Komisja kultury zaniepokojona planami restrukturyzacji w TVP. "To będzie swoista rzeź dziennikarstwa polskiego"

Plany przeniesienia 550 pracowników TVP do firmy zewnętrznej stały się głównym tematem środowego posiedzenia sejmowej komisji kultury. W opinii posłów opozycji jest to ukryta forma grupowych zwolnień.

Chodzi o zapowiedziane przez władze Telewizji Polskiej przeniesienie grafików, charakteryzatorów, montażystów i części dziennikarzy do firmy zewnętrznej wyłonionej w przetargu. Pracownicy objęci zmianą mieliby otrzymywać pensje w niezmienionej wysokości przez pierwszy rok.

W środę prezes TVP Juliusz Braun przedstawił członkom sejmowej Komisji i Środków Przekazu informację na temat sytuacji finansowej spółki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes Juliusz Braun usiłuje tłumaczyć powody przenoszenia pracowników TVP do firmy zewnętrznej oszczędnościami i ... ich dobrem

 

Pierwszy kwartał br. spółka zakończyła wynikiem dodatnim w wysokości 5 mln zł. Planowany wyniki finansowy na 2013 r. wynosi zero.

Dzieje się to w wyniku znacznego obniżenia kosztów funkcjonowania Telewizji Polskiej

- powiedział Braun.

Podkreślił, że w ciągu pięciu ostatnich lat w spółce udało się obniżyć roczne koszty o ok. 500 mln zł,  czyli o jedną czwartą wydatków ponoszonych przez spółkę w 2008 r. Jak zaznaczył prezes TVP, spółka stara się wprowadzać ograniczenia kosztów w różnych dziedzinach, również w zakresie zatrudnienia i wynagrodzeń. Od 2008 r. liczbę etatów zmniejszono o prawie 1200, obecnie na podstawie umowy o pracę w spółce zatrudnionych jest blisko 3400 osób.

Kolejne plany restrukturyzacji przewidują przeniesienie części pracowników do firmy zewnętrznej.

Po analizie całości zadań spółki stwierdziliśmy, że możliwe jest wydzielenie pewnej grupy zadań, które nie muszą być realizowane przez pracowników etatowych

- podkreślił Braun. Zaznaczył, że celem planowanych zmian jest zachęcenie zatrudnionych obecnie na etacie dziennikarzy, montażystów, grafików i charakteryzatorów do prowadzenia własnej działalności gospodarczej.

Obecnie na etacie w TVP zatrudnionych jest 650 dziennikarzy. W ocenie Brauna 400 spośród nich może związać się z telewizją "w sposób bardziej elastyczny", niezbędni są bowiem tylko pracownicy odpowiedzialni za "codzienne emitowanie programów".

Przewodnicząca komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) porównała plany restrukturyzacyjne TVP do sprzedaży domów z lokatorami.

Formuła wyłonienia w przetargu firmy zewnętrznej - może ja się z nią oswoję - ale w pierwszym odruchu przyznam, że mnie nieco zszokowała

- powiedziała. Przewodnicząca przekonywała władze TVP do podjęcia rozmów ze związkami zawodowymi i wypracowania rozwiązania, które "jest przyjęte w cywilizowanym i demokratycznym dziennikarstwie".

Poseł Marek Suski (PiS) podkreślił, że pracownicy TVP "mogą się rzeczywiście zacząć bać, bo będzie to swoista rzeź dziennikarstwa polskiego".

Każdy, kto się wychyli to już nie będzie zwolniony z pracy, tylko po prostu nie zamówi się u niego kolejnego materiału

- zaznaczył. W jego ocenie rozwiązanie ma "charakter zwolnień grupowych" i "założenia kagańca".

Zwolnienie pracowników, bo tak należy odczytywać wyprowadzenie prawie 500 najważniejszych właściwie osób z firmy, jest dla nas widocznym znakiem demontażu instytucji

- podkreśliła posłanka Barbara Bubula (PiS). W jej ocenie celem planów restrukturyzacyjnych w spółce jest stworzenie z TVP "kadłubka administracyjnego", a potem jej sprywatyzowanie lub zlikwidowanie.

Tymczasem, jak przekonywała posłanka, telewizja publiczna jest jedną z najważniejszych instytucji w państwie.

Jej zniknięcie można porównać do likwidacji liceów lub uniwersytetów, bo w przypadku braku granic (państwowych - PAP) to właśnie granice kulturowe są najważniejsze z punktu widzenia niezależności i suwerenności państwa

- tłumaczyła.

Bubula apelowała do rządu o rozpoczęcie prac nad budową wydolnego systemu finansowania mediów publicznych oraz do władz TVP o rozpoczęcie kampanii społecznej na rzecz wprowadzenia powszechnej opłaty abonamentowej.

Tym, co jest najgorsze dla finansowania mediów publicznych w Polsce jest to, że politycy boją się podjąć rozstrzygnięcia o powszechności opłaty abonamentowej, ponieważ nie ma wsparcia społecznego dla takiego finansowania

- mówiła posłanka.

Obecny na posiedzeniu przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak powiedział, że trwająca w TVP restrukturyzacja jest przejawem strukturalnych problemów z finansowaniem mediów publicznych.

Albo telewizja jest w pełni skomercjalizowana i zarabia, albo jest instytucją wyższej użyteczności publicznej. Ona w Europie należy już do dorobku kulturalnego i politycznego i jest zaopatrywana z opłaty powszechnej

- mówił Dworak.

Jak wynika z informacji przedstawionej przez prezesa TVP, model finansowania polskiej telewizji publicznej różni się zasadniczo od modelu funkcjonującego w innych krajach Europy, gdzie media publiczne są w ponad 70 proc. finansowane z pieniędzy publicznych. Polska jako jedyna w Europie ma udział finansowania publicznego poniżej 20 proc. Podstawę utrzymania TVP stanowią reklamy.

Tematem posiedzenia miała być także informacja ministra kultury na temat stanu przygotowań zmian ustawowych dotyczących mediów publicznych. Z uwagi na nieobecność ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego punkt ten będzie rozpatrywany na jednym z kolejnych posiedzeń  komisji kultury.

Zdrojewski powiedział dziennikarzom, że chciałby, aby projekt założeń ustawy medialnej był gotowy - w roboczej wersji - na koniec czerwca.

To, czy projekt przekształci się w ustawę i w jakim tempie, zależy od zgody politycznej

- mówił.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych