonych przez KSKOK zmian mających na celu poprawę sytuacji finansowej jednej ze spółdzielczych kas.

Dotarliśmy też do szokujących materiałów poddających w wątpliwość bezstronność przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. W kwietniu 2009 roku pracownicy SKOK-u Kopernik tak rozmawiają w trakcie kradzieży baz danych klientów spółdzielczej kasy, przed wydaniem sądowego postanowienia o wstrzymaniu wykonania ustawy KSKOK:

G – A mówiłeś kiedyś tam wczoraj, że tam Sędzina coś tam miała wziąć do domu
W – No właśnie o tym mówię
G – To nie będzie wcześniej
W – Tego nie wiadomo, to jest najgorsze, że tego nie wiadomo. Cała akcja do 10 godz. od momentu, kiedy będziemy mieli papier w ręce musi być zakończona.

[…]
W – Jak wygramy, to do roboty przyjdziesz.
G – Co to da, będzie orzeczenie i oni później się odwołają i oni znowu dostaną
W – Nie, nie dostaną. Dostaniemy zabezpieczenie, oni już wiedzą, sprawa jest przegrana, tylko ją przedłużają.

[…]
W – Powiem Ci tak, że jest bardzo duże zainteresowanie tym tematem.
G – Zdaje sobie z tego sprawę
W - Łącznie z tym, że mamy poparcie Premiera Polski. Tylko jest jeden problem, że mu teraz matka zmarła.
G – Komu?
W – Premierowi
G - Tuskowi?
W - tak
G – Nie słyszałem, a w sprawie USTAWY coś się dzieje w ogóle?
W – No dzieje się,  jakaś (…) instytucja się tym zajmuje taka wojna na całego, Premier miał na jutro na 8.00… składają mu raport w naszej sprawie. Po prostu dużo się dzieje.



Rzecznik Krajowej SKOK Andrzej Dunajski mówi nam:

Przez 20 lat Kasa Krajowa dbała o stabilność wszystkich instytucji grupy SKOK. Obecnie nadzór nad SKOK-ami sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego i do niej należy kierować pytania o sytuację SKOK-u Kopernik. Mogę tylko potwierdzić, że w 2009 roku Kasa Krajowa, na mocy uchwały, przeprowadziła w Ornontowicach interwencję mającą na celu stabilizację działania kasy.

 

Informacje, których nie było

Jaka jest sytuacja „Kopernika” i jaki los czeka ten SKOK? Na forum internetowym można znaleźć wpis z lutego 2013 r. mówiący, że:

„Na tablicy ogłoszeń w SKOK-u (Kopernik) wisi kartka, że niby będzie podjęta uchwała "o dalszym istnieniu". O co tu chodzi?”.

Zgodnie z prawem, ogłoszenie upadłości spółdzielni następuje w razie jej niewypłacalności. Jeżeli według sprawozdania finansowego spółdzielni ogólna wartość jej aktywów nie wystarcza na zaspokojenie wszystkich zobowiązań, zarząd powinien niezwłocznie zwołać walne zgromadzenie, na którego porządku obrad zamieszcza sprawę dalszego istnienia spółdzielni. Jednocześnie, pomimo niewypłacalności spółdzielni walne zgromadzenie może podjąć uchwałę o dalszym istnieniu spółdzielni, jeżeli wskaże środki umożliwiające wyjście jej ze stanu niewypłacalności.

Czy zarząd takowe środki wskazał? Trudno powiedzieć, kartki w oddziałach Kopernika już nie ma, a pracownicy o sprawie nic nie wiedzą. Taki sposób informowania zainteresowanych do złudzenia przypomina decyzję Bronisława Komorowskiego o wycofaniu zarzutów do ustawy o SKOK, które Lech Kaczyński skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Wykreślając 70 z 72 uwag swojego poprzednika, prezydent oparł się opiniach ekspertów. Kancelaria prezydenta poproszona o zaprezentowanie tych ekspertyz stwierdziła, że „nie dysponuje żadnym ich materialnym substratem”.

Po walnym zebraniu w SKOK-u Kopernik substrat w postaci uchwały co prawda pozostał, ale zakłada on, tu ciekawostka, że środkami umożliwiającymi wyjście spółdzielczej kasy z zadłużenia, będą jej przyszłe zyski. Co prawda członkowie nadal nie wiedzą o kondycji swojego SKOK-u, jednak zarządowi wypada pogratulować optymizmu. Czy równie optymistycznie „zbuntowany SKOK”, jak mawia o zarządzanej przez siebie kasie Antoni Stadnicki, będzie podchodził do wyników audytu KNF?

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych