SZEŚĆ PYTAŃ do posła Wiplera. "Znajomy dziennikarz mówił, że za to, że złożyliśmy interpelację ws. "Rz" 'dostanę strzała'"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: "Rzeczpospolita" opisuje dziś m.in. pana interpelację dotyczącą tytoniu oraz raport kierowanej niegdyś przez pana Fundacji Republikańskiej. Gazeta sugeruje, że działa pan na korzyść koncernu tytoniowego, który opłacił raport FR. Zaznacza także, że w ramach odwetu za zainteresowanie gazety tym tematem złożył pan interpelację ws. prywatyzacji spółki Presspublica, która wydaje "Rz". Jak pan komentuje tę publikację?

Przemysław Wipler: Po pierwsze, interpelacje dotyczącą Presspubliki miałem gotową wraz z posłem Dawidem Jackiewiczem w grudniu 2012 roku. Zaczęliśmy nad nią prace w związku tym, że planowano prywatyzację spółki Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita”. Powszechnie spekulowano, że nabywcą tej spółki ma być Grzegorz Hajdarowicz, czy podmiot z nim powiązany. To oznaczałoby, że Hajdarowicz miałby kupić swój własny dług, ponieważ nie wpłacił jeszcze pieniędzy za "Rzeczpospolitą". Nasza interpelacja była przygotowywana w grudniu, jednak sprawę odłożyliśmy. Ministerstwo Skarbu bowiem po cichu i bez wyjaśnień zmieniło zdanie i wycofało się z planów ws. PWR. Do tej sprawy wróciliśmy po jednym z tekstów w tygodniku "Sieci". On poruszał część tematów, o które również my chcieliśmy pytać w interpelacji, ale nie rozwijał w mojej ocenie najważniejszego wątku - nieuprawnionej pomocy publicznej i złamania prawa polskiego oraz europejskiego w procesie prywatyzacji. Uznając, że temat wraca zdecydowaliśmy, że dokończymy pracę nad interpelacją.

CZYTAJ TAKŻE: Interpelacja w sprawie sprzedaży udziałów Skarbu Państwa w spółce Presspublica oraz prywatyzacji "Rzeczpospolitej"

 

Kiedy ona została złożona?

W zeszłym tygodniu spotkaliśmy się z posłem Jackiewiczem w czasie posiedzenia Sejmu. Wtedy złożyliśmy podpisy pod interpelacją. Od razu po publikacji w "Sieci" zaczęliśmy jednak nad tym dokumentem prace.

 

Co z wątkiem raportu tytoniowego?

"Rzeczpospolita" jako jedna z wielu mediów wysyłała do Fundacji Republikańskiej taki sam zestaw pytań dotyczących raportu ws. kwestii podatkowych wobec przemysłu tytoniowego. Wszystkie media otrzymywały odpowiedzi w tej sprawie. Do "Rzeczpospolitej" pismo Fundacji trafiło 2 marca. Wymiana pism miała miejsce 26 lutego i 2 marca. Potem nie było korespondencji na tej linii. Tymczasem w sobotę otrzymałem telefon od jednego ze znajomych dziennikarzy. Mówił mi, że za to, że złożyliśmy interpelację ws. "Rz", za to, że udzieliłem wywiadu dla byłej redaktor "Rz" "dostanę strzała".

 

Gazeta zdaje się jednak sugerować, że zajęła się sprawą nie z zemsty, ale dlatego, że pan lobbuje na rzecz jednego z koncernów tytoniowych.

Moja interpelacja, o której wspomina "Rz", nie dotyczyła tego czy innego koncernu, ale całej branży. Dotyczyła tego, czy planowane są zmiany prawa, w jaką stronę one mają iść. Jakie regulacje mają być wprowadzane? Ile może na tym stracić budżet? Moje pytania dotyczyły szarej strefy, przestępczości zorganizowanej, przemytu. Handel nielegalnymi papierosami i tytoniem jest w Polsce prowadzony na gigantyczną skalę. Obecnie to jest największy obszar działania przestępczości zorganizowanej. Na przemycie produktów oakcyzowanych tracimy rocznie 6 mld złotych. Za te pieniądze możemy zbudować w całości obwodnicę Warszawy. By zyskać 6 mld złotych minister Rostowski podniósł VAT, a te same pieniądze mógłby zdobyć egzekwując prawo i walcząc z szarą strefą. Ponad połowa papierosów sprzedawanych w kraju to są papierosy nielegalne. W tym zakresie bezsilność rządu jest widoczna. Ja składałem interpelacje nie ws. producenta tytoniu, ale całej branży. Moje pytania dotyczyły budżetu państwa, wpływów podatkowych.

 

Co się działo po jej złożeniu?

Doszło do zatrzymania prac nad projektem ustawy okołobudżetowej. Pierwotne pomysły zostały zmienione m.in. po raporcie Fundacji Republikańskiej. Na ten dokument powoływano się, motywując zmiany. Zmieniono również propozycje regulacji dot. suszu tytoniowego. W swoich interpelacjach czy pytaniach w czasie debat sejmowych pytałem, jakie rząd ma plany przeciwdziałania przemytowi, jakie ma plany walki z szarą strefą papierosów. Niestety nie dostałem odpowiedzi na te pytania. A znów sprawa dotyczy ogromnych sum. 6 mld tracimy na przemycie produktów akcyzowych, a rząd takie same pieniądze pozyskuje podnosząc składkę rentową. To oznaczało wypchnięcie setek tysięcy pracowników na bezrobocie. Władze ciułają również odcinając wiele innych ulg, ale przestępczości papierosowej nie ruszają.

 

Jak to się ma do artykułu "Rzeczpospolitej"?

Próba wszycia mnie w lobbing, w reprezentowanie interesów jednego producenta podmiotu jest nieuczciwa, jest sprzeczna z faktami. To sposób na przekierowanie uwagi opinii publicznej z działania rządu ws. szarej strefy na mnie. Społeczeństwo nie ma wiedzieć ani pytać, jakie regulacje proponowano w ustawie okołobudżetowej, kto był sojusznikiem złych dla budżetu propozycji. I kolejne pytanie, które nie ma paść - czy "Rzeczpospolitą przejęto ze złamaniem prawa?

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych