„Opozycja może sobie chcieć”: PO i PSL arogancko o komisji śledczej ws. działań ministra finansów. Rostowski może też liczyć na SLD i Palikota

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Koledzy Jacka Rostowskiego z PO uważają, że nie ma żadnego merytorycznego powodu do powołania - proponowanej przez PiS - komisji śledczej, która miałaby zbadać działania ministra finansów.  Przekonują, że Rostowski to dobry minister finansów, doceniany w Europie. Wniosku PiS nie poprą też PSL i SLD, a Palikot lawiruje.

Szef klubu PO Rafał Grupiński usilnie przekonywał na konferencji prasowej, że nie ma żadnego merytorycznego powodu, żeby przeprowadzać śledztwo dotyczące działań Rostowskiego.

Wszystko jest jawne, ogłoszone przez rząd, wszystkie dane są dostępne, nie wiadomo, czego miałaby dotyczyć taka komisja śledcza i co Jarosław Kaczyński chciałby śledzić

- podkreślił.

Grupiński zapewnił, że wysoko ocenia działania resortu Rostowskiego.

To skuteczne działania ministra spowodowały, że dopiero w drugiej fazie kryzysu mamy nieco więcej kłopotów, niż dotąd mieliśmy. Rostowski jest słusznie doceniany przez gremia europejskie jako jeden z najlepszych ministrów finansów w Europie

- zaznaczył.

Jak ocenił, działania Rostowskiego są dobrze przemyślane.

A że sytuacja jest trudna, to wszyscy wiemy

- dodał.

Przeciwny powołaniu komisji jest szef sejmowej komisji finansów publicznych Dariusz Rosati (PO).

Komisje śledcze nie sprawdzają się w Sejmie, są czysto upolitycznionymi ciałami, których działaniem na ogół nie jest dojście do prawdy, tylko robienie teatru politycznego, jestem absolutnie przeciwny tego typu instytucjom

- zaznaczył.

Jak uznał, w Polsce są instytucje odpowiedzialne konstytucyjnie za przestrzeganie prawa, także w zakresie budżetu i można korzystać z tych instytucji. Rosati ocenił, że zapowiedziana przez premiera Donalda Tuska i ministra finansów nowelizacja tegorocznego budżetu "wynika z tego, że przebieg wydarzeń gospodarczych był gorszy od zakładanego".

Zresztą to nie był tylko błąd ministra finansów, także Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewidywały znacznie wyższy wzrost w tym roku, niż ostatecznie się okazało

– wskazał polityk Platformy.

Zdaniem posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej absolutnie - jak to określiła – nie ma uzasadnienia dla powołania komisji śledczej.

Komisja Śledcza może badać zdarzenia obejmujące różne grupy, środowiska, efekty, a nie pastwić się bez powodu nad jednym człowiekiem

- oceniła.

W obronie Rostowskiego zagrzmiał rzecznik rządu.

W sezonie ogórkowym pojawiają się coraz bardziej absurdalne pomysły, nie bardzo wiadomo, co taka komisja śledcza miałaby badać

– uznał Paweł Graś.

Jak stwierdził, działania Rostowskiego mają formę ustaw, zajmuje się nimi parlament, a cały proces legislacyjny jest przejrzysty i transparentny.

Propozycji PiS w sprawie komisji śledczej, która miałaby zbadać stan finansów państwa jest też przeciwny Leszek Miller.

Komisja śledcza nie jest właściwym ciałem, żeby oceniać na ile pan Rostowski jest niekompetentny, na ile się pomylił, na ile wprowadził w błąd parlament. To nie jest ta procedura i to nie są kompetencje komisji śledczej. Może niech autorzy projektu najpierw przeczytają ustawę o komisji śledczej

– powiedział szef SLD.

Według niego konstrukcji budżetu państwa mogłaby przyglądać się Rada Fiskalna, której powołanie zakłada projekt SLD ponownie złożony w ubiegłym tygodniu w Sejmie.

Byłoby to ciało złożone z osób kompetentnych, fachowych, powoływanych częściowo przez Sejm, częściowo przez prezydenta i częściowo przez inne instytucje RP. Organ ten patrzyłby ministrowi finansów na ręce. Biorąc pod uwagę co się stało z finansami publicznymi, ten nasz projekt jest ze wszech miar zasadny

- zaznaczył lider Sojuszu.

Polska potrzebuje normalności, a nie powrotu do pomysłów IV RP

- tak z kolei na propozycję PiS zareagował szef klubu PSL Jan Bury.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński jeszcze zanim sondaże wskażą, że na pewno wygra wybory i sam będzie rządził, to już pokazuje Polakom od czego zacznie. Zaczynał będzie od komisji śledczych, chce wrócić do pomysłów IV, może V RP - czyli komisje śledcze będą powoływane jedna po drugiej

- powiedział na konferencji prasowej w Sejmie.

Bury zapewnił, że koalicja PO-PSL będzie bronić swojego ministra, ponieważ - jak ocenił - w czasach kryzysowych Rostowski wykazuje odpowiedzialność za państwo.

Opozycja ma prawo zgłaszać takie wnioski. To jest państwo prawa, ale jeszcze nie sprawiedliwości

- szydził szef klubu PSL.

Wtórował mu poseł PSL Stanisław Żelichowski. Pytany przez dziennikarzy o pomysł powołania komisji śledczej, powiedział, że "opozycja może sobie chcieć pewne rzeczy, natomiast racjonalne to nie jest". Podkreślił, że nie widzi powodu, by powoływać w tej chwili komisję śledczą.

Janusz Palikot  ogłosił, że jest za wnioskiem Solidarnej Polski o odwołanie Rostowskiego z rządu. Dopytywany, czy w takim razie RP poprze także propozycję PiS, by powołać komisję śledczą w sprawie działań podejmowanych przez ministra Rostowskiego, odparł, że nie wie.

Bo nie wiem, czy komisja śledcza jest najlepszym sposobem do wyjaśniania spraw finansowych

- zaznaczył.

PiS ma złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej ws. działań podejmowanych przez ministra finansów Jacka Rostowskiego w ciągu dwóch trzech tygodni.

W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk i wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski poinformowali o konieczności przeprowadzenia nowelizacji tegorocznego budżetu, w którym brakuje 24 miliardów złotych. Oprócz zmian w ustawie budżetowej, które mają być przeprowadzone po wakacjach, rząd chce zawiesić na ten rok działanie 50-proc. progu ostrożnościowego (określa relację długu publicznego do PKB) i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc.

PAP/JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych