Rocznica masakry na Placu Tiananmen - Polska wspiera Chiny a Ewa Kopacz przyjmuje rolę pożytecznego idioty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", 4 czerwca, w 24. rocznicę masakry na Placy Tiananmen, delegacja polskiego Sejmu z marszałek Ewą Kopacz na czele spotka się z chińskimi politykami w Pekinie. Co ciekawe stanie się to dosłownie tuż przy Placu Tiananmen - okna chińskiego parlamentu wychodzą bowiem dokładnie na Plac Niebiańskiego Spokoju. Przylot do Pekinu jest planowany dzień wcześniej, a wizyta potrwa do 10 czerwca.

To absolutny brak wyczucia. Ale skoro PKW może uczyć się od Rosjan robienia wyborów, to dlaczego marszałek Kopacz nie miałaby polecieć do Chin akurat 4 czerwca

– mówi Witold Waszczykowski z Prawa i Sprawiedliwości, były wiceszef MSZ.

Nie jest to jednak powszechne odczucie wśród polskich parlamentarzystów. Postkomunista (co może jakoś tłumaczy jego postawę) Jerzy Wenderlich nie widzi problemu.

Powinniśmy myśleć o wydarzeniach na placu Tiananmen i wykorzystać każdą okazję, by mówić o prawach człowieka. Rocznicowe daty musimy więc czcić, ale nie mogą paraliżować rytmu naszej pracy – tłumaczy wicemarszałek Sejmu RP.

Co ciekawe, jak wyjaśnia gazeta, polska ambasada w Pekinie miała przekonywać decydentów sejmowych, że wizyta w tym terminie jest niezręczna, ale - bezskutecznie.

Zachowanie polskiego Sejmu w sposób jaskawy różni się od postawy innych zachodnich demokracji, które bardzo uważają, żeby nie dać chińskiemu reżimowi okazji do wykorzystywania ich dla uwiarygadniania ciszy nad masakrą na Placu Tiananmen. Nawet jeśli znaczenie chińskiej gospodarki uniemożliwia zachodnim przywódcom bardziej zdecydowane reakcje, starają się oni przynajmniej unikać kontaktów z władzami w Pekinie w rocznicę masakry.

Waszyngton niemal co roku 4 czerwca wydaje oficjalne oświadczenie w tej sprawie, apelując do Chin choćby o uwolnienie kilku uczestników wydarzeń z placu Tiananmen, którzy wciąż pozostają w więzieniach. Pekin rytualnie odpowiada: to nasze wewnętrzne sprawy.

Jak wymienia DGP, w ostatnich latach Chinom udało się jednak przekonać kilka krajów do odwiedzenia Pekinu 4 czerwca. Na liście nie ma jednak zachodnich nazwisk. Trzy lata temu do Chin przyleciał szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Tego samego dnia w Pekinie gościli przedstawiciele Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a w 2009 r. był tam z kolei szef MSZ afrykańskiego Lesotho.

Wizyta w tym dniu w Pekinie, przed pięciu laty, szefa MSZ Indii Pranaba Mukherjee zbulwersowała indyjską opinię publiczną.

W tym roku do tego szacownego grona dołączą polscy parlamentarzyści, z Ewą Kopacz na czele.

W odredakcyjnym komentarzu Zbigniew Parafianowicz nie oszczędza jej decyzji.

Od tego roku do listy polsko-chińskich wspólnych doświadczeń dołączy jeszcze jedno. W rocznicę masakry w Pekinie z wizytą na placu Niebiańskiego Spokoju będzie gościć marszałek polskiego Sejmu Ewa Kopacz wraz z przedstawicielami klubów poselskich. W dniu, kiedy polski prezydent w Warszawie będzie świętował upadek komuny, druga osoba w państwie symbolicznie zagra rolę pożytecznego idioty. 10-dniowy wyjazd można było zorganizować tak, by nie zachodził na rocznicowe dni. Sejmowy kotlet okazał się jednak ważniejszy niż wykazanie się dyplomatycznym wyczuciem

- bez ogródek ocenia publicysta DGP.


kim, "Dziennik Gazeta Prawna".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych