Wałęsa: „Nie można odmówić wielkości Jaruzelskiemu". W czym się objawiła? „Choćby we wprowadzeniu stanu wojennego”

Fot. lechwalesa.blip.pl
Fot. lechwalesa.blip.pl

Lech Wałęsa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” tłumaczy, dlaczego nie było go na Kongresie Lewicy:

Chciałem być, ale nie mogłem, ponieważ w tym czasie w Geisie w Turyngii odbierałem niemiecką nagrodę Point Alpha za zasługi dla jedności Europy i zjednoczenia Niemiec. Wcześniej była ustalona data wręczenia mi nagrody. Gdyby przesunęli termin kongresu, to bym na nim był.

Niestety. Kongresu dla byłego prezydenta nie przesunięto.

Z życzliwością odnoszący się do lewicy Wałęsa nie chciałby jednak, aby ugrupowanie Leszka Millera stworzyło koalicję z PO:

Partia ludzi walczących o wolność nie powinna się aż tak dalece bratać z lewicą. Zanim PO zacznie zawierać sojusze z SLD, niech Sojusz najpierw rozliczy się ze spuścizny po komunizmie. W Sojuszu powinno dojść do wymiany pokoleniowej. Nowi ludzie powinni odciąć się od przeszłości komunistycznej. Najlepiej byłoby, gdyby sztandar SLD został wyprowadzony i zastąpiony czymś nowym.

Okazuje się, że były przywódca „Solidarności” już nie kibicuje Palikotowi (bo ten atakuje Kościół) i potępia Aleksandra Kwaśniewskiego za zmarnowanie „wielkiej szansy Polski”

Wszystko, co w Polsce dzieje się źle, dzieje się również za sprawą wcześniejszych decyzji Kwaśniewskiego. Niepotrzebnie popsuł reformowanie kraju i wlazł mi, nie do końca uczciwie, w prezydenturę. Na jakich warunkach przyjęto nas do Unii Europejskiej i NATO? To się w głowie nie mieści. Ja przy takich warunkach nawet nie usiadłbym do stołu negocjacyjnego. Kwaśniewski robił zręcznie i ładnie, ale ślizgał przez 10 lat. Europa Plus pomoże Palikotowi, ale nie za dużo. Ludzie widzą dzisiaj, że Kwaśniewski to jest tylko blichtr.

Wałęsa popiera pomysł zabrania partiom finansowania z budżetu państwa i zgłasza jeszcze jeden postulat:

Proponuję jak najszybciej wprowadzić maksymalne prześwietlenie polityków. Niech wyborcy wiedzą, z kim się polityk zadaje, co robi, z kim śpi, na co wydaje, ile wydaje i czyje pieniądze wydaje. Chcesz być politykiem, to bądź czysty.

To ważna deklaracja Lecha Wałęsy, zwłaszcza w kontekście jego własnej przeszłości…

Zapytany, czy politycy powinni być finansowani z darowizn społeczeństwa, tak jak w USA, były prezydent, jak zawsze skromnie, odpowiada:

Wymyśliłem wzór Wałęsy na demokrację. Jedna trzecia w demokracji to konstytucja, prawa i możliwość korzystania z nich społeczeństwa. Kolejna jedna trzecia to korzystanie przez społeczeństwo z demokracji - udział w wyborach, zakładanie partii, kandydują itd. A ostatnia jedna trzecia to grubość książeczki czekowej w skali masowej.

Zmierz pan poziom demokracji w Polsce i w USA. W politycznym działaniu w Stanach Zjednoczonych  nie ma demokracji. Tam o prezydenturę może się ubiegać jedynie osoba, która ma co najmniej 100 mln dolarów. Jest demokracja dolarowa. Demokracja kapitalistów, fabrykantów i prywaciarzy. Oni pilnują praw i prawideł. Dopóki w Polsce tego nie ma, to musimy ratować się partiami politycznymi.

To ciekawa recepta – władza tylko dla bogatych. Bardzo bogatych. W polskich warunkach to dopiero przerodzić by się mogło w głęboką patologię.

Ciekawy jest też wątek Wojciecha Jaruzelskiego. Na pytanie, czy powinien on być dzisiaj czczony, Wałęsa odpowiedział:

Z punktu widzenia jubileuszu, tak. Mało kto dożywa 90. lat. Przegrałem wiele bitew z generałem, wojnę wygrałem. Jestem na niego wściekły za wiele rzeczy i nie zgadzam się z nim prawie w niczym, ale nie można odmówić wielkości Jaruzelskiemu. Nawet wielkości w złym. Świętować urodzin generała nie będę, ale gdybym był w pobliżu, to ukłonię się Jaruzelskiemu z okazji 90. urodzin.

Brzmi szokująco? Czytajmy dalej. Oto, w czym, zdaniem Wałęsy objawiła się wielkość komunistycznego tyrana:

Choćby we wprowadzeniu stanu wojennego. Ja się z tą decyzją nie zgadzam i uważam, że powinien zostać rozliczony za stan wojenny. Ale potrafił podejmować trudne decyzje. Dzisiaj nie ma już polityków, którzy potrafią podejmować trudne decyzje, nawet jeśliby na tym stracili.

Ten tok myślenia może wytłumaczyć tylko jedno. Wałęsa sam się do tego przyznaje opowiadając o swoim żalu za „Wieczorynką”, którą TVP chce zlikwidować:

Dla mnie to dziwne, że „Wieczorynki" ma nie być. Oglądałem dobranockę. Dziadziusie są coraz bardziej dziecinni. Szkoda. Nie rozumiem likwidacji „Wieczorynki". Ja bym ją zostawił.

I my apelujemy do prezesa Brauna – jeśli nie chce Pan uwzględnić potrzeb rodzin na prowincji, dla których godzina 19. jest niemal świętością, niech Pan chociaż pochyli się nad potrzebami dziadziusia Wałęsy. Niech Pan chociaż puszcza Bolka i Lolka.

znp, rp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.