Poseł SLD: „Ktoś musi to powiedzieć pierwszy. To jestem ja.” Heroiczna deklaracja ws. walki o... emerytury specjalne dla posłów. Niesiołowski już ma dobrze

fot. wPolityce.pl/"Fakt"
fot. wPolityce.pl/"Fakt"

Nie ma to jak lewicowa wrażliwość na ludzką krzywdę. Romuald Ajchler z SLD postanowił zadbać... o siebie i kolegów z ław poselskich. Działanie jest dalekosiężne, bo dotyczy emeryckiej przyszłości.

Jak donosi „Fakt”, polityk Sojuszu chce wprowadzenia dla posłów specjalnych emerytur. Swój zamiar przedstawił na posiedzeniu komisji spraw poselskich.

Naszą sprawą jest zadbać o sprawy socjalne obecnych i byłych posłów. Powinniśmy tutaj mówić jednym głosem. Tylko ktoś musi to powiedzieć pierwszy. To jestem ja

– ogłosił z determinacją.

W przyszłym roku polityk lewicy wejdzie w wiek emerytalny i – gdyby przeforsował swój pomysł w Sejmie – oprócz poselskiej pensji (12,5 tys. zł) mógłby brać jeszcze dwie emerytury: tę „normalną” i drugą, specjalną dla posłów

– stwierdza „Fakt.”

Gazeta zauważa, że i obecnie są w Sejmie emeryci, którzy mają się całkiem, całkiem...

Krezus wśród krezusów. Dzięki wysokiej emeryturze i prawom autorskim największy krzykacz w Sejmie Stefan Niesiołowski jest też jednym z największych bogaczy w Sejmie. Ma na życie 944 zł dziennie. I on nam mówi, że głodne dzieci powinny zbierać szczaw i wyjadać śliwki z ziemi?!

- pisze „Fakt”.

JUB/”Fakt”

 

 

----------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------

Koniecznie zajrzyj do wSklepiku.pl!

Znajdziesz tam bogatą ofertę książek, audiobooków, poradników oraz atrakcyjnych gadżetów portalu!

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.