Laureat nagrody im. Lecha Kaczyńskiego: „Wyczuwam stan wrzenia i niezgody. Będzie rychłe przesilenie”. NASZ WYWIAD

fot. Józef Wieczorek
fot. Józef Wieczorek

Słów „żadnych marzeń” użył Aleksander Wielki wobec wolnościowych aspiracji Polaków. W tej chwili zwracamy się do Rosji o należny nam zwrot wraku tupolewa  i wielu dokumentów na temat katastrofy smoleńskiej. I też nam się mówi „żadnych marzeń” - zaznacza w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl rzeźbiarz Jerzy Kalina, laureat nagrody im. Lecha Kaczyńskiego.


wPolityce.pl: Jest pan utytułowanym artystą, laureatem wielu wyróżnień. Co dla pana oznacza otrzymanie nagrody im. Lecha Kaczyńskiego?

Jerzy Kalina: Czuję satysfakcję jako artysta, ale jednocześnie towarzyszy mi uczucie smutku. Wraca poczucie żalu, że opuścił nas wybitny rodak. Człowiek, którego bardzo ceniłem i który kilka lat temu wręczał  mi order za twórczość i moją działalność. Zawsze realizowałem sztukę niezależną. W PRL wstrzymywano mi z tego powodu wyjazdy na zagraniczne biennale.

 

Na początku lat 90. głośna była pana instalacja artystyczna „Czas Niepokornych”. Czy teraz znów mamy taki czas niepokornych?

Jeśli chodzi o sztukę – absolutnie nie. Rzekoma „niepokorność” polega dziś zazwyczaj na tym, że daje się artyście pieniądze żeby coś opluł, zbezcześcił, wywołał niezdrową sensację.  Płaci się za  ekstremalne gesty w sztuce, które służą jedynie autoreklamie. Bo bez skandalu nie przejdziesz.  Dobrze jest zaprosić na własny pogrzeb, kopulować publicznie, bądź rozebrać się i dokonać aktu masturbacji w teatrze. Środki wszelkiej maści stały się dozwolone, a naruszanie symboli narodowych i religijnych stało się miarą „buntu i zaangażowania”.

 

Dlaczego tak się dzieje?

Bo jest to popierane przez część polityków i ludzi kultury.  W galeriach - które są z założenia miejscem sakralizowania dzieł sztuki, nadawania im najwyższej wartości - wystawia się obiekty nihilistyczne, których autorom zależy jedynie na skandalu. Skoro tak się dzieje w Zachęcie czy Muzeum Narodowym, to obywatel otrzymuje sygnał: tak ma być!

 

Przed Zamkiem Królewskim w Warszawie odsłonięta zostanie pana instalacja rzeźbiarska zainspirowana 150. rocznicą Powstania Warszawskiego. Nadał pan swemu dziełu tytuł „Żadnych Marzeń”. Czy odnosi się on również do współczesności?

Słów „żadnych marzeń” użył Aleksander Wielki wobec wolnościowych aspiracji Polaków. W tej chwili zwracamy się do Rosji o należny nam zwrot wraku tupolewa  i wielu dokumentów na temat katastrofy smoleńskiej. I też nam się mówi „żadnych marzeń”. Choć takie słowa nie padają, ja je słyszę: „Jakie dochodzenie prawdy? Dwie komisje już wszystko powiedziały, a trzecia się awanturuje”.

 

Czy jest coś, w czym pan upatruje szansę, że  stwierdzenie „żadnych marzeń” przestanie być aktualne?

Będzie rychłe przesilenie, bo osiągamy taki stan napięcia, w którym państwo nie może funkcjonować. Wyczuwam stan wrzenia i niezgody, a jako twórca mam wyostrzoną intuicję. Kiedy widziałem ludzi na ostatnim marszu przy Krakowskim Przedmieściu, pomyślałem, że jeszcze w tym roku może dojść do wyborów. Nie może być ciągnięta w nieskończoność nędzna sytuacja. Nie chodzi o zbytek i złotego cielca, lecz o to, by na swoje miejsce wróciły właściwe słowa i wartości. Żeby prawo było prawem. Żeby kłamstwo  nazwać kłamstwem. Żeby dociekać prawdy. Dość bełtania, które jest w tej chwili.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

 

Publikujemy biogram artysty:

Jerzy Kalina - laureat nagrody im. Lecha Kaczyńskiego w 2013 roku

Kongres „Polska Wielki Projekt” przyznaje co roku honorową nagrodę im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla „twórców prawych i sprawiedliwych”, którzy są „dumnymi Polakami” i jednocześnie wybitnymi artystami. Tegorocznym laureatem został Jerzy Kalina.

Tegoroczny laureat ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych (dyplom na wydziale malarstwa u Stefana Gierowskiego otrzymał w 1971 r.). Po studiach zajął się akcjami plastycznymi integrującymi różne dziedziny sztuki. Czerpał inspiracje z tradycji performance i happeningu. Później, przez 3 semestry, w latach 1990-1991 r. wykładał na wydziale malarstwa prowadząc „pracownię gościnną”.

Ten polski rzeźbiarz, a także twórca scenografii teatralnych i filmowych, filmów animowanych, dokumentalnych, twórca instalacji i twórca witraży był jednym z pierwszych w Polsce performerów.

Nawet gdy się zakłada autonomiczną wizję nie można całkowicie odseparować się od tego, co dzieje się między ludźmi

– mówił w „Więzi” w 1999 r.

Odczuwam konieczność wejścia w relacje z drugim człowiekiem, moje akcje są zdeterminowane rzeczywistym miejscem i czasem. Uważam, że performance, happening czy akcja nie mają sensu, jeśli nie odwołują się do aktualnej sytuacji i do bieżących zdarzeń. Zawsze byłem barometrem naszych duchowych czasów, na wiele wydarzeń reagowałem bezpośrednio, większość moich realizacji nawiązuje do kardynalnych spraw Polaków

– tłumaczył w tej samej rozmowie.

Można go nazwać wszechstronnym artystą, chociaż sam tak siebie nie określa.

Nie ma artystów wszechstronnych. Myślę, że bywają tacy, którzy starają się być wszechstronni, ale ja się do nich nie zaliczam – mówił w jednym z wywiadów. Twierdzi, że artyści nie mają żadnego obowiązku. - Tym artystom, którzy są istotni, nie trzeba mówić i przypominać „buntujcie się”. To są ci, którzy już na pierwszym roku studiów są przeciwko swojemu nauczycielowi, swojemu mistrzowi, manifestują zdecydowanie swoją odrębność. Bo w sztuce – w przeciwieństwie do demokracji – to jest najwyższy stopień indywidualności

– przekonuje Jerzy Kalina.

Jest utytułowany. W 1977 r. dostał nagrodę im. Cypriana Kamila Norwida za „Przejście”. A w 1984 r. nagrodę „Solidarności” za oprawę plastyczną pogrzebu ks. Popiełuszki. W 1990 r. za instalację „Czas Niepokornych” został laureatem nagrody Ministra Kultury i Sztuki "Najciekawsze Wydarzenie Muzealne Roku". W okresie stanu wojennego Kalina przyjął jednoznacznie opozycyjną postawę. Związał się ruchem kultury niezależnej.

Jego dzieła, akcje oraz instalacje można długo wymieniać. Wykonał m.in. pomnik, grobowiec ks. Jerzego Popiełuszki na warszawskim Żoliborzu, Pomnik Katyński w Podkowie Leśnej czy pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego na warszawskiej AWF. Zaprojektował też kaplice w Pałacu Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu i w Pałacu Belwederskim w Warszawie. W końcu jest autorem (wraz z zespołem architektów) koncepcji programowo-przestrzennej Muzeum Katyńskiego, która dostała pierwszą nagrodę w konkursie, w kwietniu 2010. Czasowa wystawa (zanim powstanie budynek muzeum), jest prezentowana w Muzeum Wojska Polskiego.

Jerzy Kalina zajmuje się też scenografią, jest m.in. twórcą oprawy papieskich mszy podczas pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Współpracował z warszawskimi teatrami Narodowym, Małym i Studio, a także z krakowskim Teatrem Starym, a w nich z takimi reżyserami jak Jan Peszek czy Kazimierz Kutz.

Nad wyborem kandydata do Nagrody obraduje kapituła, powołana pod honorowym patronatem śp. Jadwigi Kaczyńskiej w roku 2010. W skład kapituły wchodzą Andrzej Gwiazda,  Zuzanna Kurtyka, Joanna Wnuk-Nazarowa, Jan Olszewski, Bogusław Nizieński, a także dwaj laureaci z poprzednich lat: Wojciech Kilar i Lech Majewski. Kapitule przewodniczy prof. Zdzisław Krasnodębski, a jej sekretarzem jest pisarka Maryna Miklaszewska.

Wręczenie nagrody im. Lecha Kaczyńskiego Jerzemu Kalinie odbędzie się w sobotę 27 kwietnia o 12:45 w Arkadach Kubickiego. Wcześniej, o 10:30,  przed Arkadami zostanie otwarta niezwykła  instalacja Jerzego Kaliny pt. Żadnych marzeń.

 

CZYTAJ TAKŻE: Polska Wielki Projekt: „Budujemy środowisko, które przejmie sprawy kraju.” Kongres uczciwych elit

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.