Premier niezadowolony. Bardzo niezadowolony. Wyjaśnień żąda. A nawet raportu. Tym razem ws. partyjnej klęski w Elblągu

Fot. PAP / Radek Pietruszka
Fot. PAP / Radek Pietruszka

Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że premier Donald Tusk zażądał od szefa regionu PO w woj. warmińsko-mazurskim informacji, co takiego stało się w Elblągu, co doprowadziło do tego, że mieszkańcy odwołali w referendum prezydenta tego miasta Grzegorza Nowaczyka (PO) oraz miejską radę.

To czerwona kartka. We wtorek premier zażądał raportu, informacji od szefa regionu, co tam się stało, dlaczego i co wpłynęło na to, że obywatele odwołali swojego prezydenta. Będziemy tę sytuację dokładnie analizować, premier będzie oczekiwał zdecydowanych działań od władz regionu, żeby tę sytuację naprawić

- powiedział Graś w TVN24. Nie wiadomo, jak premier chciałby sytuację "naprawić". Czerwona kartka oznacza zejście zawodnika z boiska i osłabienie drużyny do końca gry. Zdaje się, że tak właśnie jest w Elblągu.

A co do żądzy wyjaśnień - premier mógłby czasem zerknąć w lustro i zastanowić się, na ile problemy jego partii w Elblągu determinuje polityka ogólnopolska PO, którą firmuje on w zasadzie jednoosobowo.

Mieszkańcy Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) odwołali w niedzielnym referendum prezydenta Grzegorza Nowaczyka i tamtejszą Radę. W głosowaniu w sprawie odwołania przed końcem kadencji prezydenta Nowaczyka oddano 23 970 ważnych głosów, w tym 23 087 za jego odwołaniem. Minimalna liczba głosujących potrzebna do tego, by referendum było ważne wynosiła 18 242 osoby. W przypadku głosowania nad odwołaniem elbląskiej Rady Miasta do ważności referendum potrzebny był udział 21 127 osób. Oddano 23 945 ważnych głosów, z czego 22 750 za odwołaniem tego organu samorządu.

Referendum odbyło się na wniosek grupy Wolny Elbląg, która zarzucała lokalnym władzom niekompetencję, arogancję i "utratę zaufania mieszkańców". Pod wnioskiem podpisało się 10,2 tys. osób.

Do czasu rozpisania przez premiera przedterminowych wyborów obowiązki prezydenta i Rady Miasta będzie pełnić osoba wyznaczona przez szefa rządu, którą wskaże wojewoda warmińsko-mazurski. Przedterminowe wybory prezydenta i Rady Miasta muszą odbyć się nie później niż 90 dni od ogłoszenia wyników referendum.

 

CZYTAJ TAKŻE:

Libicki po klęsce PO w Elblągu wieszczy zwycięstwo Piechy w Rybniku. „To będzie powód do refleksji"

Mieszkańcy Elbląga powiedzieli "NIE" Platformie Obywatelskiej. W referendum wyrzucili ze stołków prezydenta Nowaczyka oraz Radę Miasta

W Elblągu narasta bunt przeciw rządom obecnego prezydenta miasta. Będzie marsz i referendum

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych