Dobrze, że jest prof. Markowski! Dobrze dla rządu. "Polityka ciepłej wody w kranie nie jest głupia, kiedy się wszystko wali"

fot. wpolityce.pl
fot. wpolityce.pl

Jakby ktoś czuł się przesycony propagandą antyrządową, z której słychać tylko jaki zły i niedobry jest polski rząd z premierem Tuskiem na czele, to polecamy wywiad z prof. Radosławem Markowskim. Można tam znaleźć wiele optymistycznych słów, które uspokoją umysły. Profesor mówi, jak to naprawdę u nas jest. A jak jest? JEST SUPER!

Powinniśmy dziękować Donaldowi Tuskowi Wielkiemu za to, że mamy tę ciepłą wodę w kraju - inne kraje nie mają nawet tego.

Wszystko pada, największy nasz zachodni sąsiad ma zaledwie 0,9 proc. wzrostu PKB. W wielu krajach naprawdę jest kryzys, tam wykpiwana ciepła woda po prostu nie leci. Taka jest rzeczywistość wokół nas.

Ciepła woda w kranie, szczaw na nasypach, mirabelki przy boisku... Polacy! Pora docenić to, co mamy!

Platforma powinna zacząć przede wszystkim mówić do obywateli, co się dzieje w Polsce. A zapewniam, że na tle innych krajów, w Polsce dzieje się wiele znakomitych rzeczy, międzynarodowe instytucje i eksperci oceniają nas dobrze. Ostatnio rzeczywiście mamy do czynienia ze spowolnieniem, jest niewątpliwy problem bezrobocia młodych, jest mnóstwo innych problemów, ale partie rządzące powinny wychodzić i tłumaczyć, co się udało, co się nie udało i co zrobić z tym, co się nie udało

- mówi prof. Markowski. Na szczęście jest jeszcze poseł Niesiołowski, który zawsze chętnie przypomni o sukcesach rządu. Powoli w tych umiejętnościach dogania go także Julia Pitera - dzięki niej wiemy, że polskie dzieci są głodne, gdyż nie istnieje u nas kultura śniadań.

Rozmówca "GW" doradza Donaldowi Tuskowi co powinien zrobić, aby przekonać do siebie wyborców:

Największą mądrością ludzi władzy jest to, żeby po wyborach wsiąść w coś takiego jak "Tuskobus" i objechać rejony, gdzie ludzi, którzy opowiedzieli się za opozycją, jest najwięcej, i im próbować tłumaczyć, jakie są plany, i pozyskiwać ich dla nich. Dobrze, że premier objechał w kampanii wyborczej Polskę. Ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby miesiąc po wyborach pojechał do tych miejscowości, które nie wierzą w jego pomysły, i próbował tam przekonywać.

Tylko jak tu wyjechać Tuskobusem, gdy wszyscy niedobrzy wyborcy tak krytykują premiera Tuska. Nie wiadomo w sumie, dlaczego go krytykują. Jak mówi prof. Markowski:

Wystarczy zestawienie prostych cyfr: jest wzrost PKB. Nawet spowolniony oznacza, że bogacimy się jako całość. Z drugiej strony nas ubywa, rodzi się nas coraz mniej.(...) Obszary biedy? One zanikają. Nie tak szybko, jak byśmy chcieli, ciągle są głodne dzieci, ciągle na prowincji są dziurawe drogi. Ale tezy, że biedniejemy i że rosną nierówności, to nieprawda - wszystkie dane za lata 2002-2012 pokazują, że nierówności społeczne w Polsce maleją.

Czyli jednak jesteśmy tą zieloną wyspą na mapie Europy! Dobrze, że jest ktoś taki jak prof. Markowski, który zdementuje doniesienia Eurostatu o kryzysie, czy oceny laureata Nagrody Nobla, ekonomisty, prof. Krugmana.

Zagłębiając się dalej w wywiad utwierdzamy się coraz bardziej w przekonaniu, że spotkało nas w ciągu ostatnich trzech lat niebywałe szczęście:

Mamy prezydenta, który czyta konstytucję i ją rozumie. Poprzedni nie rozumiał albo udawał, że nie rozumie, co jest w niej napisane, przez co nakręcał zbędne konflikty. Mamy ministra finansów, który jak każdy minister finansów pod dowolną szerokością geograficzną jest znienawidzony, ale robi, co może, żeby balansować parametry makroekonomiczne naszej gospodarki. I mamy fantastycznego, mądrego szefa banku centralnego, który jako pierwszy potrafi przejść na drugą stronę ul. Świętokrzyskiej w Warszawie i spokojnie rozmawiać z ministrem finansów, a nie chodzić do mediów i zaspokajać swe narcystyczne potrzeby...

Czemu to wszystko ma służyć? Mobilizacji! Polacy, mobilizujcie się, bo poparcie dla PO spada, a nie można dopuścić, żeby ten "zły PiS" doszedł do władzy!

Co prawda na początku rozmowy pada pytanie, czy PO powinna zacząć się obawiać, skoro połowa Polaków nie boi się powrotu PiS, ale profesor przytomnie tłumaczy:

Ludzie nie lubią się przyznawać do tego, że się czegokolwiek boją. A tym bardziej czegoś, co jest z pozoru publiczne i w demokracjach nie powinno stanowić zagrożenia.

By już za chwilę przejść tam, gdzie lubi najbardziej:

Jednak aż 43 proc. badanych nadal boi się PiS. (...) Polityka ciepłej wody nie jest głupia w sytuacji, kiedy wszystko się wali. W czasie pożaru się nie reformuje, ale go gasi. Czas wielkich reform jeszcze nie nadszedł. Ktoś powie: to paradoks, przecież jest kryzys. Ale my przecież nie wdepnęliśmy w kryzys

- dodaje prof. Markowski. Ciekawe czy z tą tezą zgodzi się ok. 15 proc. społeczeństwa, które jest bezrobotne, czy rodzice 800 tys. dzieci, których nie stać, aby podać swoim pociechom posiłek.


MC,gazeta.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.