Przestroga dr Fedyszak-Radziejowskiej: "Koniec Dnia Matki jest bliski, już niebawem to święto może okazać się niepotrzebne"

wPolityce.pl
wPolityce.pl

Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska na łach „Gościa Niedzielnego” opisuje zagrożenia, jakie niesie ze sobą ideologia gender.

Dzień Matki może niedługo odejść do lamusa – z prostego powodu. Jak podkreśla Barbara Fedyszak – Radziejowska, święto będzie niepotrzebne, jeśli środowiska gender postawią na swoim, to znaczy przekonają opinię publiczną, że płeć to rzecz „umowna”:

Jeśli płeć kobiety i mężczyzny zniknie z definicji małżeństwa, to kim będą w takim świecie matki? Co będziemy świętować w Dniu Matki, gdy damy się przekonać naukowcom, że płeć ma charakter wyłącznie kulturowy?

- pisze na łamach „Gościa Niedzielnego” pani socjolog.

I dodaje, że właśnie głównym celem ideologii gender jest „wypranie ludziom mózgów”, tak by uznali, że faktycznie płeć nie jest związana z naturą, tylko jest elementem kultury:

Zgodnie z nowym (?) spojrzeniem na społeczną oraz kulturową tożsamość płci, z pozycji Gender Studies, okazała się ona jedynie kulturowym stereotypem, ukształtowanym w celu narzucenia dominacji jednych osobników ludzkich nad innymi. Nieco upraszczając dokonania Gender Studies, odkryto, że osobniki stereotypowo zwane mężczyznami wymyśliły i bardzo umiejętnie wpisały w kulturę stereotyp innych osobników, kobiet, by zdobyć nad nimi możliwie pełną władzę.

Bazując na takich tezach przedstawiciele ruchów gender chcą przekonać społeczeństwo, w imię tzw. „tolerancji” i nowoczesności, że uznając „stereotypy płci” tylko się ograniczamy.

W tym nowym, wspaniałym świecie, wolnym od stereotypów płci, każdy będzie tym, kim chce, niezależnie od biologicznych uwarunkowań. Przestanie być „więźniem” swojej płci, a zapewne także innych, otrzymanych od natury (i Boga) talentów, uzdolnień, możliwości oraz ograniczeń.

Przyjęcie takiej ideologii byłoby katastrofalne w skutkach, najpierw zniszczona by została rodzina i tradycyjne małżeństwo, a później macierzyństwo.

Jeśli płeć kobiety i mężczyzny zniknie z definicji małżeństwa i przestanie pełnić rolę fundamentu, na którym buduje się wspólnotę rodziny, to kim będą w takim świecie matki? Zapewne osobami „świadczącymi usługi prokreacyjne”. Ale tak zaprogramowana rola zawodowa (?) nie potrzebuje swojego święta. Jeśli małżeństwo przestanie być związkiem kobiety i mężczyzny, to w społeczeństwie stracą swoje znaczenie rodziny, macierzyństwo i ojcostwo.

Barbara Fedyszak-Radziejowska, zauważa też, że zwolennicy gender często podkreślają, że chcą wyzwolić człowieka i sprawić, by żyło mu się lepiej. Podobne obietnice były składane już wcześniej.

Nie tak dawno likwidacja prywatnej własności miała znieść różnice między bogatymi i biednymi, a likwidacja religii i narodów zakończyć czas wojen i konfliktów. I nie zlikwidowały ani jednego, ani drugiego. I podobnie będzie z kolejną ideologią, która drogą inżynierii społecznej próbuje właśnie narzucić nam nowy, wspaniały świat, „wolny” od kobiet i mężczyzn, matek i ojców, małżeństw i rodzin. Nieskutecznie, nie mam tu żadnych wątpliwości. Poza jedną, ile ludzkiego cierpienia i rodzinnych tragedii przyniesie, nim znajdzie się na śmietniku historii.

Swój felieton pani socjolog kończy niestety gorzką refleksją:

Świętujmy więc Dzień Matki póki czas, póki widzimy w macierzyństwie twórcze powołanie, a w ojcostwie równie twórcze, chociaż odmienne dopełnienie. Bo „nowy wspaniały świat” z biseksualnymi, otwartymi na ciągłe zmiany partnerami, ich „nowoczesnymi” związkami oraz instytucjami „świadczącymi usługi prokreacyjne” zbudowany zostanie na naszej bierności i bezmyślności.

- pisze dr Barbara Fedyszak-Radziejowska.

mk/Gość Niedzielny

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych