Przy okazji dużych imprez historycznych jak coroczna inscenizacja bitwy pod Grunwaldem sporo się mówi o złym traktowaniu historii przez polskich polityków. Jeden z organizatorów Dni Grunwaldu mówi wprost o braku w Polsce "lobby prohistorycznego".
Nie ma u nas silnego lobby, aby zrobić historię modną. Tu do naszej inscenizacji państwo dokłada się z roku na rok coraz mniej. Są coraz większe problemy ze znalezieniem sponsorów
- mówi portalowi Stefczyk.info Jacek Szymański, wieloletni organizator części historycznej Dni Grunwaldu.
Jego zdaniem w naszym kraju mamy do czynienia nie tylko ze zmniejszaniem liczby godzin historii w szkołach, ale także z coraz niższym poziomem nauczania tego przedmiotu.
Źle uczymy się historii. Jednym tchem potrafimy powiedzieć datę rozpoczęcia rewolucji francuskiej, natomiast nie mamy pojęcia o bardzo ważnych elementach polskiej historii. W Polsce nikt nie ma interesu w tym, aby promować nasz kraj i jego wspaniałą historię
- mówi Szymański, który szczyci się tym, że od 21 lat przyjeżdża na pola grunwaldzkie w okolicach rocznicy starcia z 1410 roku.
Kiedyś była to przygoda, teraz mobilizuje mnie do przyjazdu historia, a dziś wszystko po trochu plus wspaniali ludzi, którzy zjawiają się tu każdego roku. To są ludzie, którzy cały rok czekają, aby tu przyjechać i się spotkać ze sobą
- opowiada Szymański.
Slaw
CAŁY WYWIAD Z JACKIEM SZYMAŃSKIM MOŻNA PRZECZYTAĆ NA PORTALU stefczyk.info.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161820-polacy-nie-chca-zapomniec-o-swojej-historii-dzis-pod-grunwaldem-znowu-odbywa-sie-bitwa