Czy po wyrzuceniu Jan Rokity z PO, o czym jako pierwszy informował portal wPolityce.pl, co (przypadkowo?) zbiegło się ze ściganiem go za 350 tys. zł kary sądowej, niedoszły premier z Krakowa zdecyduje się na emigrację?
To nie żart. Polityk, o którym mówiło się, że mógłby założyć z Jarosławem Gowinem konkurencyjną dla Platformy partię, całkiem serio rozważa pozostanie na stałe za granicą.
Muszę się poważnie zastanowić, czy pod obecną władzą wracać do kraju
– oświadczył w mailowej korespondencji z TVN24.
Polityk potwierdził, że toczy się wobec niego postępowanie komornicze po procesie, który przegrał z byłym komendantem głównym policji, Konradem Kornatowskim. Sześć lat Rokita nazwał go „wyjątkowo nikczemnym prokuratorem”, za co ma ponieść koszt przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości niemal 350 tys. zł.
Na razie konfiskują mi pensję, więc w Polsce mogę pracować już tylko na czarno. Spodziewam się wkrótce zajęcia mebli, komputera etc. A wziąwszy pod uwagę astronomiczne kwoty, to egzekucja może trwać do końca mojego życia
– stwierdził Rokita.
JKUB/tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/159580-rokita-wyrzucony-z-po-i-scigany-przez-komornika-wyjechal-za-granice-musze-sie-powaznie-zastanowic-czy-pod-obecna-wladza-wracac-do-kraju