To jest klęska polskiego rządu, i Polski: "Już ułożony został cały odcinek gazociągu, na którego zagłębieniu nam szczególnie zależało"

PAP
PAP

Jak informuje "Rzeczpospolita", Niemcy ignorują polską skargę na ułożenie gazociągu Nord Stream w sposób ograniczający rozwój portu w Świnoujściu. Budowa rurociągu trwa, a szanse na jego zagłębienie są minimalne - pisze dziennik.

Gazociąg - łączący Rosję i Niemcy - ma być gotowy jesienią. Zdaniem "Rz", do tego czasu polskie władze i instytucje powinny przekonać inwestorów do ułożenia go na odpowiedniej głębokości, tak by nie blokował największym statkom wejścia do Świnoujścia.

Z informacji "Rz" wynika jednak, że strona polska "ma ograniczone możliwości działania". Niemieccy urzędnicy przez sześć miesięcy od otrzymania kompletu dokumentów nie rozpatrzyli nawet polskiego zażalenia na Nord Stream. I, zdaniem  dziennika, nie wiadomo, kiedy to zrobią.

Od czerwca ubiegłego roku, gdy przesłaliśmy skargę do Urzędu Hydrografii i Żeglugi w Hamburgu, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Tymczasem już ułożony został cały odcinek gazociągu, na którego zagłębieniu nam szczególnie zależało -  mówi "Rz" prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin – Świnoujście Jarosław Siergiej.

Zdaniem Siergieja, "zabrakło dobrej woli ze strony konsorcjum Nord Stream":

Wystarczyło przesunąć bardziej na północ – zaledwie o 2 km – trasę rurociągu. Tam morze jest głębsze i nie byłoby żadnego problemu – wyjaśnia "Rz" szef Zarządu Portów.

Co ciekawe, nie skutują także próby odwołania się do Brukseli.

W liście wysłanym w lipcu 2010 r. do Dyrekcji Generalnej ds. Rynku Wewnętrznego i usług wskazywała, że inwestycja narusza prawo wspólnotowe o swobodzie przepływu towarów i usług. Ale dopiero miesiąc temu (i to po interwencji) strona polska otrzymała informację z Brukseli o przekazaniu pisma do dyrekcji ds. mobilności transportu.

Z informacji "Rz" wynika, że sprawa Nord Stream będzie w przyszłym tygodniu  jednym z tematów spotkania kierownictwa resortu skarbu i infrastruktury.

Pozostaje nam przypomnieć, co minister Radosław Sikorski mówi w marcu nt. problemu niemieckiej agresji wobec planów rozwojowych Świnoujścia (podajemy za "Gazetą Wyborczą"):

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział dziś w Budapeszcie, że strona niemiecka uwzględniła polskie postulaty w sprawie rurociągu Nord Stream, dotyczące tego, by nie zagrażał on "ani teraz, ani w przyszłości" dostępowi do portu w Świnoujściu. (...)

Szef MSZ poinformował, że zapadły decyzje o przeniesieniu części rurociągu na północ, na głębsze wody oraz o zakopaniu około 20 km rurociągu, tak aby jedynym ogranicznikiem żeglugi po Bałtyku były cieśniny duńskie. - O to nam chodziło, to dowodzi, że dobre stosunki z Niemcami przynoszą efekty - powiedział Sikorski.

Minister przypomniał, że jest to kolejny polski argument uwzględniony przez stronę niemiecką - po wcześniejszej decyzji, że w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która ma stworzyć w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców, nie znajdzie się szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach.

Polski rząd nie zdaje egzaminu z obrony podstawowych interesów państwa polskiego. I co gorsza, nie wydaje się tą klęską zbyt przejęty.

Pat

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.