Miliony wydawane lekką ręką: Łódzki ZUS buduje nową, ekskluzywną siedzibę, a Sąd Najwyższy przepłaca za modernizację strony internetowej. A ty podatniku płacz i płać! !

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Łódzki Zakład Ubezpieczeń Społecznych buduje w mieście biurowiec za 33 mln zł. Sąd Najwyższy wydaje lekką ręką ponad pół miliona na modernizację strony internetowej. Wydawanie publicznych pieniędzy instytucjom państwowym przychodzi nadzwyczaj łatwo.


Jak informuje GPC w nowym gmachu ZUS na niemal 8 tys. mkw. będzie pracowało zaledwie 500 urzędników. Tymczasem co roku na wypłaty świadczeń brakuje ponad 60 mld zł. Łódzki ZUS poszukuje właśnie wykonawcy biurowca. Ogłosił przetarg i czeka czeka na oferty. Jak informuje dziennik budynek ma mieć sześć kondygnacji i podziemny parking dla pracowników i klientów. Na jednego urzędnika przypadnie 16 mkw., czyli- jak wylicza dziennik - mniej więcej tyle, ile ma kawalerka w centrum Warszawy.

Rzeczniczka prasowa I Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi Monika Kiełczyńska wyjaśnia, jednak że głównym powodem budowy biurowca są ...oszczędności. Budując własną siedzibę ZUS chce zaoszczędzić na wynajmie pomieszczeń. Obecnie jest to ok 2 mln zł za rok. Zatem, jeżeli by nie brać pod uwagę kosztów eksploatacyjnych nowego budynku, inwestycja zwróci się po ponad 15 latach.

Można by sądzić, że kondycja ZUS Jest doskonała, zupełnie przeciwnie niż kondycja polskich emerytów i rencistów. Nie dość, że dostają oni głosowe świadczenia, to wciąż brakuje dla nich pieniędzy. W najbliższych latach na wypłatę świadczeń zabraknąć ma nawet 240 mld zł

– pisze GPC.

Pomysł, aby budować biurowiec ZUS-u w Łodzi jest oburzający, szczególnie gdy w czasie głębokiego kryzysu tysiące emerytów i rencistów ledwo wiąże koniec z końcem

– mówi gazecie posłanka PiS Beata Szydo.

Równie hojny w wydawaniu publicznych pieniędzy okazuje się Sąd Najwyższy, który – jak ustaliła Fundacja ePaństwo -  na modernizację swojej strony internetowej przeznaczył ponad pół miliona złotych. W dodatku wydano je z naruszeniem prawa, bo bez przetargu. Prawo bowiem wyraźnie zobowiązuje, by ogłaszać przetarg na każdy publiczny wydatek powyżej 14 tys. euro. Dodatkowo, jak podkreśla fundacja - według stawek rynkowych 554 tys. to bardzo dużo jak za taką usługę.

Sprawa bardzo drogiej strony dla sądu wzbudziła poważne zastrzeżenia już pod koniec ubiegłego roku. (ustalenia Fundacji ePaństwo opisał  Dziennik Gazeta Prawna).  W rezultacie kontrolę tego zamówienia wszczął Urząd Zamówień Publicznych.

Sąd broniąc się przed zarzutami argumentował, że przetargu nie ogłoszono, bo zamawiano usługę „powszechną”, „niewymagającą indywidualnego podejścia” i o „ustalonych standardach jakościowych”. Jednak wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, która rozpatrywała odwołanie sądu na zarzuty Urzędu Zamówień Publicznych, nie zostawił na SN suchej nitki:

Zamawiający nie wykazał, aby zrealizowanie przedmiotu zamówienia miało polegać na świadczeniu usługi powszechnie dostępnej, której standardy jakościowe ustalone były powszechnie. (...) Nie pozwala to na skorzystanie z trybu zapytania o cenę

– napisali orzecznicy  z KIO.

ansa/GPC/DGP/Wprost

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.