Polska potrzebuje elit, silnego przywództwa i instytucji demokratycznych. W "Bliżej" o szansach na zbudowanie Polski naszych marzeń

fot. J.Michalski/TVP.Info
fot. J.Michalski/TVP.Info

Czy żyjąc w permanentnym konflikcie, czując na barkach ciężar kryzysu, potrafimy jeszcze odskoczyć na chwilę od tego, co nas ogranicza i postawić diagnozę tego, co nas czeka za kilka lat - innymi słowy - marzyć o Polsce nowoczesnej, zasobnej i silnej - na to pytanie postawione przez Jana Pospieszalskiego szukali odpowiedzi uczestnicy i organizatorzy III edycji rozpoczętego dziś w Warszawie Kongresu "Polska Wielki Projekt": prof. Piotr Gliński, prof. Krzysztof Rybiński, dr Piotr Naimski i dr Jan Filip Staniłko.

Jako pierwszy zabrał głos prof. Gliński, który biorąc udział w pierwszej edycji Kongresu, nie spodziewał się, że to będzie miało swoje konsekwencje.

Faktycznie nie wiedziałem (...) Mówiłem o możliwym modelu do zrealizowania w Polsce społeczeństwa obywatelskiego. Takiego społeczeństwa obywatelskiego, które jest warunkiem dobrze funkcjonującej demokracji.

Jak przyznał w Polsce mamy deficyt demokracji i kłopot z demokracją

Mamy kłopot z demokracją nie tylko dlatego, że nie ma silnego partnera obywatelskiego (nie mylić z Platformą Obywatelską) dla sektora gospodarczego, czy dla sektora politycznego, ale także nie ma debaty publicznej, takiej rzeczywistej. Nie ma także cywilizowanych praw dla opozycji politycznej - nie ma istotnych wymiarów dla dobrego funkcjonowania demokracji. I to po prostu trzeba zmienić

- mówił niedoszły premier rządu technicznego Prawa i Sprawiedliwości, wskazując jeszcze na deficyt instytucji demokratycznych.

Jan Filip Staniłko, współorganizator Kongresu "Polska Wielki Projekt" wskazywał na istotną funkcję takiej debaty - gdzie mówi się o rzeczach, które na co dzień kompletnie nam umykają, ponieważ, jak to określił, są poniżej progu medialnego - nie są sensacją i nie są "mamą Madzi".

Nawiązując do filmu "Układ zamknięty", eksperci zastanawiali się nad losem polskiego biznesmena, którego powszechnie postrzega się jako oligarchę lub aferzystę.

To jest wizja, która przebija się przez filtr medialny, który nie przepuszcza spraw ważnych a nie sensacyjnych - mówimy tylko o skandalach, których było kilka, głównie takich, w których urzędnicy niszczyli solidne, porządne firmy

- wskazywał prof. Krzysztof Rybiński.

I wymieniał spektakularne sukcesy polskich przedsiębiorców, które stały się udziałem m.in. Maspexu, który podbił wszystkie ościenne rynki, Solarisu, który zdobył kilkanaście procent niemieckiego rynku czy szwajcarskiego, Vigo Systemu - dzięki której polska technologia znalazła się na Marsie w łąziku Curiosity i Radwagu, który ma kilkanaście procent światowego rynku wag najwyższych technologii.

Takich wspaniałych przedsiębiorców, rodzimych, którzy ciężką krwawicą budowali swoje firmy, które są warte dziś miliardy złotych lub kilkanaście milionów jest dużo i oni przetrwali na przekór państwu i politykom, którzy nie zawsze chcieli im ten dywan czerwony pod nogi rozwinąć

- mówił Rybiński.

Czego więc od tych autorów sukcesów uczestnicy Kongresu chcą usłyszeć?

Chodzi o to, żeby spotykać ludzi, którzy się w ogóle dzisiaj nie spotykają - bo taka inteligencka forma społeczna już zanikła - prawnik już nie bywa w gronie lekarzy, a lekarz w gronie inżynierów

tłumaczył cel Kongresu Jan Filip Staniłko.

Piotr Naimski nawiązał do słów prof. Glińskiego na temat społeczeństwa obywatelskiego.

Polacy są zdolni do rozwijania przedsiębiorczości, do budowania firm, do dbałości o swoją rodzinę i wydaje się że dostrzegać możemy także atrofię myślenia o państwie. Polacy dokonujac tych cudów wbrew okolicznościom, równocześnie nie wierzą w swoje państwo, wycofują się z życia publicznego, nie chcą się organizować dla sprawy wspólnej i publicznej i to jest największy problem moim zdaniem w dzisiejszych czasach, tych latach, w których żyjemy.

Jego zdaniem, jest to m.in. efekt tego, że nie liczymy na to, że "rząd może coś zrobić dobrego".

Rząd na różne sposoby, przede wszystkim przez swoje działania a właściwie brak działań, czy przez sowje błędy, przez swoją indolencję, sprowadza się do marginesu, co jest dostrzegane przez świat zewnętrzny i traktowany jest polski rząd jako coś, co jest zaniedbywalne

- dodawał Naimski wskazując na przykłady tego lekceważenia np. przy sprawie memorandum na budowę Jamał II, o czym ani premier ani minister nic nie wiedzieli, co oznacza, że interesy, które są załatwiane z zewnątrz, mogą być załatwiane poza administracją polskiego rządu

Jeżeli premier mówi, że nie wie, to następnego dnia premier powinien ustąpić. Bo albo wie i kłamie, albo nie wie i to jest być może tak samo źle

- mówił poseł PiS.

To jest kompromitacja

- wtórował mu Gliński.

Kolejną kluczową barierą dla przedsiębiorczości, na jaką wskazał Jan Filip Staniłko jest zaufanie, a w zasadzie jego brak lub bardzo niski poziom.

A źródłem zaufania jest dobrze i sprawnie funkcjonujące państwo

- podkreślał Staniłko, a Krzysztof Rybiński mówił w tym kontekście o rosnących płotach i ogrodzeniach, potwierdzających zjawisko deficytu zaufania:

Miarą zaufania jest płot. (...) a my się cofamy, bo budujemy coraz wyższe płoty. I to trzeba zmienić.

Z kolei Piotr Naimski pytał, kto ma te dalekosiężne cele stawiać, jak nie rząd, który jednak tkwi w swojej niemocy i nie jest w stanie wyprodukować od dwóch lat jednego nie zwykle istotnego rozporządzenia w sprawie gazu.

Im szybciej ten rząd i Donald Tusk odejdzie tym lepiej dla Polski

- mówił Naimski.

Jan Filip Staniłko podkreślał, że to właśnie elity powinny naciskać na rząd, żeby wyrwał się z tej niemocy i to Kongres "Polska Wielki Projekt" ma zamiar "poruszyć" te elity.

Elity to są ci, którzy nie pozwalają rządowi zapomnieć o swoich obowiązkach

- dodawał.

Ja myślę, że pan Filip ma rację oczywistą, kiedy mówi, że w Polsce potrzeba elit, i musimy kształtować elity. Ale przede wszystkim potrzebujemy w Polsce przywództwa

- zauważył Naimski i dodawał:

Musi być rząd, który (...) ma plan, który jest w stanie ten plan pokazać i do niego przekonać.

(...)

Będzie dużo łatwiej w Polsce, jeżeli większość Polaków odczuje dumę ze swojego państwa.

Na moment zaiskrzyło, kiedy Piotr Naimski stwierdził, że nie do końca może się zgodzić z prof. Rybińskim, że to biznesmeni powinni pomóc zbudować strategię dla Polski, co ten z kolei spuentował żartem:

To dobrze, możemy popolemizować i wtedy jest ciekawie w telewizji.

Naimski tłumaczył, że nie jest tak, żeby można było zastąpić sferę polityki sfera biznesu, który odnosi sukces, to jest jego zdaniem fałszywe, bo potrzebna jest synergia i organizacja tych wysiłków ze strony rządu. A tego nie ma.

Co więc elity mogą zrobić, żeby te wzorce ludzi sukcesu były dostępne dla młodego człowieka, który rozpoczyna studia lub stoi przed perspektywą wyjazdu do Irlandii na zmywak u Pakistańczyka pytał Pospieszalski.

Po to jest ten Kongres

- mówił Staniłko.

Na koniec Jan Pospieszalski przedstawił wyniki sondy "Czy Polskę stać na wielkość?", w którym zdecydowana większość dzwoniących odpowiedział, że tak, a Piotr Naimski konkludował:

ja myślę, że prawdziwe jest powiedzenie, że albo Polska będzie wielka, albo jej nie będzie.


not. kim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych