Polacy nie szukają lepszej pracy. Boją się o tę, którą mają. Zresztą nie bardzo jest w czym wybierać. To efekt hamowania gospodarki

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Polacy, coraz rzadziej szukają nowej, lepszej pracy. Spowolnienie i strach przed utratą posady powodują, że cieszymy się z tego, co mamy. Wyłamuje się 1,3 proc. odważnych - informuje Dziennik Gazeta Prawna.

Jak podaje gazeta, w I kw. tego roku zaledwie 197 tys. osób rozglądało się za firmami, w których mogłyby lepiej zarabiać niż dotychczas. Taka diagnoza wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez GUS. Aktywnych osób było o 17 proc. mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego i aż ponad dwukrotnie mniej niż w 2010 r. Nie dość tego – tak małej liczby pracowników szukających lepiej płatnej pracy nigdy wcześniej nie było - informuje "Dziennik".


Jak ocenia Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP, to efekt bardzo trudnej sytuacji na rynku. A ta rysuje się niewesoło, bo wg danych GUS w końcu I kw. tego roku stopa rejestrowanego bezrobocia wyniosła 14,3 proc. i była o 1 pkt proc. wyższa niż przed rokiem. Wprawdzie w kwietniu spadła do 14 proc., ale liczba bezrobotnych była nadal bardzo wysoka, bo utrzymała się na poziomie blisko 2,3 mln.


Zdaniem ekspertki - w tej sytuacji zdecydowana większość pracowników nie czuje się na siłach, aby szukać pracodawców, którzy mogliby zaoferować im lepsze zarobki. Ludzie boją się ryzykować, bo nawet samo ujawnienie ewentualnych planów związanych z poszukiwaniem lepszych zarobków mogłoby spowodować kłopoty w dotychczasowym miejscu pracy.


DGP pisze też, że do szukania lepiej płatnego zajęcia zniechęca Polaków bardzo mała liczba ofert pracy, jaka pojawia się na rynku. Na przykład w końcu marca było ich w pośredniakach 41 tys., a w końcu kwietnia tylko 44 tys. mimo pojawienia się sezonowych prac w rolnictwie i budownictwie.

Eksperci nie mają wątpliwości, że pracodawcy tworzą mało miejsc pracy, ponieważ gospodarka hamuje z kwartału na kwartał. Jeszcze w I kw. ub.r. PKB zwiększył się bowiem o 3,5 proc., zaś w pierwszych trzech miesiącach tego roku zaledwie o 0,5 proc.

- czytamy w dzienniku.


A to może się w przyszłości zemścić. Bo jeśli gospodarka będzie nadal hamowała, to przedsiębiorstwa przyspieszą zwolnienia. A na ogół pracę w pierwszej kolejności tracą pracownicy na umowach terminowych. Są jednak osoby, które mają szansę na wyższe zarobki. Dotyczy to głównie specjalistów w wybranych zawodach, np. informatyków czy fachowców od logistyki, których brakuje na rynku nawet przy spowolnieniu gospodarczym

- prognozuje gazeta.

ansa/DGP

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.