Rząd Tuska chce jak najszybciej przepchnąć ustawę o zawieszeniu progu ostrożnościowego. Nie stwarza nawet pozorów: "Projekt nie wymaga skierowania do konsultacji społecznych"

Fot. KPRM.gov.pl
Fot. KPRM.gov.pl

Donaldowi Tuskowi, podobnie jak ministrowi finansów, zaczyna się mocno spieszyć. Mało kto spodziewałby się jednak, że ogłoszony plan nowelizacji budżetu, a zwłaszcza zapowiedź zawieszenia progu ostrożnościowego będzie przepychany tak szybko, w tak mało demokratyczny sposób. Rząd nadał już bieg projektowi ustawy zawieszającej wspomniany próg. Dla porównania, inne pomysły gabinetu czekają na zainteresowanie machiny urzędniczej nawet kilka tygodni. Tym razem komisja finansów publicznych ma zebrać się w tej sprawie już 24 lipca.

Warto również zwrócić uwagę na to, jak ekspresowe tempo wprowadzania w życie ustawy jest przez gabinet Tuska argumentowane. Na sejmowych stronach czytamy w uzasadnieniu wniosku, że projekt... "nie wymaga skierowania do konsultacji społecznych"! Tak, nie przewidzieli się państwo. Ustawa tak istotna dla funkcjonowania państwa oraz wyglądu budżetu i stanu finansów publicznych nie wymaga - w opinii rządu - żadnych konsultacji! A więc nie ma nawet pozorów.

Tak szybkie tempo pracy uzasadniono "ważnym interesem państwa". Rząd pisze też, że projekt nie będzie miał wpływu na rynek pracy, a także wpłynie pozytywnie na funkcjonowanie przedsiębiorców i rozwój regionalny.

To kolejny przykład tego, jak rząd Tuska traktuje procedury demokratyczne. Tak istotnego projektu postanowiono nie konsultować: ani z ekonomistami, ani z odpowiednimi instytucjami, ani z obywatelami. Po prostu nie - Jacek Rostowski wraz z ekipą wiedzą, co jest dla nas najlepsze. I nie zamierzają tego tłumaczyć.

svl, sejm.gov.pl, 300polityka.pl, Twitter

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.