Kim jest sędzia, który stoi za zawieszeniem procesu Kiszczaka? Czy PRL-owska kadra wymiaru sprawiedliwości nadal chroni komunistyczne władze?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Sędzia Jerzy Leder, który zawiesił proces Kiszczaka ws. wprowadzenia stanu wojennego, dziwnym zbiegiem okoliczności jest mocno związany z czasami PRL. Ścieżkę kariery prawnika zbadała "Gazeta Polska Codziennie". Warto przypomnieć, że swoją decyzję oparł na ekspertyzach biegłych, które IPN ocenił jako kuriozalne i wewnętrznie sprzeczne.

Aktualnie Leder jest członkiem kolegium Sądu Apelacyjnego i przewodniczącym tamtejszego wydziału karnego. Przed 1989 r. także zajmował ważne stanowiska w organach wymiaru sprawiedliwości. Zapoznanie się z historią kariery sędziego nie jest jednak łatwe. Jego akta są przechowywane w IPN-ie jako tajna dokumentacja dotycząca dostępu do tajemnic PRL-u dla urzędników państwowych.

W tych aktach znajduje się między innymi adnotacja Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, który stwierdza o braku zastrzeżeń do kandydata. Taką ocenę mogli uzyskać jedynie najbardziej zaufani dla komunistycznej władzy urzędnicy, uzyskujący dostęp do tajemnic państwowych. W dalszej części notatki czytamy:

Wymienieni kierownicy jednostek [w tym ówczesny prezes Sądu Rejonowego w Łasku Jerzy Leder] jako długoletni pracownicy resortu sprawiedliwości ze swoich obowiązków wywiązują się nienagannie i dają pełną rękojmie zachowania tajemnicy państwowej i służbowej.

Zaufanie służb Leder budził już od początku lat 80. W 1980 r. awansował z asesora na wiceprezesa Sądu Rejonowego w Sieradzu. Pełnił tą funkcję przez trzy lata, także w czasie stanu wojennego. W 1983 został prezesem Sądu Rejonowego w Łasku.

Zawieszenie procesu ws. wprowadzenia stanu wojennego to nie pierwszy raz kiedy ci dwaj urzędnicy dawnego, komunistycznego systemu się spotkali. W 2005 r. Leder uchylił wyrok w sprawie Kiszczaka, skazanego w 2004 r. nieprawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w związku z masakrą w kopalni „Wujek”.

Co ciekawe, córka sędziego budzącego takie zaufanie komunistycznej władzy w 2010 r. była zatrudniona w kancelarii adwokackiej Romana Giertycha. Reprezentowała byłego wicepremiera w procesie karnym, który wytoczył on prezesowi PiS. Postępowanie było związane z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego, że Giertych kłamał, mówiąc o zbieraniu haków na opozycję. Sprawę umorzono.

Zawieszenie procesu Kiszczaka było jedną z wielu zaskakujących decyzji sędziów w ostatnich miesiącach. Jednak po zapoznaniu się z przeszłością sędziego Ledera postanowienie sądu już tak bardzo nie dziwi.

mc,"GPC"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.