Szymański: Parlament szkodzi europejskiej gospodarce

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Dzięki tej szkodliwej decyzji Parlamentu Europejskiego kryzys w Europie będzie trwał dłużej. Posłowie dali sobie wmówić, że głosują nad nowym kompromisem w sprawie polityki klimatycznej. W rzeczywistości poparli starą pozycję Komisji w nowym opakowaniu

- mówi po dzisiejszym głosowaniu w sprawie reformy polityki klimatycznej poseł PiS do PE Konrad Szymański.

PE poparł dziś wycofanie z rynku 900 mln pozwoleń na emisje CO2. Celem tej operacji jest podwyższenie ceny pozwoleń, które dalece odbiegają od oczekiwań sektora energii odnawialnej. Przyniesie to poważne podwyższenie kosztów dla wszystkich gałęzi przemysłu energochłonnego i elektrowni opartych na węglu.

Poprawkę 21, która pozwala Komisji Europejskiej na interwencję na rynku uprawnień poparło 346 posłów, przeciw głosowało 308, 36 wstrzymało się od głosu. W ostatecznym głosowaniu padło 344 głosy za, 311 przeciw i 46 wstrzymujących się.

Sprawozdawca uzyskał mandat do negocjacji z Radą, gdzie teraz stanie ta sprawa.

To, co podsunięto dziś posłom to pozorny kompromis. Podstawowy cel, polegający na wycofaniu 900 mln uprawnień do emisji w celu manipulacji cenowej nie został zmieniony. Dodatkowe zapisy mówiące o dopuszczalności tylko jednej takiej interwencji, czy o wykonaniu analizy skutków takiej interwencji w żadnym stopniu nie zmieniają szkodliwego charakteru tych decyzji dla europejskiej, a szczególnie polskiej gospodarki

- mówi Konrad Szymański z PiS.

Poniżej przypominamy wystąpienie Konrada Szymańskiego wygłoszone w imieniu grupy EKR podczas debaty plenarnej nad tzw. backloadingiem z 15 kwietnia 2013 r.:


Panie Przewodniczący! Oczywiście ta decyzja i to głosowanie, przed którym stoimy ma dużo szerszy kontekst. To nie jest tylko jakiś wąski aspekt systemu ETS. Zgadzam się w pełni z tymi, którzy tutaj zgłaszają, że jest to dużo szersza i dużo poważniejsza kwestia. Chciałbym właśnie naświetlić ten szerszy kontekst.

Na 27 państw członkowskich Unii Europejskiej tylko 4 mają wzrost wyższy niż w ubiegłym roku. Reszta stoi przed perspektywą stagnacji lub nawet recesji. Nasza gospodarka jest w głębokim kryzysie, co dla jednych oznacza po prostu słabe statystyki, którymi się nie można pochwalić w okresie kampanii wyborczej, ale dla milionów Europejczyków oznacza to dramat bezrobocia. To bezrobocie przekracza 10% w 15 krajach członkowskich Unii Europejskiej. W niektórych przekracza 25%.

Jednym z kluczowych powodów utraty konkurencyjności europejskiej gospodarki są ceny energii, w tym koszty emisji CO2 . Można o tym przeczytać w każdym studium dotyczącym konkurencyjności europejskiej gospodarki. Propozycja Komisji oznacza, że mimo kryzysu i wbrew rynkowi uprawnień ceny emisji CO2 będą podniesione. Nie ma branży energochłonnej w Europie, czy to będzie produkcja cementu, gipsu, papieru, chemii, w końcu nawozów dla rolnictwa, która by nie protestowała przeciwko tej polityce. To ponad 2,5 miliona miejsc pracy, to w końcu potencjał gospodarczy 30 tys. przedsiębiorców. Szczególnie dziś w kryzysie nie możemy pozwolić sobie na to, by lekceważyć ten aspekt tej decyzji. Bez powrotu i bez rozwoju europejskiego przemysłu kryzys w Europie nie zostanie przełamany. Dlatego dziś pilnie trzeba odrzucić propozycję Komisji Europejskiej.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych