Jak „restrukturyzują” TVP. Kluczową rolę odgrywają obecna dyrektor kadr i jej niedawna firma. Pachnie dużym skandalem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wszystko zostaje w rodzinie. Biznesowo-ministerialnej rodzinie. Przy „restrukturyzacji” Telewizji Polskiej – polegającej przede wszystkim na wyrzuceniu z TVP do prywatnej firmy ponad pół tysiąca pracowników – główną rolę odgrywa szefowa działu kadr Ewa Ger i firma Eger Kompetencje. Spółka nazywa się tak nieprzypadkowo. Od początku jej szefową i głównym udziałowcem była właśnie Ewa Ger. Obecnie wszystkie udziały posiada Szymon Badura, który pozostaje też jedynym członkiem zarządu.

Jak podał serwis press.pl, właśnie Badura został wybrany przewodniczącym komisji przetargowej, która ma za zadanie wyłonić firmę zewnętrzną, mającą przejąć pracowników TVP.

Z naszych informacji wynika, że jednym z podmiotów, z którymi rozmawia telewizja jest firma Work Service Tomasza Misiaka, byłego senatora PO, o którym zrobiło się głośno w 2009 r., gdy jego spółka podpisała umowę z Agencją Rozwoju Przemysłu na doradzanie zwalnianym pracownikom stoczni w Gdyni i Szczecinie. Wcześniej Misiak kierował senacką komisją pracującą nad ustawą o przemyśle stoczniowym.

Przypomnijmy – TVP szuka firmy chcącej przejąć 550 obecnych pracowników telewizji publicznej (ponad 400 dziennikarzy oraz montażystów, grafików i charakteryzatorów). Mają do niej także przejść obecni współpracownicy TVP, którzy nie prowadzą własnej działalności gospodarczej. Zmiany mają nastąpić na przełomie października i listopada.

Związki zawodowe w TVP są zaniepokojone, że komisją przetargową kieruje szef firmy Eger Kompetencje, którą jeszcze niedawno zarządzała obecna dyrektor biura kadr TVP.

Nie ma w tym żadnego konfliktu interesów. Przed zatrudnieniem w Telewizji Polskiej pani Ewa Ger zbyła udziały Eger Kompetencje i zrezygnowała z funkcji prezesa spółki

– mówi serwisowi press.pl rzecznik prasowy TVP Jacek Rakowiecki.

Nie jest to prawda. Sprawdziliśmy. Według wpisów w KRS Ewa Ger zbyła udziały i zrezygnowała z zasiadania w zarządzie Eger Kompetencje 24 kwietnia. Umowę o pracę na kierownicze stanowisko w TVP podpisała natomiast… w styczniu. Oznacza to, że przez kilka miesięcy łączyła te funkcje.

A teraz tło ministerialne.

Szymon Badura był w przeszłości m.in. zastępcą dyrektora departamentu kapitału ludzkiego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji; pracował też w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego – jako naczelnik wydziału w departamencie współpracy z zagranicą.

Ewa Ger do TVP przyszła prosto z… ministerstwa kultury, gdzie kierowała departamentem współpracy z zagranicą.

To nie jedyni wysocy urzędnicy z resortu Bogdana Zdrojewskiego, którzy zamienili stołki w administracji rządowej na intratne posady w TVP.

Obecny prezes publicznej telewizji Juliusz Braun w ministerstwie był doradcą generalnym ministra na stanowisku dyrektora Departamentu Strategii i Analiz.

Z funkcji wiceministra kultury na stanowisko dyrektora biura koordynacji programowej TVP (de facto głównego odpowiedzialnego za ramówkę) przeszedł Jacek Weksler.

Elżbieta Ponikło była w resorcie zastępcą dyrektora biura administracyjno-budżetowego, w telewizji trafiło jej się stanowisko szefowej biura zarządu.

I wreszcie Iwona Radziszewska, była rzecznik prasowa Ministerstwa Kultury została dziennikarką telewizyjnej Jedynki.

Dokąd ten zgrany team poprowadzi telewizję publiczną? Warto uważnie śledzić zmiany w TVP.

Po raz pierwszy od dawna wspólne oświadczenie wydały wszystkie znaczące związki zawodowe w telewizji.

Nie zgadzamy się na marnotrawienie publicznych pieniędzy, majątku narodowego i dobra, jakim jest telewizja publiczna, ale również - na łamanie prawa w spółce. Jeżeli zarząd TVP S.A. będzie kontynuował szkodliwe i destrukcyjne działania, związki zawodowe przystąpią do legalnej akcji protestacyjnej

- czytamy w ich komunikacie, w którym nawołują prezesa Brauna do zmiany decyzji ws. wypchnięcia pracowników do firmy zewnętrznej.

Niebezpodstawne są obawy, że kuriozalne plany kierownictwa telewizji i innych rządowych namiestników przy Woronicza są prostą drogą do prywatyzacji spółki albo przynajmniej jej części.

znp, press.pl, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych