Wrocławski szpital odmówił przyjęcia umierającego pacjenta. 25-latek zmarł

fot. Wikimedia/Pawel998/LicencjaCC3.0/GFDL
fot. Wikimedia/Pawel998/LicencjaCC3.0/GFDL

Tragedia we Wrocławiu. Miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie 25-letniego Damiana. Mężczyzna, w ciężkim stanie po próbie samobójczej, nie został przyjęty przez lekarza dyżurnego Akademickiego Szpitala Klinicznego. Kilkunastominutowe negocjacje nie zmieniły decyzji lekarza. Nieprzytomny mężczyzna zmarł w drugim szpitalu.

Jak informują lokalne media, tragedia wydarzyła się na początku maja. 25-letni Damian targnął się na swoje życie. Karetka pogotowia, która zabrała go z mieszkania, skierowała się do najbliższego oddziału ratunkowego w Akademickim Szpitalu Klinicznym.

Pacjent był w ciężkim stanie, nieprzytomny, zaintubowany, krążenie było wspomagane lekami nasercowymi. Wymagał szybkich działań szpitalnych i diagnostyki. Pojechaliśmy na ul. Borowską, bo to było najszybsze rozwiązanie

- mówił w rozmowie z Radiem Wrocław Jacek Kleszczyński, lekarz pogotowia.

Niestety, lekarz dyżurny Akademickiego Szpitala Klinicznego oświadczył, że nie ma wolnych miejsc i odmówił zajęcia się chorym. Trwające kilkanaście minut negocjacje nie przyniosły rezultatu.

Przez kwadrans kłócił się z załogą, zamiast podjąć akcję ratunkową

- przyznaje Juliusz Jakubaszko, szef SOR-u w szpitalu przy Borowskiej.

Lekarze pogotowia musieli szukać innego szpitala. Zawieźli umierającego do Wojskowego Szpitala Klinicznego przy ul. Wiegla, gdzie został przyjęty. Jednak jak wyjaśnił zastępca szefa intensywnej terapii Tomasz Zawada, chory był głęboko nieprzytomny, z niewydolnością oddechową i krążenia. Mężczyzna nie przeżył nocy.

Według lekarzy, przyczyną śmierci mogło być to, że zabrakło czasu na ratowanie życia - informuje prokuratura. I to pracownicy wojskowego szpitala złożyli doniesienie w sprawie śmierci pacjenta - dodaje Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury okręgowej.

Czekamy jednak na wyniki sekcji zwłok, które powiedzą nam więcej o sytuacji

- zaznacza Klaus.

Lekarz dyżurny, który odmówił przyjęcia pacjenta, został odsunięty od pracy.


kim, polskalokalna.pl, tvn24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.