"Ręce precz od naszych dzieci". Ogólnopolski protest przeciw rządowym planom seksualizacji najmłodszych. NASZA RELACJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

W całej Polsce przed kuratoriami oraz przed Ministerstwem Edukacji Narodowej w Warszawie odbyły się protesty przeciwko rządowym planom wczesnej seksualizacji dzieci w szkole. Przed gmachem MEN rodzice i politycy Prawicy Rzeczypospolitej manifestowali pod hasłem: "Ręce precz od naszych dzieci".

Jak wyjaśnił Krzysztof Kawęcki, b. wiceminister edukacji narodowej, od co najmniej roku w Polsce trwa proces poufnego wprowadzania edukacji seksualnej nie tylko do polskich szkół ale nawet do przedszkoli.

Ten proces ma na celu tylko i wyłącznie demoralizację młodego pokolenia Polaków

- mówił Kawęcki.

Przypomniał, że w 1998 r. do szkół został wprowadzony przedmiot "Wiedza o życiu w rodzinie i małżeństwie", który zdaniem ekspertów dobrze spełnia zadanie edukacji młodzieży.

Tymczasem obecnie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca nowe standardy edukacji seksualnej. Kawęcki przypomniał, że konferencja na ten temat odbyła się w siedzibie PAN, a jej współorganizatorami były ministerstwa edukacji narodowej i zdrowia. Proponowano na niej m.in., aby 6-latki uczyć o „akceptowalnym seksie”, a dzieci nieco starsze o „komunikowaniu się w celu uprawiania przyjemnego seksu” oraz o zaopatrywaniu się w antykoncepcję.

W trakcie konferencji lansowano tezy zgodnie z którymi:

- dzieci powinny być poddane edukacji seksualnej już przed czwartym rokiem życia;
- między 9. a 12. rokiem życia dziecko powinno nauczyć się „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości” oraz powinno umieć „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne”;
- miedzy 12. a 15. rokiem życia dziecko powinno potrafić samo zaopatrywać się w antykoncepcję;
- powyżej 15. roku życia można dziecku także zwrócić uwagę na „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.”.

Zupełnie nie rozumiemy, jakie racje i cele stoją za tym, żeby dotychczasowy model do życia w rodzinie zastąpić edukacją, która ma w swoich założeniach demoralizację i to poczynając już od przedszkola

- mówił polityk Prawicy Rzeczypospolitej, dodając, że to rodzina powinna mieć prawo do decydowania o wychowaniu dzieci, a szkoła i państwo powinny te działania wspierać a nie ją zastępować i demoralizować.

Dlatego apelujemy do rządu Donalda Tuska, do ministra edukacji narodowej i ministra zdrowia o natychmiastowe i jednoznaczne odcięcie się od dotychczasowych wystąpień, które propagują tego typu edukację seksualną

- zakończył Kawęcki.

Z kolei przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek mówił, że dzisiejszy protest jest manifestacją nie tylko nieobojętności wobec przyszłości polskich rodzin i przyszłości wychowania szkolnego w Polsce ale przestrogą dla opinii publicznej przed obłudą rządu.

Jutro władze będą rozpływać się w serdecznościach pod adresem dzieci i rodzin (...) i mówić o swojej trosce o dzieci. A ta sama włądza kieruje do szkół podręczniki w rodzaju podręcznika "Lekcja równości" przygotowanego przez czołową organizację politycznego ruchu homoseksualnego

- mówił b. marszałek Sejmu.

Ten podręcznik dla nauczycieli, jak wyjaśniał, jest objęty patronatem minister ds. równouprawnienia Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, która nawiązuje "najbliższą współpracę z politycznymi organizacjami ruchu homoseksualnego", a rząd przyjmuje zalecenia WHO o charakterze czysto ideologicznym, według których należy rozbudzać u dzieci w wieku przedszkolnym seksualne zainteresowania, tak żeby w weku 12 lat były gotowe do podjęcia współżycia, a w wieku 15 lat potrafiły krytykować normy moralne dotyczące odpowiedzialności seksualnej czy rodzicielstwa.

Nie ma zgody na takie niszczenie wysiłku wychowawczego polskich rodziców. Nie ma zgody na szkołę, jako konkurencję dla wychowania w rodzinach i nie ma zgody na rząd, który prowadzi działalność wywrotową, wywracając wysiłek wychowawczy polskich rodzin

- wyliczał Marek Jurek, dodając, że "ta władza" będzie chciała wykorzystywać każdy przejaw obojętności społecznej, jako rzekome przyzwolenie na swoją politykę.

Tej władzy trzeba powiedzieć stop i nadzieją jest to, że pewnego dnia, oby niedługo, zmienimy ten rząd. Ale dopóki istnieje ten rząd, to musimy mówić "nie na każdy jego pomysł, niszczący dobro wspólne narodu.

Jurek zapowiedział, że dzisiejszy protest nie jest jednorazowym wystąpieniem, ale początkiem akcji, która ma ostatecznie doprowadzić do zniknięcia tych "horrendalnych pomysłów" z agendy życia publicznego.


kim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych