Jarosław Kaczyński na Krakowskim Przedmieściu: "Lech Kaczyński zabiegał o to, aby nasz kraj był suwerenny, godny, by Polska była poważnym państwem"

Fot. Jacek Turczyk (PAP)
Fot. Jacek Turczyk (PAP)

Przed Pałacem Prezydenckim zebrali się ludzie z biało - czerwonymi flagami. Gdy na scenie pojawił się prezes PiS, powitały go entuzjastyczne okrzyki: „Jarosław!”. Po chwili ludzie zaczęli krzyczeć: "Pamiętamy!”. Nie zabrakło stanowczych deklaracji prezesa PiS.

To już 3 lata od wielkiej tragedii, śmierci 96 naszych rodaków, Polek i Polaków, śmierci prezydenta RP, jego małżonki, ostatniego prezydenta na obczyźnie, wielu wybranych przedstawicieli naszego życia publicznego. To 3 lata od tego momentu, w którym wydawało się,ze Polacy są i będą zjednoczeni. Od tego momentu, właśnie w tym miejscu składano dziesiątki, a później dziesiątki tysięcy zniczy, były ogromne tłumy. Ta jedność była siłą - jedność bólu i gotowości przyjęcia wielkiego wyzwania. Jednak nie wszystkim odpowiadała. Rozbito ją szybko w imię nadziei, że emocje opadną, a tragedia zostanie zapomniana, ale nie została! Państwo są najlepszym tego dowodem!

- rozpoczął swoje przemówienie prezes PiS.

Zebrani zareagowali na te słowa owacjami, słychać było okrzyki „Pamiętamy, pamiętamy!”.

Pamiętamy i mamy prawo do prawdy, jako obywatele, ale również jako Naród. Przypomnę,ze naród to my wszyscy, ale także przeszłe i przyszłe pokolenia. Powtarzam, mamy prawo i obowiązek. Mamy obowiązek o tę prawdę walczyć i będziemy walczyć

– dodał Kaczyński.

W odpowiedzi na te słowa, tłum odpowiedział hasłem: „Chcemy prawdy!”.

Rację mają ci, którzy twierdzą, że jeśli zgodzimy się na to wszystko, co dzieje się wokół Smoleńska, to znaczy, że można z Polską można zrobić wszystko. Otóż nie można, nie zgodzimy się na to i nie będziemy godzili się w przyszłości! Będziemy zabiegać o to, aby Polska trwała i będzie trwała, bo są w Polsce miliony patriotów, mądrych ludzi, którzy nie dadzą się zmanipulować. Oni żyją, jak my. A póki my żyjemy, póty Polska nie umarła!

- powiedział brat śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ten fragment przemówienia Jarosława Kaczyńskiego również doczekał się odpowiedzi osób zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim. Uczestnicy obchodów zaczęli skandować „Tu jest Polska!”.

Ten obowiązek pamięci i walki o prawdę wynika także z naszego szacunku wobec tych, którzy zginęli. Różniło ich bardzo wiele, ale połączyła ich wspólna wyprawa i cel, aby oddać hołd ofiarom ludobójstwa w Katyniu. To powód dla naszego szacunku, pamięci. Powtarzam: nigdy nie możemy zapomnieć. Jest także inny powód. Lech Kaczyński, jego przyjaciele, współpracownicy pozostawili pewne dziedzictwo, niezwykle ważne. To dziedzictwo ma ważne aspekty, ale priorytet jest jeden: patriotyzm i miłość Ojczyzny. Jeżeli zapytamy, jak można scharakteryzować śp. Lecha Kaczyńskiego, trzeba powiedzieć: był polskim patriotą.

- tłumaczył prezes Prawa i Sprawiedliwości. Wspomnienie tragicznie zmarłego prezydenta sprawiło, że z tysięcy gardeł można było usłyszeć okrzyki „Lech Kaczyński!”

Tak, był polskim patriotą, ale nie był to patriotyzm pusty. Zabiegał o to, aby nasz kraj był suwerenny, godny, by Polska była poważnym państwem. To była bardzo ważna część treści tego patriotyzmu. To dziedzictwo musi być kontynuowane. Naszym zadaniem jest dążenie do prawdy, ale również dążenie do tego, by Polska była silna, wolna, suwerenna i poważna

- dodał Jarosław Kaczyński.

Były premier podkreślił, że ten patriotyzm zawierał w sobie inny – jak sam przyznał - ogromnie ważny element, czyli dążenie do sprawiedliwości. Kaczyński zaznaczył, że Polska powinna być „krajem dla wszystkich Polaków”.

Polskie państwo powinno dbać o wszystkie grupy społeczne. Trzeba pamiętać również o tych, którym się nie udało. Trzeba pamiętać o tym, o czym mówił (Lech Kaczyński - przyp. red.) - o społecznej sprawiedliwości. Lech Kaczyński był człowiekiem dla którego patriotyzm oznaczał społeczną sprawiedliwość. Polska musi być silna i gotowa, suwerenna i sprawiedliwa. Dopiero wtedy ten kraj będzie Polską z jego marzeń, jego współpracowników, a także naszych. Takiej Polski potrzebujemy i o taką chcemy zabiegać.

- podkreślił Jarosław Kaczyński.

Lider PiS-u odniósł się również do celu osób, które chcą uczcić pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej.

Gdy domagamy się prawdy i uczczenia tych, którzy zginęli, gdy domagamy się, by stanął pomnik, pamiętajmy, że to nie są puste żądania, ale są to żądania związane z naszym dziedzictwem. Musimy traktować je jako święte. Takie było wskazanie wszystkich polskich patriotów. Lech Kaczyński był tego patriotyzmu najlepszej próby kontynuatorem i właśnie dlatego niektórzy tak bardzo go nienawidzili. Rechot przemysłu pogardy towarzyszył niejednemu polskiemu patriocie, który chciał budować silną Polskę. Oni nie złamali się, my też się nie załamiemy – jestem o tym przekonany!

- podkreślił były premier.

Jestem przekonany, że dożyjemy Polski, w której będą stawały pomniki Lecha Kaczyńskiego, ofiar katastrofy, wybitnych ludzi, którzy zginęli w tej tragedii, a jednocześnie będzie realizowany program, który może służyć Polakom – wszystkim. Tym projektem jest suwerenna, silna, godna, poważna i – co podkreślam – sprawiedliwa Polska. Wierzę, że taki dzień nadejdzie

- dodał Kaczyński

Prezes PiS podkreślił, że każda osoba, która przyszła uczcić pamięć ofiar tragedii smoleńskiej, buduje nadzieję i wiarę w ten cel.

Z całą pewnością zwyciężymy. Jeśli potrafiliśmy przetrwać przez 3 lata pod takim naciskiem, to będziemy trwali dalej

- podkreślił brat śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Tam, gdzie jest wola, gdzie jest dobry zamiar, tam przychodzi zwycięstwo!

- tymi słowami prezes PiS zakończył swoje przemówienie.

Na koniec rozległy się entuzjastyczne okrzyki „Jarosław!” i głośne oklaski.

AM

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.