22 mln zł na nagrody dla rządowych urzędników. PO tłumaczy: to konieczność zapisana w ustawach. Czy w takim razie Michał Boni łamie prawo?

Fot. wPolityce.pl / "Super Express"
Fot. wPolityce.pl / "Super Express"

Kasta urzędników ma się w Polsce doskonale. Mimo kryzysu i powtarzanych co i rusz przez ministrów, a zwłaszcza premiera zaklęć o konieczności zaciskania pasa, rząd hojną ręką przyznaje nagrody zatrudnionym w administracji. jak podał "Super Express", tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku rząd wydał blisko 22 mln zł na nagrody.

Najwięcej pieniędzy na premie przeznaczył Radosław Sikorski. W MSZ wydano 9 271 000 zł. W resorcie obrony - 2 947 000 zł, na podium zmieścił się jeszcze strażnik państwowej kasy Jan Vincent Rostowski - ministerstwo finansów przeznaczyło na nagrody 2 403 000 zł.

W pozostałych urzędach rozdano:

Ministerstwo spraw wewnętrznych - 1 959 000 zł

Ministerstwo pracy - 1 489 000 zł

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - 657 000 zł

Ministerstwo Sprawiedliwości - 574 000 zł

Ministerstwo Gospodarki - 527 000 zł

Ministerstwo Transportu - 465 000 zł

Ministerstwo Sportu i Turystyki - 383 000 zł

Ministerstwo Skarbu Państwa - 302 000 zł

Ministerstwo Edukacji Narodowej - 237 000 zł

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - 209 000 zł

Ministerstwo Zdrowia - 90 000 zł

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego - 66 000 zł

Ministerstwo Kultury i Szkolnictwa - 15 000 zł

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - 14 000 zł

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji - 0 zł


Jak wytłumaczyć tę hojność? Da się bez problemu. Rzecznik rekordzisty, ministra spraw zagranicznych, Marcin Bosacki napisał na Twitterze:

Zgodnie z prawem urząd przeznacza na #nagrody 3% płac. MSZ zatrudnia 4650 osób na 160 placówkach. Średnia nagroda na pracownika to 332 zł/m

To jedna z ulubionych form gaszenia pożaru w przypadkach ujawniania tego typu bulwersującej rozrzutności – podać liczbę urzędników, wyciągnąć średnią i udawać, że problem jest marginalny. Bosacki dodał w rozmowie z PAP:

Wysokość nagród w MSZ wynika więc po prostu tylko i wyłącznie ze skali ministerstwa.

Zwrócił uwagę, że MSZ zatrudnia 4650 osób na 160 placówkach na całym świecie.

Nie jesteśmy kilkusetosobowym urzędem w Warszawie, tylko ogromną instytucją

– dodał rzecznik MSZ. Szef polskiej dyplomacji też zabrał głos na swoim ulubionym serwisie społecznościowym:

Fundusz płac zgodnie z prawem składa się w 3% z funduszu nagród. Tabloidy to wiedzą a i tak rok w rok robią ten sam harmider.

Dodał jeszcze, podkreślając ciężki los urzędników:

Fundusze płac ministerstw są od lat zamrożone, co skłania do oszczędności etatowych, ale nie podlegają cięciom.

Kancelaria premiera, w informacji przesłanej PAP, podała, że szef rządu nie otrzymuje nagród (w grudniu 2011 roku otrzymał jedynie nagrodę jubileuszową, która przysługuje mu z mocy prawa po 30 latach pracy).

Według KPRM w tym roku żadna z osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe w administracji rządowej (wiceministrowie, wojewodowie, kierownicy urzędów centralnych) nie otrzymała nagrody; wyjątkiem był tylko minister ds. europejskich Piotr Serafin, który otrzymał nagrodę za negocjacje Wieloletnich Ram Finansowych 2014-20.

KPRM informuje także, że w latach 2008-12 fundusz nagród w ministerstwach i kancelarii premiera zmniejszył się o 5,6 proc., a w roku 2012 - czwarty rok z rzędu - realnie spadły wynagrodzenia w korpusie służby cywilnej.

Kancelaria premiera podkreśliła również, że koszty utrzymania polskiego sektora publicznego są jednymi z najniższych w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

Opozycji te argumenty jednak nie przekonują. Rzecznik SLD Dariusz Joński ocenił, że informacje "SE" o nagrodach świadczą o hipokryzji ministra finansów Jacka Rostowskiego. Przypomniał, że w zeszłym tygodniu Sejm przegłosował zawieszenie w ustawie o finansach publicznych pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego, a w tegorocznym budżecie brakuje 24 miliardów złotych. Oprócz tego, w ubiegłą środę prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował unijny pakt fiskalny, który państwom członkowskim narzuca dyscyplinę budżetową.

Tymczasem dowiadujemy się, że panowie ministrowie wypłacili sobie nagrody na kwotę 21 mln złotych. Jest to o tyle hipokryzja, że w budżecie brakuje dzisiaj środków, dokładnie 24 mld złotych. Tym samym wypadałoby, żeby pan minister finansów zrozumiał i zaczął oszczędności od siebie.

(...) Nie możemy być ślepi i głusi na to, co się dzieje (...), w związku z tym złożymy zapytanie do pana premiera, w formie interpelacji. Pan premier powinien powiedzieć, przede wszystkim ile osób, kto dostał, w jakiej wysokości, ale też dlaczego podjęto taką decyzję. Przecież pan premier o sytuacji finansów publicznych wie już od kilku tygodni

- zaznaczył Joński. Interpelacja jeszcze we wtorek ma wpłynąć do kancelarii premiera.

Doniesienia o nagrodach oburzyły także polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Można to określić jednym słowem: "skandal"

- powiedziała wiceszefowa tej partii Beata Szydło na konferencji prasowej w Sejmie.

Przypomniała, że obecnie jest bardzo trudna sytuacja gospodarcza, wielu Polaków musi brać niekorzystne kredyty, nie ma środków na podstawowe potrzeby.

A z drugiej strony jest cały sektor, który nieźle żyje. Mimo tego, że premier i minister finansów mówią o kryzysie, żeby wszyscy oszczędzali, to nagrody są w najlepsze rozdawane.

(...) Dla urzędników, ministerstw nagrody, a dla pracowników elastyczny czas pracy, wiek emerytalny 67 lat i umowy śmieciowe

- zarzuciła posłanka PiS.

Nasza uwagę zwróciła jeszcze jedna argumentacja przedstawiona przez Małgorzatę Kidawa-Błońską, która powiedziała Polskiemu Radiu:

To nie są nagrody czysto uznaniowe, one wynikają z przepisów, które obowiązują w naszym kraju. To są nagrody dla setek urzędników pracujących, oni zostali zatrudnieni na takich warunkach i to było wpisane w ich umowy o pracę. Więc może należy zastanowić się czy nie zmienić takich ustaw, ale w tej chwili nie można tych premii nie przyznać, bo byłoby to łamanie prawa.

Mamy więc jedno tylko pytanie: dlaczego na stanowisku pozostaje minister administracji i cyfryzacji, którego resort na nagrody nie wydał ani złotówki? Według tłumaczenia posłanki PO, Michał Boni, ewidentnie łamie prawo.

znp, "Super Express" PAP, Polskie Radio

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.