Generał Jaruzelski pogrąża się w chorobie - tak przynajmniej twierdzą jego żona i córka, szeroko cytowane w mediach. Dyktator, jak przypomina "Fakt", choruje w warunkach tak luksusowych, o których wiele jego ofiar nie mogłoby nawet pomarzyć.
Jaruzelski miesiąc w miesiąc pobiera z państwowej kasy ok. 6 tys. zł generalskiej emerytury. Wybrał świadczenie wojskowe, ponieważ prezydencka emerytura była według niego za mała. Oprócz tego generał dostaje 12 tys. zł na utrzymanie biura, które ma każdy były prezydent
- podaje "Fakt".
To jednak i tak niewielki koszt w porównaniu z pieniędzmi, które jako podatnicy wydajemy na ochronę generała. Funkcjonariusze BOR są przy Jaruzelskim przez całą dobę, pracują na trzy zmiany. Rzecznik służby nie jest w stanie określić dokładnych kosztów ochrony byłego prezydenta, dziennikarze ostrożnie oceniają ją na nawet 5 tys. zł dziennie, co daje 150 tys. zł miesięcznie. Właśnie tyle kosztuje nas generał, który jest odpowiedzialny m. in. za pacyfikacje strajków na Wybrzeżu w 1970 roku!
Niedyspozycja autora stanu wojennego została niedawno zakwestionowana przez prokuratorów IPN, którzy zwrócili się do Sądu Okręgowego w Warszawie o ponowne przebadanie generała. Prok. Ewa Koj w rozmowie z portalem wPolityce.pl mówiła, że "niegodziwością byłoby udawać, że nic się w tej sprawie nie dzieje".
Jaruzelski, któremu lekarze zabronili przebywać w pomieszczeniach wypełnionych ludźmi (głównie na sali sądowej!) hucznie obchodził swoje 90. urodziny na bankiecie w warszawskim hotelu Hyatt. Imprezę zorganizowaną przez fundację Aleksandra Kwaśniewskiego zaszczyciło kilkadziesiąt osób, a dostojny jubilat zaskoczył ich błyskotliwą, 40-minutową przemową.
źródło: Fakt/Wuj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162098-jak-panstwo-troszczy-sie-o-komunistycznego-zbrodniarza-fakt-analizuje-wydatki-na-rzecz-jaruzelskiego