Akcja „Orzeł może” nie wyczerpała inwencji redaktorów z Czerskiej. W koszulkach „Warszawa – tu się nie śpi” chodzą nocą po stolicy i urządzają ludziom pod oknami kocią muzykę. Nowa kampania, nowy absurd. "GW" potrafi.
Gdzie w Warszawie można się bawić do nocy, a gdzie jest to niemile widziane? W piątkowy wieczór w pięciu imprezowych miejscach stolicy urządziliśmy happening. Wraz z muzykami z Uniwersytetu Muzycznego naruszyliśmy ciszę nocną. Nie wszędzie nocny koncert był mile widziany
– opisuje eufemistycznie gazeta.pl.
Interweniowały siły porządkowe. „Występ” na pl. Trzech Krzyży po 20 minutach przerwała policja.
Funkcjonariusze [policji] poprosili o zakończenie występu i pouczyli naszego dziennikarza o ciszy nocnej. Obeszło się bez mandatu
– cieszy się gazeta.pl
Z ulicy Lipowej intruzów wyprosiła straż miejska.
Funkcjonariuszy wezwał jeden z mieszkańców, tłumacząc, że przeszkadza mu nie muzyka, lecz agregat zasilający oświetlenie koncertu
– relacjonuje gazeta.pl
Portal „Wyborczej”, opisując żałosny plon nękania po nocach mieszkańców Warszawy, stawia dramatyczne pytanie:
Komu przeszkadza muzyka?
Odpowiadamy: muzyka nie wadzi nikomu, ale zakłócanie bzdurnymi akcjami spokoju ludziom – przeszkadza wszystkim. Oczywiście z wyjątkiem redaktorów z Czerskiej.
JUB/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157809-wyborcza-neka-ludzi-w-ramach-absurdalnej-kampanii-zakloca-w-stolicy-cisze-nocna-mieszkancow-broni-policja