Znów straszą Orbanem, którzy rzuca wyzwanie europejskim bankom. Węgierski rząd chce pomóc w spłatach kredytów, na czym ucierpią największe firmy

Fot. Fidesz.hu
Fot. Fidesz.hu

Kampania wymierzona w Viktora Orbana trwa w najlepsze. Najpierw zajęcia odbywały się nieco zaocznie, na łamach niemieckiego "Der Spiegel", gdzie redaktor naczelny dziennika z Czerskiej porównywał węgierskiego premiera do Hitlera i nawoływał europejskich polityków do nałożenia sankcji na naszych sąsiadów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czym jeszcze straszy Michnik w niemieckiej gazecie? "Z Paryża, Pragi, Berlina Polska widziana jest jako wspaniały kraj. Ale proszę włączyć katolickie Radio Maryja..."

Tym razem dziennikarze "GW" - ale i wielu innych instytucji - wzięli na celownik ekonomiczną politykę gabinetu Orbana. Przypominamy, przewodniczący Fideszu próbuje za wszelką cenę uniezależnić się od europejskich instytucji i banków. Węgry spłacają przed czasem pożyczkę od MFW, a teraz Orban wypowiada wojnę bankom, co wielu środowiskom skrajnie się nie podoba.

CZYTAJ WIĘCEJ: Węgrzy walczą o niezależność, także tę finansową. Rząd Orbana spłacił przed czasem zobowiązania wobec MFW

Ludzie zostali oszukani. Banki wprowadziły ludzi w błąd i zwabiły ich. Dlatego musimy pozbyć się źródła tego problemu

- przekonuje węgierski premier.

W czym rzecz? Chodzi o problemy Węgrów z zaciągniętymi w obcej walucie kredytami hipotecznymi. Szacuje się, że problem dotyczy nawet 1,3 mln rodzin. Orban chce, by kredyty w obcej walucie zostały po prostu zlikwidowane. Przekonuje jednak, że reformy będą wprowadzone w odpowiednim tempie:

Kiedy chcesz przeprowadzić ważne reformy, trzeba działać szybko. Ale tym razem nastawiamy się na spokojne, pokojowe rozmowy. Nie chcemy uszkodzić systemu bankowego, ale pomóc ludziom

- deklaruje szef Fideszu.

Według dziennikarzy "GW" bankowcy są "przerażeni". Rząd Orbana chce pomóc Węgrom w spłatach ich kredytów. Zresztą nie pierwszy raz:

Poprzednia taka pomoc w 2011 r. kosztowała węgierskie banki ponad miliard dolarów - parlament uchwalił wówczas prawo, które pozwalało każdemu spłacić jednorazowo kredyt walutowy po kursie o jedną trzecią niższą od rynkowego.

- czytamy na stronach Gazety.

To kiepskie informacje dla banków, które będą musiały liczyć się ze stratami. Mówi się o tym, że decyzje Orbana zniechęcą zagraniczne firmy do inwestycji nad Balatonem. Jak na razie jednak kolejne placówki są otwierane, węgierska gospodarka ma się całkiem nieźle, a koncerny (także te niemieckie) inwestują niezrażone krytyką węgierskich władz. Dla przykładu - na początku lipca Audi otwarło na Węgrzech pierwszą fabrykę poza granicami Niemiec.

lw, wyborcza.pl

Komentarze

Liczba komentarzy: 0