Zbigniew Girzyński: Cieszę się, że Radek Sikorski po latach jest w stanie cytować Lecha Kaczyńskiego. Pytanie tylko, kiedy zrozumie o czym prezydent mówił? NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Dobrze się stało, że uchwała o rzezi wołyńskiej została przyjęta w takim kształcie? Upamiętniono ofiary, choć nie padło słowo "ludobójstwo".


Zbigniew Girzyński, PiS: Stało się źle. Bo to co przyjęto trudno nawet nazwać zgniłym kompromisem. To jest dyktat pewnej wizji polityki Platformy Obywatelskiej i Radka Sikorskiego. Ta polityka sprowadza się mniej więcej do tego, że nie mówi się o żadnych sprawach trudnych w stosunku do naszych zagranicznych partnerów albo, jeżeli już  się mówi, to takim językiem, jakiego oni sobie życzą. Gdyby w taki sposób swoją politykę historyczną kształtowało państwo Izrael po II wojnie światowej, to nikomu do  głowy by nie przyszło domagać się prawdy o zagładzie Żydów czy ścigania zbrodniarzy wojennych. Tak jak to było w przypadku sprowadzenia do Izraela Eichmanna. To wreszcie  nie powodowałoby takiego pryncypialnego stanowiska środowisk, które kierują państwem Izrael, w stosunku do Niemiec. Czy to zaszkodziło stosunkom izraelsko – niemieckim? Nie, one są wręcz wzorcowe. Ale są wzorcowe na tych warunkach,  które zaproponowali Żydzi. I to czego my  się domagamy od naszej polityki zagranicznej, która także bywa trudna w relacjach z sąsiadami, to abyśmy ją budowali po stronie prawdy historycznej. Platforma Obywatelska tego nie rozumie.


Minister Sikorski w swoim wystąpieniu powoływał się m.in na wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego, który też nie zawsze używał terminu "ludobójstwo"...


Cieszę się, że minister Radek  Sikorski po tylu latach jest w stanie cytować prezydenta Kaczyńskiego. Pytanie tylko  czy zacznie w końcu rozumieć, o czym prezydent mówił i czy zacznie prowadzić tak dobrą politykę wschodnią.


A na czym polega różnica pomiędzy sytuacją, w której Lech Kaczyński omijał takie sformułowanie a dzisiejszym unikiem ze strony MSZ i PO?


Przede wszystkim śp. prezydent nigdy nigdy tego typu sformułowań nie wahał się używać tu - w Polsce. Bo one są zgodne z prawdą. Niezrozumiała jest natomiast próba cenzurowania naszej uchwały sejmowej przez ministra spraw zagranicznych – zresztą wedle jakiegoś chorego założenia, bo przecież nawet wiele środowisk ukraińskich chciało sformułowania o ludobójstwie. Były pisma w tej sprawie do polskich parlamentarzystów. Bo Ukraińcy też  muszą się z tym jakoś uporać. To tak jakby minister spraw zagranicznych Izraela lat temu 30, czy 40 próbował cenzurować uchwały Knessetu w sprawie zagłady Żydów, pod kątem tego, czy to się może spodobać, czy nie, jakimś partiom neonazistowskim w Niemczech! To by nikomu nawet do głowy nie przyszło, a Radek Sikorski to robi.


Minister mówi, że Ukraina zabiega dziś o przyjęcie do Unii Europejskiej. To szczególny moment. I taka radykalna uchwała mogłaby to utrudnić. A w naszym interesie leży,  żeby Ukraina była w Unii.


Wśród  wszystkich bzdur, które Radek Sikorski dziś powiedział, to ta jest akurat największa. Dopiero co, dosłownie kilka dni temu, przyjęliśmy do Unii Europejskiej Chorwację. Jednym z warunków, pod którym prowadzono z nią negocjacje akcesyjne było rozliczenie się z kwestią zbrodni wojennych, które miały  miejsce na Bałkanach. Zbrodni dokonywanych przez Chorwatów. Musieli się najpierw z tym rozliczyć, a dopiero potem dopiero z nimi dyskutowano. Jeśli Radek Sikorski tego nie wie, to nie tylko nie nadaje się na ministra ale nawet, żeby zasiadać w komisji spraw zagranicznych nie ma kwalifikacji.


Jak w związku z tym powinny wyglądać nasze stosunki z Ukrainą? Na jakich warunkach możliwa jest współpraca i rozmowa o historii?


Na warunkach partnerskich, prawdy historycznej. Przecież my jesteśmy pierwsi, którzy chcą pomagać Ukrainie by integrowała się z Zachodem. Ale nigdy nie będzie naszego przyzwolenia na jakiekolwiek gloryfikowanie postaw, które nie mieściły się w normach cywilizowanego świata i sprowadzały się do zwykłych mordów.Na to nie ma zgody. I na to nie ma jak sadzę również zgody Europy! Chyba, że minister Sikorski będzie teraz usiłował również państwa Unii Europejskiej przekonywać, że na te sprawy trzeba machnąć ręką. Ale  nie wiem czy ktoś to w Europie zrozumie


A co się zmieniło w ciągu ostatnich pięciu lat, od momentu kiedy Sejm przyjął zgodnie uchwałę upamiętniająca ofiary rzezi, bez radykalnych sformułowań, o które dziś stoczono batalię?


Pięć  laty temu wszystkie partie oprócz Prawa i Sprawiedliwości  chciały uchwalenia tego dokumentu w łagodnej wersji, mówiącej że były to zbrodnie, noszące znamiona ludobójstwa. PiS już wtedy domagał się użycia słowa "ludobójstwo" . Wówczas okazało się jednak, że nie ma do tego większości. Byliśmy sami z naszą propozycją i dla dobra sprawy zgodziliśmy się na tamten zapis, wiedząc, że i tak zostalibyśmy przegłosowani. Po pięciu latach okazuje się, że ta sytuacja pewnego przymusu -  jest podnoszona jako argument,  że godziliśmy się  na takie rzeczy. No to dziś pokazaliśmy, że już nie będziemy się godzić. Co więcej pokazaliśmy, że to podnoszenie  sprawy przynosi skutek. Wtedy byliśmy sami. Dziś już są inne siły polityczne, które się tego domagają. Jest nawet mały podział w Platformie. I dosłownie kilka głosów przeważyło, że uchwała przeszła w tej, a nie innej, formule. Być może potrzeba jeszcze  pięciu lat, żeby wreszcie polski Sejm przyjął uchwałę w takim kształcie, jakiego oczekują rodziny ofiar, które zginęły na Wołyniu.


rozmawiała Anna Sarzyńska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.