Decyzje rządu w sprawie nowelizacji budżetu, wypowiedzi premiera Tuska oraz ministrów finansów i gospodarki wywołały wiele komentarzy i opinii ekonomistów i specjalistów w sprawach publicznych pieniędzy. Szeroko oceniane są motywy członków gabinetu Tuska, jak również skutki ich decyzji.
Na łamach "Super Expressu" odnotowujemy dwugłos profesorów Rybińskiego i Bugaja. Pierwszy z nich nie zostawia suchej nitki na tym, co z polskimi pieniędzmi robi Jacek Rostowski:
Im większa dziura budżetowa, tym szybciej przełamiemy te wszystkie progi, które mają powstrzymać narastanie długu publicznego. Obie te rzeczy w równym stopniu mnie martwią, bowiem wraz z przedłużającą się stagnacją gospodarcza, wkrótce może się okazać, że dług publiczny liczony metodą Eurostatu może przekroczyć 60 proc. PKB.
- podkreśla prof. Rybiński.
Dodaje również, że ruchy ministra finansów wpisują się w całość prowadzonej przez niego polityki, która - zdaniem rektora uczelni Vistula - jest skrajnie nieodpowiedzialna:
Proszę zwrócić uwagę, że już trzykrotnie zmieniano definicję długu publicznego, dzięki czemu inaczej się go oblicza. (…) Rostowski wybrał ścieżkę katastrofy finansów publicznych, woląc przejeść wszystkie zaskórniaki, które mamy w OFE. To Himalaje nieodpowiedzialności
- puentuje prof. Krzysztof Rybiński.
Z kolei prof. Ryszard Bugaj rozwija tezy, które omówił w rozmowie z naszym portalem.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Nie mam zaufania do rządu. Zbliżamy się do scenariusza greckiego". NASZ WYWIAD z prof. Bugajem o budżetowych manipulacjach władzy
Rząd zastosował tu taktykę udawania, że będzie lepiej niż w rzeczywistości. (…) Rząd rozwiązuje wyłącznie problemy dotyczące krótkiej perspektywy. W poprzednich latach weszliśmy w duży dług. Boję się, że próbujemy wejść w scenariusz Grecji
- podkreśla ekonomista.
Mocno krytyczny wobec rządu jest również Stanisław Gomułka:
Rząd Donalda Tuska ma tendencję do używania czasu przyszłego niedokonanego. On lubi zapowiadać to, co zrobi w przyszłości – ale nie precyzuje, kiedy dokładnie ma się to wydarzyć. Później o tych zapowiedziach się zapomina i nie są one realizowane
- ocenia.
CZYTAJ TAKŻE: Znów te tuskowe raje za najbliższym zakrętem, te daty: "2014", "2015". Zawsze dość bliskie, ale zawsze z przyszłości
Spadek tempa rozwoju naszej gospodarki nie był rezultatem tego, co się dzieje poza granicami Polski, tylko właśnie efektem zaciśnięcia polityki fiskalnej. (…) To, co się działo w ostatnich latach, nie było niespodzianką dla ekonomistów, natomiast wydaje się niespodzianką dla ministra
- uważa Gomułka, mocno krytykując ostatnie wypowiedzi Rostowskiego. Były wiceminister finansów w rządzie PO-PSL, a dziś główny ekonomista Business Centre Club.
Nie traktuję go w obecnej sytuacji jako ekonomisty
- podkreśla, tłumacząc, że jego tezy są skrajnie propagandowo-polityczne.
Nieco lepiej sytuację ocenia Witold Orłowski, członek Rady Gospodarczej przy premierze:
Sytuacja wciąż nie jest dramatyczna. Przeżywamy trudny dla finansów publicznych czas i co do tego nie ma wątpliwości. Niewykluczone, że jaskółki poprawy, o których mówił premier, rzeczywiście mogą zwiastować zmiany na lepsze
- twierdzi.
lw, Polska The Times, Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162310-rostowski-wybral-sciezke-katastrofy-finansow-publicznych-to-himalaje-nieodpowiedzialnosci-ekonomisci-oceniaja-decyzje-ministra-finansow