Gwiazda komunistycznych mediów oraz ci, którzy wykluczyli TV Trwam z multipleksu. Prezydent przyznał odznaczenia. "Wygraliśmy batalię o wolne słowo w Polsce"

Fot. Prezydent.pl
Fot. Prezydent.pl

Prezydent Bronisław Komorowski kolejny raz skorzystał ze swoich prerogatyw i nadał odznaczenia. Tym razem - z okazji 20-lecia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - trafiły one do "osób zasłużonych w działalności na rzecz rozwoju wolnych mediów w Polsce". Relacja z uroczystości otrzymała tytuł: "Wygraliśmy batalię o wolne słowo w Polsce".

Na stronie Kancelarii czytamy:

Jak powiedział (prezydent - red.), odznaczenia to podziękowanie i podkreślenie zasług dla rozwoju polskich, wolnych i demokratycznych mediów. – Ale wolność mediów, wolność słowa to dar niewątpliwie trudny i wymagający, stawiający coraz dalej idące oczekiwania - dodał.

Bronisław Komorowski wskazywał, że odznaczonych oprócz zasług łączy także troska o polskie media i o ład medialny. – Jesteście Państwo tą grupą, która – jestem przekonany – może też być skuteczna w działaniu na rzecz kształtowania coraz lepszego ładu medialnego w Polsce, poprzez regulację ustawową – stwierdził.

Kogo postanowił odznaczyć Bronisław Komorowski?

Wśród wielu odznaczonych "za zasługi dla rynku mediów" kilka nazwisk budzi naprawdę duże zdziwienie, czy wręcz szok. Oto niektóre nazwiska osób wyróżnionych przez prezydenta:

Andrzej SIEZIENIEWSKI - otrzymał najwyższe odznaczenie, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Siezieniewski to wieloletni dziennikarz, swoje największe sukcesy miał w czasach komuny. Miał zaufanie nie tylko polskich, ale również sowieckich komunistów. W latach 1976–1982 był korespondentem w ZSRR, potem pełnił funkcję kierownicze, na co musiał otrzymać zgodę władz PRL. W 1984 roku przeszedł na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego w dyrekcji programów informacyjnych TVP. Obecnie jest prezesem Polskiego Radia, które wpisało się w proces usuwania z przestrzeni medialnej dziennikarzy konserwatywnych.

Tomasz KURZEWSKI - Prezes ATM, firmy związanej z obecną władzą. Firmy, która otrzymała koncesję na pierwszy multipleks, choć nie spełniała jednego z kryteriów - nie nadawała programu mimo takiego obowiązku, mimo otrzymania koncesji.

Agnieszka OGRODOWCZYK - to jedna z urzędniczek KRRiT, która brała udział w postępowaniu koncesyjnym ws. multipleksu. Jej postępowanie było objęte śledztwem prokuratorskim ws. procedury. "Nasz Dziennik" opisywał, że w sprawie jej działalności powstaje pytanie, czy "porozumiewała się ze spółką w czasie przetargu koncesyjnego drogą pozaurzędową, łamiąc obowiązującą funkcjonariusza państwowego zasadę bezstronności?"

Poza tymi ludźmi ordery otrzymali również:

Dominique LESAGE - architekt, kandydujący w wyborach do PE z list Platformy Obywatelskiej;

Robert KOZYRA - były już szef Eurozet, związany z Radiem Zet sprzyjającym władzy;

Leszek KOZIOŁ - prezes Radia Eska;

Kazimierz GRÓDEK - szef Zarządu Grupy RMF FM.

Widać, że prezydent Komorowski kwestie orderów traktuje jak walutę do składania podziękowań oraz zapłaty za działalność przychylną dla władz.

Fakt, że ludzie PO wykorzystują zasoby państwowe, swoje stanowiska do wspierania tych, którym władzę zawdzięczają już nie dziwi. Do tego można się przyzwyczaić. O tym warto mówić, by zrozumieć, dlaczego Platforma tak pozytywnie odbierana jest w mediach.

Jednak nagroda dla tych, którzy brali udział w eliminowaniu TV Trwam z procedury koncesyjnej, budzi szok i sprzeciw. Podobnie, jak nagroda dla komunistycznej gwiazdy, która w latach terroru pasła się na krzywdzie innych.

Wydaje się, że tylko ludzie Platformy w tym kontekście mogą mówić: "Wygraliśmy batalię o wolne słowo w Polsce"!

Wśród odznaczonych miał też znaleźć się Wojciech Reszczyński, ale przed tygodniem dziennikarz zapowiedział, że nie przyjmie orderu. W Radiu Maryja mówił:

Trudno było mi sobie wyobrazić taką sytuację: siebie w roli odznaczonego w sytuacji, kiedy Telewizja Trwam jest prześladowana i otrzymała odmowę od tejże Krajowej Rady na nadawanie. To jest rzecz, której nie da się w żaden sposób pogodzić; istnienie Krajowej Rady z jej dyskryminacyjnymi decyzjami. Także sprawa jest prosta, ale niewykluczone, że inni ludzie nie będą mieć takiego dylematu.

(...) Jeśli instytucja ma stać na straży wolności słowa, to widzimy w praktyce, jakim strażnikiem okazuje się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Nie stoi na straży wolności słowa ani pluralizmu, a poza tym biernie, bezczynnie przygląda się od lat likwidowaniu mediów publicznych, które są własnością wszystkich Polaków płacących abonament.

KL

CZYTAJ TAKŻE: Osa nadaje (158): prezes Polskiego Radia odznaczony za orła z czekolady. "Bo pan prezydent jest bardzo zadowolony z zegarka z orłem"

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------------------

Tylko w naszym Sklepiku.pl bogata oferta książek, audiobooków, poradników oraz atrakcyjnych gadżetów portalu.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.