Żółty wóz przydrożny? To nie pomoc drogowa! Nowy sposób na kierowców: tajne fotoradary

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. fakt.pl
fot. fakt.pl

Park maszynowy stacjonarnych fotoradarów najwyraźniej nie wystarcza do wykonania planu w przemyśle mandatów. Jak donosi „Fakt”, uzbrojeni w urządzenia do namierzania kierowców inspektorzy czają się w samochodach ... łudząco przypominających wozy pomocy drogowej.

Zwykłe samochody inspektorów z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego kojarzone są z kolorem zielonym, dlatego inspektorów GITD nazywa się potocznie "krokodylami". Tylko dlaczego więc te "drogowe gady" przybrały nagle żółty kolor? Czyżby po to właśnie by zmylić, oszukać a potem złupić niczego się nie spodziewających kierowców?

- pyta gazeta.

Kierowcy ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze nie mają wątpliwości.

Pomarańczowe koguty mają na celu tylko i wyłącznie zmylenie przeciwnika, że są to samochody obsługi drogi

- mówi „Faktowi” jeden z nich.

GITD twardo  zaprzecza.

Inspekcja Transportu Drogowego nigdy nie upodabniała swoich pojazdów do pojazdów innych służb bądź instytucji, w tym Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nigdy też Inspekcja nie prowadziła żadnych działań mających na celu jakiekolwiek zmylenie kierowców w tym zakresie

– twierdzi Alvin Gajadhur rzecznik prasowy GITD.

Na pierwszy rzut oka widać jednak, że auta uzbrojone w ukryte fotoradary są łudząco podobne do samochodów pomocy drogowej.

Takich cacek inspektorzy z GITD mają na swoim wyposażeniu aż 15. Wszystkie zostały wyprodukowane w zeszłym roku, a średnia wartość każdego z nich to ok. 76 tys. zł. Nic tylko dalej oszukiwać kierowców, robić im zdjęcia i łupić na mandatach!

- podkreśla „Fakt”.

JKUB/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych