Seksafera w PSL? Marszałek województwa podkarpackiego Mirosław K. oprócz przyjmowania łapówek miał awansować urzędniczki w zamian za usługi seksualne

Mirosłąw Karapyta w środku fot. www.sejmik.podkarpackie.pl/
Mirosłąw Karapyta w środku fot. www.sejmik.podkarpackie.pl/

Wszystkie gazety huczą od kolejnej afery związanej z politykiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tym razem rzecz dotyczy Mirosława K., marszałka Województwa Podkarpackiego i prominentnego urzędnika z najwyższych władz Stronnictwa, którego w poniedziałek zatrzymało CBA, a w środę sąd aresztował warunkowo na 3 miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Dzień wcześniej prokuratura w Lublinie przedstawiła Mirosławowi K. zarzuty korupcyjne. Jest on podejrzany o korupcję i płatną protekcję. K. będzie mógł jednak opuścić areszt, jeśli do 8 maja złoży poręczenie majątkowe w kwocie 60 tys. zł.

Według Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie K. miał w latach 2011-2012 przyjąć korzyści majątkowe o wartości od 1,5 tys. zł do 30 tys. zł, łącznie – ponad 51 tys. zł. Marszałek miał przyjmować gotówkę, ale też sponsorowane wyjazdy, posiłki. Ale nie tylko.

Mirosław K. usłyszał siedem zarzutów, wszystkie dotyczą czynów o charakterze korupcyjnym – przyjmowania łapówek lub płatnej protekcji, czyli powołania się na wpływy w instytucjach państwowych

– mówił Andrzej Jeżyński.

Ale jak wynika ze śledztwa, Mirosław K. przyjmował korzyści nie tylko w formie łapówek. Dwa zarzuty dotyczą „korzyści osobistych w postaci zaspokajania potrzeb seksualnych”. W ten sposób miał decydować o karierach urzędniczek, których awans uzależniał od usług seksualnych - wynika z ustaleń prokuratury.

Śledztwo zostało wszczęte w ubiegłym roku. Wstępne materiały zebrała policja, ale kluczowe – Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Przypomnijmy, że 13 lutego funkcjonariusze CBA weszli do urzędu marszałkowskiego w Rzeszowie, zabezpieczyli dokumentację dotyczącą unijnych dotacji przyznanych przez samorząd województwa w latach 2011-12. Szukali także dowodów na nieprawidłowości przy zatrudnianiu osób w urzędzie i w delegacjach służbowych (CZYTAJ: Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego na celowniku CBA i prokuratury. Komisja Europejska wstrzymuje dotacje dla Podkarpacia).

Śledztwa w sprawie Mirosława K. - osoby bardzo znanej i wpływowej w województwie - nie chciała prowadzić prokuratura rzeszowska. To dlatego prokurator generalny Andrzej Seremet przekazał je do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.

W związku z aresztowaniem Mirosława K, jutro odbędzie się nadzwyczajna sesja sejmiku woj. podkarpackiego poinformowała przewodnicząca sejmiku Teresa Kubas-Hul (z PO).

Sesję zwołałam na piątek na godz. 15. Jedynym punktem porządku obrad jest złożenie wniosku o odwołanie marszałka woj. podkarpackiego

- powiedziała Kubas Hul.

Na piątkowej sesji nad wnioskiem może odbyć się dyskusja, ale odwołanie marszałka może nastąpić dopiero po upływie 30 dni. Wraz z marszałkiem automatycznie odwoływany jest cały zarząd województwa. Za odwołaniem musi głosować 3/5 ustawowego składu sejmiku, w przypadku sejmiku woj. podkarpackiego jest to 20 osób.

Natomiast gdyby marszałek złożył rezygnację, to jej przyjęcie może nastąpić na najbliższej sesji, w naszym przypadku sesja zwyczajna zaplanowana została na 29 kwietnia. Natomiast na kolejnej sesji można byłoby dokonać wyboru marszałka i nowego zarządu

- dodała Kubas-Hul.

Do przyjęcia rezygnacji wystarczy 17 głosów w 33-osobowym sejmiku. Wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej złożyli radni klubów PSL, PO i SLD, które w sejmiku tworzą koalicję.

CZYTAJ TEŻ: Marszałek województwa podkarpackiego zatrzymany pod zarzutem korupcji. To konsekwencja kontroli CBA


kim, PAP, "Rzeczpospolita", "Fakt"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.