Seremet potwierdza: sprawę śmierci Blidy badano rzetelnie. Próba jej zatrzymania była zasadna

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Okoliczności śmierci Barbary Blidy badano rzetelnie, wszechstronnie, wielowątkowo i wielokierunkowo, ocena śledztw nie doprowadziła do zakwestionowania wydanych w nich decyzji, a sama próba zatrzymania byłej posłanki była jak najbardziej zasadna - uznał prokurator generalny i zapowiedział "białą księgę" sprawy.

To odpowiedź Andrzeja Seremeta na pismo Rzecznik Praw Obywatelskich Ireny Lipowicz, która zarzuciła prokuraturze sporo uchybień, stwierdzając m.in., że zatrzymanie Blidy nie było konieczne, a późniejsze umorzenie śledztwa, w którym badano okoliczności tego zatrzymania - przedwczesne.

W opisywanym przez PAP liście do RPO prokurator generalny pisze m.in.:

Mój niepokój budzi okoliczność, że w piśmie Pani Rzecznik wielokrotnie użyto ostrych, ale też i ogólnych sformułowań, niepopartych jednak konkretnymi zarzutami, które miałyby swoje źródła w konkretnym materiale dowodowym, przepisach prawa karnego materialnego, czy też procesowego

- zaznaczył prokurator generalny w swym piśmie.

Jestem w pełni przekonany, że organy Państwa w tej sprawie spełniły swój obowiązek przeprowadzenia efektywnego postępowania w zakresie okoliczności utraty życia niebędącego wynikiem przyczyn naturalnych. Efektywność nie może być jednak oceniana liczbą osób postawionych w stan oskarżenia, gdyż zaprzeczałoby to fundamentalnym zasadom prawa karnego

- podkreślił Seremet i podkreślił:

Prokuratorzy wydawali decyzje w oparciu o zasadę swobodnej oceny dowodów, na podstawie obowiązujących przepisów prawa, całości zgromadzonego materiału dowodowego, zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazań biegłych, którzy wydawali w tych sprawach opinie.

Według niego zapoznanie się z aktami tych spraw rozwiewa wątpliwości odnośnie podstaw merytorycznych decyzji prokuratury. Seremet zaznaczył, że decyzje prokuratur zostaną opublikowane w "białej księdze", która jest w przygotowaniu. Jak powiedział PAP Maciej Kujawski z biura prasowego PG dokument, który będzie bardzo obszerny, ma być znany jeszcze w czerwcu.

Andrzej Seremet uznał też za chybiony zarzut Ireny Lipowicz, że prokuratura nie wyjaśniła całokształtu okoliczności, a decyzje procesowe mają "istotne braki".

Prokurator Generalny nie podziela opinii RPO, według której sejmowe wystąpienie ówczesnego ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, który składał izbie informację w związku z samobójstwem Blidy, stanowiło przesądzenie o jej odpowiedzialności karnej. Według prokuratury, Ziobro w swym wystąpieniu nie wykroczył poza dozwolone ramy, a składając informację posiłkował się danymi od śledczych z Katowic.

Trudno wyobrazić sobie sytuację przedstawienia danych mających wskazywać, dlaczego organ procesowy podjął decyzję o sformułowaniu wobec konkretnej osoby zarzutu popełnienia przestępstwa, bez powołania się na dowody, które z natury rzeczy muszą prezentować tę osobę w negatywnym świetle

- zauważył Prokurator Generalny.

Nie zgodził się też z oceną RPO, że zatrzymanie Blidy na polecenie prokuratury było niezasadne. W ocenie Seremeta, prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. handlu węglem mieli prawo polecić zatrzymanie byłej posłanki.

Odnosząc się do stwierdzenia Lipowicz, że państwo dokonując zatrzymania Blidy nie dochowało obowiązku zapewnienia jej ochrony życia Seremet uznał, że może to stanowić podstawę do odpowiedzialności państwa, ale w sferze prawa cywilnego - niezależnie od odpowiedzialności karnej, którą według prokuratury powinien ponieść oskarżony funkcjonariusz ABW.

Seremet nie zgodził się też z ocenami Lipowicz, że śledztwo w sprawie Blidy prowadzone przez prokuraturę w Katowicach, mogło być nierzetelne i stronnicze m.in. dlatego, że prokuratura powinna nadzorować ABW, podczas gdy ówczesnym wiceszefem ABW był Grzegorz Ocieczek - były prokurator katowickiej prokuratury, co rodzić mogło obawy o właściwość relacji między tymi instytucjami.

Nie zachodziła żadna z podstaw do wyłączenia od prowadzenia postępowania któregokolwiek z prokuratorów referentów śledztwa

- ocenia Seremet. Brak też jego zdaniem podstaw, by zarzucać niepoprawność relacji między katowickimi prokuratorami, a funkcjonariuszami tamtejszej delegatury ABW. Zarzuty RPO w tej części Seremet uznał za "nieuprawnione" i przypomniał, że prokuratura po gruntownym zbadaniu tych wątków nie stwierdziła, by osoby publiczne z kierownictwa państwa wywierały bezprawny wpływ na bieg śledztwa dotyczącego Blidy.

Zdaniem Prokuratora Generalnego, z samego faktu, że wiceszef ABW był kiedyś prokuratorem w Katowicach nie wynika konieczność wyłączania się katowickich prokuratorów od prowadzenia jakiejś sprawy, zaś szczegółowe relacje między tymi osobami były badane w śledztwie dotyczącym domniemanego wywierania wpływu na prowadzących sprawę Blidy - i prokuratura zarzutów tych nie potwierdziła.

Według Seremeta, gdyby przyjąć punkt widzenia RPO, to śledztwa z udziałem ABW musiałyby ulec całkowitemu paraliżowi, bo zanim ówczesny szef ABW Bogdan Święczkowski został szefem Agencji, kierował biurem ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej w prokuraturze krajowej.

Odnosząc się do zarzutów RPO, według których prokuratura nie wyjaśniła przebiegu i znaczenia spotkań u premiera Jarosława Kaczyńskiego, na których najważniejsi ministrowie i szefowie służb mieli omawiać sprawę Blidy, Seremet wskazał, że mimo licznych przesłuchań i konfrontacji nie udało się ustalić szczegółów tych spotkań. Ponadto – zaznaczył – nawet gdyby przyjąć, iż spotkania te przebiegały tak, jak przedstawiali to b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek i b. komendant główny policji Konrad Kornatowski – czyli, że to tam zapadały decyzje o biegu tego postępowania – to i tak, w ocenie prokuratury, nie można mówić o prawdopodobieństwie zaistnienia przestępstwa np. ujawnienia tajemnicy – jak twierdziła Lipowicz.

Seremet nie zgodził się też z zarzutem RPO, że prokuratura nie przeanalizowała zeznań świadków przesłuchanych przez sejmową komisję śledczą badającą okoliczności śmierci Blidy. Podkreślił, że świadków tych już wcześniej kilkakrotnie przesłuchała prokuratura i "nie sposób zakładać", żeby następnie mieli oni składać odmienne zeznania. Prokuratorzy - podkreślił Seremet - po zapoznaniu się z ustaleniami komisji śledczej nie doszli do wniosku, że należy w tej sytuacji wznowić którekolwiek ze śledztw.

PAP, znp

CZYTAJ TAKŻE: Czy ABW wie za dużo? Kolejne afery mogą wstrząsnąć giełdą. NASZ WYWIAD z Januszem Szewczakiem

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.