PIĘĆ PYTAŃ do prof. Zybertowicza. „Kwaśniewski wyłania się jako ktoś sprowadzony do poziomu chłopca na posługi możnych”

Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

wPolityce.pl: Aleksander Kwaśniewski w odpowiedzi na doniesienia mediów przyznał, że przekazał Donaldowi Tuskowi oraz Janowi K. Bieleckiemu informację o pojawieniu się poważnego inwestora dla Azotów Tarnów. Zaprzeczył jednak, by lobbował na rzecz Rosjan. Jak rozumieć zaangażowanie byłego prezydenta w tę sprawę?

Prof. Andrzej Zybertowicz: W tej sprawie, jak i wielu innych, w pierwszej kolejności widzę problem Donalda Tuska. Inne postacie, w tym b. prezydent Kwaśniewski, są na dalszym tle. To premier jest odpowiedzialny za atmosferę przyzwolenia dla wielu wątpliwych zachowań. Premier Tusk poleciał z wizytą do Nigerii, gdzie, jak się zdaje, znacznie większą skalę interesów niż polskie państwo ma Jan Kulczyk. Ten sam Jan Kulczyk, z którym do Nigerii wcześniej poleciał... Aleksander Kwaśniewski. Był tam „otwieraczem drzwi”. Gdy zastanawiamy się, jaką rolę – poza rolą celebrycko-medialną – wypełnia Aleksander Kwaśniewski, nasuwa się pojęcie używane przez część tzw. Warszawki: „załatwiacz”.

 

"Załatwiacz” czego?

To pojęcie ma dwa ostrza. We współczesnym świecie potrzebni są ludzie, którzy pośredniczą między różnymi środowiskami, pomagają nawiązywać współpracę. Jednak w Polsce mamy tradycję „załatwiania”, tj. działania z pomijaniem procedur. W świetle informacji z ostatnich miesięcy Aleksander Kwaśniewski wyłania się jako ktoś sprowadzony do poziomu chłopca na posługi możnych tego świata. Jest pensja od Jana Kulczyka, od orientalnego dyktatora (prezydenta Kazachstanu), dotacja od postsowieckiego, tj. postKGBowskiego oligarchy (dla Fundacji Kwaśniewskiego Wiktora Pinczuka z Ukrainy). Teraz mamy bezinteresowną pomoc oligarsze z Rosji (Wiaczesław Kantor i firma Acron). Ale nie mniej ważny jest kolejny, medialny wymiar ostatniej sprawy.

 

Na czym on polega?

Niedawno dziennikarz w TVP Info w tej sprawie spytał rozmówcę, jaki jest problem, że biznesmen z innego kraju chce u nas inwestować, że chce w trybie rynkowym nabyć udziały naszych firm. Takie stawianie sprawy to przykład nieuctwa. W Rosji gospodarka nie funkcjonuje w trybie przypominającym zachodnie mechanizmy rynkowe. W Rosji nie można zostać oligarchą bez bycia częścią układu mafijno-KGBistowskiego. Władza polityczno-mafijno-agenturalna jest w stanie każdego z oligarchów zmusić do działań niezgodnych z racjonalnością rynkową. Każdy dziennikarz, który w Polsce wmawia opinii publicznej, że obecność kapitału rosyjskiego może być traktowana po prostu w kategoriach normalnej gry gospodarczej, który pomija tę specyfikę rosyjską, de facto występuje w roli agenta wpływu.

 

Jak to się ma do Kwaśniewskiego?

Aktywność Aleksandra Kwaśniewskiego z jednej strony rozgrywa się w polu nikłej sprawności ekipy premiera – po raz kolejny pokazała to sprawa memorandum dotyczącego Jamału II. Z drugiej strony aktywność b. prezydenta ma swoiste wsparcie na polu mediów, które nie potrafią lub nie chcą odsłaniać rzeczywistych mechanizmów gry polityczno-gospodarczej. Smutna jest faktyczna rola, do jakiej został sprowadzony były prezydent Polski. Co to mówi o pozycji Polski? W mojej ocenie ta rola nie da się pogodzić z polskim interesem narodowym oraz rangą b. prezydenta państwa.

 

Jak w tym kontekście rozumieć nową inicjatywę Kwaśniewskiego – Europę +?

Ci, którzy chcieliby, żeby w Polsce istniała rozsądna inicjatywa lewicowa, niechaj zastanowią się, kto posiada sznurki motywacyjne w stosunku do Kwaśniewskiego. Sznurkami pociąga ten, kto otwiera kurek z pieniądzem. To nam pokazuje poziom autonomii byłego prezydenta, jako twarzy nowej inicjatywy politycznej.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.