NASZ WYWIAD. Dr Gontarczyk: Wyrok sędziego Rysińskiego pokazuje degrengoladę polskiego wymiaru sprawiedliwości

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański

Jak przyjął Pan treść dzisiejszego wyroku w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej?

CZYTAJ WIĘCEJ: Sawicka uniewinniona. Sąd uznał, że dowody w jej sprawie zostały zebrane nielegalnie. "Jestem szczęśliwa"

Dr Piotr Gontarczyk: Jest on skandaliczny, ale innego wyroku nie należało się spodziewać. Nihil novi sub sole. Pokazuje on nie tylko degrengoladę polskiego wymiaru sprawiedliwości, ale jest również bardzo jasnym sygnałem do policjantów i funkcjonariuszy służb, którzy, gdy złapią bandytę na gorącym uczynku, najpierw powinni sprawdzić, czy nie ma on przy sobie legitymacji aktualnej partii rządzącej.

 

Sędzia Paweł Rysiński, który wydał dziś uniewinniający wyrok tej sprawie jest panu dobrze znany.

Jest to sędzia, który wydał kuriozalny i kompletnie skandaliczny wyrok w sprawie Lecha Wałęsy. Mogę polecić lekturę tekstów na łamach „Rzeczpospolitej”, gdzie pan sędzia w polemice na zarzuty, które zawarliśmy w książce opisując ten wyrok, i które powtórzyłem w "Rz", był łaskaw zaatakować mnie, używając zwrotów raczej nieprzystających sędziemu Rzeczypospolitej Polskiej. Obserwuję działalność sądu apelacyjnego w Warszawie od kilkunastu lat, pracowałem na co dzień z tymi sędziami – w sprawach związanych z lustracją i procesami cywilnymi, ale też obserwowałem procesy karne. Kondycja tego sądu jest właśnie taka, jak pokazuje to ten wyrok.

 

We wspomnianej przez pana polemice czytamy o "przytomności Gontarczyka", który kreśli mało wiarygodne stwierdzenia. Przytoczmy też konkretne fragmenty tego tekstu: sędzia uznaje w polemice fakt rejestracji Lecha Wałęsy w charakterze TW „Bolek” za „oczywisty w świetle zgromadzonych dowodów”. Z drugiej strony wyrok tego samego sędziego w tej sprawie był diametralnie inny niż on potem twierdził.

Całość tej polemiki dostępna jest na stronach „Rzeczpospolitej”.

 

Jeżeli zabiera on głos w debacie publicznej z takiej odległości od faktów, to zadaję pytanie: jakie cuda jest on jeszcze w stanie napisać i jaką wartość mają jego wyroki? Jeżeli sędzia Rysiński ma chyba kłopot z rozumieniem treści i sensu wyroku, który sam wydał, to jaki jest poziom jego wiarygodności? Z punktu widzenia kilkunastu lat działalności sądu lustracyjnego, któremu przewodniczył ten pan sędzia, o którym rozmawiamy, jestem w stanie stwierdzić, że wyroki, które tam zapadały były często kompletnie żenujące, jeśli się je skonfrontuje z faktami i treścią dokumentów, które były przedmiotem analizy.

Warto przy tej okazji wspomnieć o bardzo poważnych zarzutach dotyczących przemilczenia wyroku i wręcz „schowania” w orzeczeniu sprawy dotyczącej "sprywatyzowania" dokumentów przez Wałęsę. Napisałem o tym z dr hab. Cenckiewiczem zarówno w książce, jak i we wspomnianej polemice. Nie ma do tej pory żadnej reakcji, żadnej odpowiedzi na tak ciężki zarzut. Proszę również zwrócić uwagę na to, jakim językiem jest napisana ta polemika. O kim rozmawiamy, skoro sędzia Rzeczypospolitej Polskiej jest w stanie używać formuł w stylu „przytomności Gontarczyka”?

 

 

Dziękuję za rozmowę.

not. maf

Dr Piotr Gontaczyk – politolog i historyk, współautor książki pt. „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. W latach 1999-2006 pracownik biura Rzecznika Interesu Publicznego sędziego Bogusława Nizieńskiego. W późniejszych latach m.in. zastępca dyrektora Biura Lustracyjnego IPN.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych