Macierewicz twierdzi, że ma "przesądzający" materiał o wybuchach. Chodzi o odnalezione przed brzozą fragmenty kadłuba?

Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Jeżeli samolot rozpada się na tysiące drobnych części, to to nie może być wynik uderzenia w ziemię, chyba że samolot spadłby prostopadle na betonową płytę

- mówił na spotkaniu w Łomiankach Antoni Macierewicz.

Szef zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej powiedział, że w odległości ok. 300 metrów przed miejscem kontaktu tupolewa z podłożem znaleziono kilkadziesiąt fragmentów kadłuba, które są "wielkości dłoni".

Dodał, że jest w posiadaniu materiału, którego jeszcze nie może publicznie pokazać, ale już się z nim zapoznał. Ma on "przesądzać w ogóle" kwestię eksplozji.

W relacji ze spotkania w Łomiankach, z której relację przeprowadził Onet.pl czytamy, że Macierewicz wyjaśniał, że chodzi o "odnalezienie kilkudziesięciu szczątków tego samolotu, ale kadłuba, nie skrzydła". Jak podkreślał, części skrzydła dawno już znaleziono przed brzozą, o którą - wedle MAK i raportu Millera - zawadzić miał Tu-154M.

Co więcej, miały one zostać znalezione przez Rosjan tuż po katastrofie. Macierewicz nie przedstawił jednak szczegółów tej kwestii. Poseł PiS podkreślił również, że eksplozje w powietrzu są hipotezą.

lw, Onet.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.