NASZ WYWIAD. Red. Grzybowska: "godłem Polski stał się gigantyczny kurczak, który będzie łupany i rozdawany gimnazjalistom w dyskotece pod nazwą III RP"

Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

wPolityce.pl: 2 maja odbędzie się pochód organizowany przez Prezydenta RP, "Gazetę Wyborczą" oraz "Trójkę". Na finał pochodu pojawi się orzeł z białej czekolady. Ten marsz ma być sposobem na obchody Narodowego Dnia Flagi. Czy to godny sposób uczczenia ważnego święta państwowego?

Krystyna Grzybowska: Należy uznać, że to jest chora inicjatywa, a na jej czele stoi Prezydent RP. Godłem Polski w wyniku tej inicjatywy stał się jakiś gigantyczny kurczak, który będzie łupany i rozdawany gimnazjalistom w wielkiej dyskotece pod nazwą III RP. To jest poniżanie naszego Narodu i urąganie inteligencji Polaków. Nie wyobrażam sobie, by podobną inicjatywę zorganizowali Brytyjczycy - oni mają w godle lamparty, Niemcy, którzy mają orła w godle, czy Rosjanie. To przecież nie do pomyślenia, żeby oni zrobili czarnego ptaka, którego w czasie święta wszyscy mieliby łupać i po kawałku zjadać. To chyba jest propozycja kierowana do niedojrzałych emocjonalnie ludzi. Pomysłodawcy tych obchodów traktują nas jak dużą wiochę, pozbawioną wiedzy o naszej historii, naszym państwie, naszej tradycji, naszych symbolach, czy własnej fladze. Przecież jutro jest Dzień Flagi.

 

Co z tą "wiochą" inicjatorzy akcji chcą zrobić?

Tę wiochę należy zabawić. Bo przecież jesteśmy społeczeństwem zabawy. Być może w ten sposób lewactwo widzi Polaków, społeczność czy w ogóle ludzkość. Być może lewactwo sądzi, że istotą każdego jest zabawa, a nie zajmowanie się sprawami poważnymi. Wygląda na to, że organizatorzy postrzegają Polaków jako zabawną młodzież, która musi cokolwiek skonsumować, jakiś kawałek kurczaka. Mi się to kojarzy z Kentucky Fried Chicken. To jest taka amerykańska knajpa, gdzie serwują panierowane kurczaki. Dla mnie to jest współczesna paranoja, przeniesiona gdzieś z Zachodu. To jest taki patriotyzm na wesoło, podczas gdy ludzie, również młodzi, mają problemy, w których rozwiązywaniu Ojczyzna w ogóle nie próbuje pomóc. I ci ludzie mają się świetnie bawić 2 maja. Tyle tylko, że dużo młodych ludzi pojechało do domów. Szczególnie tzw. "słoiki". Kto zatem wyjdzie na ulice się wygłupiać?

 

Może warto wychodzić na ulicę, żeby się wygłupiać?

Można się wygłupiać na pochodzie dla kochających inaczej, czy przy innych okazjach. Jest wiele okazji, by sobie nosić kurczaka i go jeść, lizać itd. Ale nie w Dzień Narodowej Flagi, bo to jest świętość. Orzeł Biały jest świętością. Traktowanie go w ten sposób poniża Naród, ale również głowę państwa. Co sobie wyobraża prezydent III RP? Że orzeł to kotylion? Nie możemy zamieniać Narodu w bandę przedszkolaków, którzy nic nie rozumieją, nic nie wiedzą, niczego nie muszą wiedzieć. Muszą się tylko bawić. I wtedy wszyscy będą szczęśliwi.

 

Wiele osób wspominało m.in. w mediach, jak to 1 maja trzeba było chodzić na pochody komunistyczne. Czuje Pani podobną presję ws. marszu prezydenckiego, na który media masowo zwołują ludzi?

My mamy powtórkę z historii. Jednak tym razem wszystko odbywa się w aurze wolności. Teraz robi się to w sposób niesłychanie przemyślny i cyniczny. Przecież nikt nie musi. Kiedyś trzeba było chodzić - od tego zależało posiadanie pracy, czy czasem wręcz wolność. A dziś słyszymy, że jesteśmy wolni, a rzecz polega na tym, że będzie fajnie. Będzie fajnie i chodzi właśnie o to, żeby było fajnie. Ludzie mają nie myśleć, trzeba odebrać im rozum, trzeba ich zniewolić propagandą i tego typu pomysłami. I potem mają mówić, że było fajnie, że byli na pochodzie, że się śmiali, że była muzyka, że był koncert. I było fajnie. Bo chociaż było tłoczno, to jednak dobrze się pchali i kawałek czekolady dostali. Społeczeństwo ma się zamienić w zdziecinniałą masę. Ja jutro flagi nie wywieszę, ponieważ wstydzę się za taki Dzień Flagi. Flagę wywieszę dopiero 3 maja. Liczę na to, że wtedy nie będzie już kurczaków.

 

Inicjatorzy akcji zapowiadają radosne świętowanie. Jednak zrzedła im mina, gdy zobaczyli, że akcja "Orzeł może" stała się przedmiotem kpin. Prawnik "Gazety Wyborczej" oraz władze Polskiego Radia zaznaczały, że kpiny z tej akcji mogą nawet skończyć się procesami. O czym to świadczy?

Wiem o tym. I właśnie dlatego nie wymieniłam z nazwy inicjatorów tej akcji. Nie chcę pójść siedzieć. Ta reakcja, o której pan mówi, pokazuje właśnie, jaką mamy mieć w Polsce wolność. Tak ma ta wolność wyglądać...

Rozmawiał Stanisław Żaryn

ZOBACZ TAKŻE:

Studio Telewizyjne wPolityce.pl - Ryszard Makowski: "Orzeł może! Choć nie wszystko nam się klei, zróbmy spontan, jak w Korei!"

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.