W Łucku na Ukrainie, w trakcie obchodów rocznicy zbrodni wołyńskiej doszło do incydentu z udziałem prezydenta Bronisława Komorowski. Reprezentujący Polskę Komorowski, wychodząc z katedry, został trafiony jajkiem.
Ukraińska policja natychmiast zatrzymała sprawcę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o jednego z ukraińskich nacjonalistów, którzy wcześniej protestowali przeciw wizycie prezydenta Polski. Rzucający miał przy sobie plecak z napisem "Swoboda", czyli nazwą ugrupowania ukraińskich narodowców.
Po wyjściu z katedry Komorowski witał się ze zgromadzonymi. W pewnym momencie po ramieniu poklepał go młody chłopak, rozbijając na marynarce jajko.
Wcześniej prezydent wygłosił przemówienie, mówiąc o wołyńskiej zbrodni:
Pojednanie oparte na prawdzie pozwoli stawiać to, co jednoczy, o wiele wyżej niż to, co jest źródłem podziałów i nieufności. Warto pamiętać, że z konfliktów polsko-ukraińskich zawsze korzystał ktoś trzeci, ktoś kto zawsze czyhał na naszą niepodległość, na naszą wolność
- powiedział prezydent RP Bronisław Komorowski podczas uroczystej Mszy św. w Łucku z okazji 70. rocznicy Rzezi Wołyńskiej.
Prezydent w przemówieniu wygłoszonym w katedrze pw. Apostołów Piotra i Pawła w Łucku podkreślił, że przeszłość, najbardziej nawet dramatyczna, nie musi dzielić na zawsze.
Uczciwie potraktowana może służyć pojednaniu i współpracy naszych narodów i naszych dwóch niepodległych państw
- zaznaczył.
Razem oddajemy hołd wszystkim pomordowanym. Razem przepraszamy Boga za zbrodnie i krzywdy prostymi słowami: «Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom». Jesteśmy tu razem w odpowiedzi na wezwanie skierowane do wszystkich Polaków i do wszystkich Ukraińców o chrześcijańskie dzieło pojednania
- mówił prezydent RP.
Bronisław Komorowski nawiązał do wspólnej deklaracji podpisanej 28 czerwca br. w Warszawie przez zwierzchników Kościołów: rzymskokatolickiego i greckokatolickiego w Polsce, Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie.
Ta wspólna deklaracja o pojednaniu polsko-ukraińskim na gruncie Kościołów jest wydarzeniem niezwykle ważnym, a może stać się przełomowym wydarzeniem, o ile jego treść dotrze do szerokich rzesz wiernych na Ukrainie i w Polsce
- stwierdził szef państwa i dodał, że "jeśli zostanie głęboko przeżyta i głęboko przemyślana, jest tego warta".
Przypomniał, że deklaracja otwarcie i prawdziwie mówi o zbrodniach na Wołyniu i jednoznacznie stwierdza, że ofiarami "zbrodni i czystek etnicznych stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych".
Po uroczystościach w Łucku prezydent Komorowski udał się do Kisielina, gdzie upamiętni ofiary zbrodni wołyńskiej. W tej miejscowości w niedzielę 11 lipca 1943 r. zostało zabitych 90 Polaków uczestniczących we Mszy św. w miejscowym kościele.
W obchodach nie bierze udziału prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Wcześniej o wiele mocniejsze przesłanie w tej samej sprawie dał arcybiskup Mokrzycki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mocne przesłanie abpa Mokrzyckiego na mszy upamiętniającej ofiary Wołynia: "Czyż można zapomnieć ludobójstwo?"
Prezydenccy urzędnicy - jak na razie - nie potwierdzili incydentu.
lw, KAI, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161867-skandal-w-trakcie-obchodow-rocznicy-zbrodni-wolynskiej-prezydent-komorowski-zostal-trafiony-jajkiem-przez-ukrainskiego-nacjonaliste