I kto by pomyślał, że garnitury, cygara i wina odbiją się czkawką nawet na konwencji PO. A jednak! Gospodarowanie partyjnymi finansami partii na tyle wzburzyło szczecińskiego radnego Bazylego Barana, że postanowił upomnieć się o pieniądza za bilet kolejowy.
Po poprzedniej konwencji krajowej zwróciłem się do osoby prowadzącej finanse partii w moim regionie. Poprosiłem o możliwość zwrotu kosztu biletu kolejowego. Okazało się, że jest to niemal niemożliwe. Nie miałem zamiaru z tego powodu robić problemu, ale po ostatnich doniesieniach medialnych o tym jak wydatkowane są funduszy partii, postanowiłem zabrać głos. Z jednej strony jest tak, że członkowie partii płacą składki, a z drugiej strony jakoś tak się dzieje, że pieniądze są tak wydatkowane, że szkodzi to partii i członkom. Partia musi sobie z tym poradzić
- powiedział Bazyli Baran.
I właściwie trudno się dziwić panu radnemu. Dlaczego, gdy jedni działacze pławią się w luksusie za nieswoje, inni mają do tego dokładać? Gratulujemy odwagi. Choć z karierą może teraz być różnie...
ansa/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160851-szczecinski-radny-po-stracil-cierpliwosc-macie-na-garnitury-i-cygara-to-zwroccie-za-bilet-czyli-o-finansach-partii-raz-jeszcze