Rząd Tuska poparł żądania rzeźników. Przyjęto ustawę dopuszczającą ubój rytualny

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

No i stało się. Mimo licznych zastrzeżeń ekspertów, protestów obrońców praw zwierząt, wbrew  elementarnym zasadom humanitaryzmu rząd przyjął ustawę dopuszczającą ubój rytualny w Polsce. Oznacza to zgodę na uśmiercanie zwierząt bez ogłuszenia - przez poderżniecie gardła i powolne wykrwanienie.

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy dopuszczający ten okrutny proceder. Nowe przepisy, jak twierdzi premier będą jednak eliminowały "najbardziej bulwersujące metody uboju zwierząt".
Jak poinformowało w komunikacie CIR, zmiana zaproponowana w projekcie noweli ustawy o ochronie zwierząt będzie polegała na dopuszczeniu uboju zwierząt wykonywanego zgodnie obrzędami religijnymi pod warunkiem, że uśmiercanie odbywać się będzie w rzeźni. Tym samym uchylony zostanie przepis, który zakazywał uboju bez uprzedniego ogłuszania - dodano.


CIR podkreśliło w komunikacie, że dopuszczenie uboju rytualnego w Polsce pozwoli grupom wyznaniowym zachować prawo do swoich obrzędów religijnych; z drugiej zaś strony zachowanych zostanie "tysiące miejsc pracy dla pracowników firm zajmujących się ubojem rytualnym", utrzymana też będzie konkurencyjność branży mięsnej na rynku europejskim i światowym.


Premier podkreślił na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu, że w ustawie zostaną zakazane "najbardziej niepokojące formy uboju, jakim jest ubój np. w klatkach obrotowych".

Zdjęcia, które pokazywały, w jaki sposób dokonuje się uboju zwierząt w poszczególnych rytuałach (wywierały - PAP) przygnębiające wrażenie. Trudno się dziwić wszystkim tym, co mają wyższy poziom wrażliwości, jeśli chodzi o zwierzęta, że budzi to niepokój czy sprzeciw

- powiedział Tusk.

 

Klatka obrotowa do uboju rytualnego to stalowa komora, w której zamykane jest zwierze tak, aby wystawała tylko jego głowa. Zwierzę obracane jest głową do dołu, następuje poderżnięcie gardła. Śmierć często nie następuje od razu.

Szkoda, że wrażliwość premiera ograniczyła się tylko do klatki obrotowej. Jak można przypuszczać spętane zwierzę wiszące na haku i broczące krwią z poderżniętego gardła już go nie przygnębia.


Szef rządu poinformował, że ministrowie środowiska i rolnictwa dostali zalecenie systematycznej pracy "nad zredukowaniem na tyle, na ile jest to możliwe cierpień zwierząt" w czasie uboju nie tylko rytualnego.

(Tak, tak  minister Kalemba, zapewne dniem i nocą będzie się biedził nad tą kwestią!)


Sprawdziliśmy jak to wygląda w państwach UE, wydaje się, że Polska przyjmując ten projekt nie będzie w żaden sposób odbiegała od przeważającej części rozstrzygnięć w państwach UE. Tę średnią europejską na pewno będziemy respektować, co więcej będziemy chcieli na tle innych państw Europy uzyskać najbardziej restrykcyjne przepisy dotyczące ograniczenia cierpienia zwierząt

- zaznaczył Tusk.
Nawiązując do przyszłych prac w Sejmie nad projektem, Tusk powiedział, że rząd ma świadomości, iż w klubach parlamentarnych są podzielone opinie na temat uboju rytualnego.

Pamiętajmy, że mówimy nie tylko o ochronie zwierząt przed zbędnym cierpieniem, ale także o dziesiątkach przedsiębiorstw i dziesiątkach zatrudnionych

- dodał premier.


CIR przypomniało, że w większości państw UE oraz EFTA dozwolony jest ubój rytualny bez konieczności ogłuszania zwierzęcia.

W 2010 roku takich uśmierceń zwierząt dokonywano m.in. w Belgii, Bułgarii, Danii, Francji, Niemczech, Grecji, Holandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Portugalii. W niektórych krajach - Austria, Finlandia, Słowacja i Estonia - obowiązywały ograniczenia, a bezwzględny zakaz uboju bez ogłuszania obowiązywał w Szwecji, Norwegii i Szwajcarii

- dodano w komunikacie.


Od 1 stycznia obowiązuje rozporządzenia UE, które dopuszcza odstępstwo od konieczności ogłuszania zwierząt w uboju rytualnym odbywającym się w rzeźni.


W Polsce od początku roku ubój zwierząt bez ogłuszenia jest niedozwolony. To efekt orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 roku, który uznał za niekonstytucyjne przepisy rozporządzenia ministra rolnictwa w tej sprawie. Od początku tego roku ubój zwierząt prowadzony zgodnie z obyczajami religijnymi zarejestrowanych związków wyznaniowych nie jest możliwy, a uśmiercanie zwierząt bez uprzedniego ogłuszenia jest przestępstwem podlegającym karze grzywny lub pozbawienia wolności - przypomniało w komunikacie CIR. Wobec osób naruszających prawo, sąd może zakazać wykonywania zawodu.

 

No to po cyklu upokorzeń - PSL dostało od premiera swój ochłap. Krwawy. I interesy mniejszości wyznaniowych niewiele tu mają do rzeczy. Bo środowiska restrykcyjnie przestrzegającej koszernej diety nie są w Polsce zbyt liczne. Gros mięsa z  uboju rytualnego jest przeznaczana na eksport. I tu w grę wchodzą poważne zyski. No cóż,  rząd Donalda Tuska - do długiej listy swoich grzechów właśnie dopisał  sobie jeszcze jeden i  tym samym zyskał pełne prawo do noszenie miana rządu rzeźników! Cala nadzieja w tym, że takiego przydomka nie zechcą przyjąć posłowie.

Anna Sarzyńska/PAP

czytaj też: Rząd Tuska przywraca okrutne zabijanie zwierząt. Kto wybiera PO lub PSL - wybiera też barbarzyński ubój!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.