Boni wykręcił numer: system ratunkowego powiadamiania telefonem 112 działa wadliwie! Miażdżący raport NIK

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Kolejny główny administrator w rządzie Donalda Tuska ma zadziwiające problemy z wdrożeniem systemu koniecznego, by skutecznie ratować ofiary nagłych wypadków. Numer 112, z którym wręcz prokuratorskie kłopoty miał dawny szef MSWiA Jerzy Miller, „wykręca” również Michał Boni.

Miało być tak: widzisz wypadek samochodowy, pożar albo napad, dzwonisz pod nr 112 i automatycznie jesteś łączony z odpowiednimi służbami w swoim mieście

– przypomina niezalezna.pl.

Miało być, ale nie jest. Jak ustalili kontrolerzy NIK, system powiadamiania ratunkowego działa wadliwie. A winę za to ponosi  Centrum Projektów Informatycznych nadzorowane przez ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego.

Na budowę Systemu Powiadamiania Ratunkowego wydano już ponad 250 mln zł, a on nadal nie działa jak trzeba. Terminy uruchomienia przesuwano już wielokrotnie. Ostatnio resort administracji i cyfryzacji wyznaczył go na początek przyszłego roku

– podkreśla niezalezna.pl.

Według portalu, wystąpienie pokontrolne NIK dotyczące systemu powiadamiania ratunkowego, do którego dotarła „Gazeta Polska Codziennie”, jest miażdżące.

Najwyższa Izba Kontroli ocenia negatywnie działalność Centrum Projektów Informatycznych w zbadanym zakresie

– brzmi fragment raportu.

Izba podkreśla - jak dodaje niezalezna.pl - że taką ocenę uzasadnia „skala, waga i charakter stwierdzonych nieprawidłowości”.

Trzy lata temu prokuratura zajęła się badaniem przetargów związanych z wdrażaniem systemu, przeprowadzanych pod rządami Jerzego Millera - najpierw jako wojewody małopolskiego, a potem szefa MSWiA. Teraz zadziwiające problemy z systemem ratunkowym ma Michał Boni. Dobrze by było dowiedzieć się wreszcie, czy nad numerem 112 ciąży nieszczęśliwe fatum, czy może coś więcej.


CZYTAJ WIĘCEJ: Rząd rezygnuje z jakiejkolwiek reformy telefonu 112. Zmarnowano cztery lata. "De facto pozostawiono więc te kwestie następnemu rządowi"

JKUB/niezalezna.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych