Abp Michalik: „W sprawie in vitro trzeba szukać porozumienia.” Ważne oświadczenie przewodniczącego Episkopatu. Czy politycy sprostają wyzwaniu?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Ryszard Hołubowicz/Wikimedia Commons/licencja CC 3.0
fot. Ryszard Hołubowicz/Wikimedia Commons/licencja CC 3.0

Kościół przystaje na to, by w kwestii tzw. zapłodnienia w probówce doszło do politycznego kompromisu, którego efektem byłaby ustawa regulująca problem in vitro. Lepsze jest bowiem niedoskonałe prawo, niż obecny brak jakiejkolwiek regulacji – wynika z wywiadu jakiego „Rzeczpospolitej” udzielił abp Józef Michalik, przewodniczący Episkopatu Polski.

Ten stan obecny jest nieuczciwy. Dzisiaj mamy przecież najgorszy stan prawny, bo nie mamy żadnego. Wszystko w tej dziedzinie wolno. Mamy bezprawie, które jest zalegalizowane. I wydaje mi się, że musimy zrobić wszystko żeby to uchwalone prawo dało pewne ramy – ograniczało pewne eksperymenty, nie potęgowało tego, co będzie problemem nie do rozwiązania – np. pomnażanie zarodków

– mówi arcybiskup.

Według hierarchy, w sprawie in vitro trzeba szukać „jakiegoś porozumienia w obecnej sytuacji politycznej”, tak jak niegdyś wobec ochrony życia przed aborcją.

Tamten kompromis jest słuszny i jeśli był kontestowany przez ludzi wrażliwego sumienia w momencie zawarcia, to czas pokazał, że był słuszny. Teraz musimy dążyć do doskonalenia tego prawa. Nie można np. dyskwalifikować poczętego dziecka, które jest chore. Ja myślę, że Polska i świat dojrzeją do tego, że zabijanie dziecka tylko z tego powodu, że jest chore jest po prostu złe i niegodne. O tym trzeba mówić i przypominać

– podkreśla przewodniczący Episkopatu Polski.

Według arcybiskupa, Kościół gotowy jest przyjąć analogiczną taktykę ws. in vitro – zaakceptuje ustawę, która choć w części ograniczy szkodliwe skutki zjawiska, co nie znaczy, że na nie się godzi. Jak zaznacza duchowny, Kościół przyjąłby „do wiadomości i z nadzieją” ustawę, która dopuści procedurę in vitro i będzie prawnie chroniła zarodki, np. określi ściśle liczbę zarodków, które można wyprodukować do procedury i zrezygnuje z mrożenia.

To przełom w stanowisku polskiego Kościoła. I dowód na to, że moje propozycje i działania były słuszne. Przecież wcześniej biskupi odrzucali wszystkie inne pomysły dotyczące in vitro, inne niż całkowity zakaz

– uznaje na łamach„Rz” Jarosław Gowin.

Nie wiem czy [Kościół] będzie entuzjastą rozwiązań niedoskonałych, ale wyrazi nadzieję, że to etap na drodze do prawa doskonalszego etycznie. Na pewno będzie miał obowiązek mówienia o tym, że teraz mamy dążyć do pogłębienia wiedzy i wrażliwości sumienia, by udoskonalić to prawo

– zastrzega natomiast abp Józef Michalik.

I dodaje:

Jestem przekonany, że po jakimś czasie będzie szansa na krok do kolejnego doskonalenia prawa, a potem na następny. Dopóki nie zrozumiemy, że in vitro nie jest leczeniem bezpłodności (o tym już wiemy) i że trzeba zdrową tęsknotę rozwoju miłości między dwojgiem ludzi do posiadania dziecka – przestawić na wyższy stopień.

Arcybiskup mocno zaznacza, że gotowość do porozumienia nie oznacza zmiany zasadniczego stanowiska Kościoła ws. in vitro, które pozostaje absolutnie negatywne.

Kościół broni samego człowieka mówiąc, że powinien on mieć naturalnego ojca i naturalną matkę. Dziecko ma mieć zapewnioną naturalną miłość obojga rodziców, a jego poczęcie ma się dokonywać w sposób naturalny, a nie sztuczny. Dokonując zapłodnienia in vitro człowiek narusza porządek naturalny i temu Kościół zawsze będzie się sprzeciwiał. Natura bowiem najlepiej chroni rodzaj ludzki

– przypomina abp Michalik.

JKUB/”Rz”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych