NASZ WYWIAD: Prof. Ancyparowicz: Reforma emerytalna to było wielkie oszustwo. Przez nią wszyscy będziemy nędzarzami

fot. PAP/ Radek Pietruszka
fot. PAP/ Radek Pietruszka

Czego mogą się spodziewać przyszli emeryci? Donald Tusk zapowiedział, że w maju lub czerwcu rząd ogłosi wedle jakich od przyszłego roku będą wypłacane świadczenia. O przyszłości ZUS-u, OFE - rozmawiamy z prof. Grażyną Ancyparowicz: ekonomistką, wykładowcą SGH:

 

Wpolityce.pl: Premier Donald Tusk wspomniał wczoraj, że z analiz, które otrzymał wynika, iż emerytury z OFE mogą być wypłacane tylko przez 10 lat. Czy to oznacza dla przyszłych emerytów?

Prof. Grażyna Ancyparowicz: Nie słyszałam tej wypowiedzi. Ale cała reforma przeprowadzona w 1999 roku była wielkim oszustwem. Polakom zafundowano piramidy finansowe. Wielkie korporacje mają pełną świadomość, że skoro natknęły się na barierę popytu na produkcję finansową w krajach wysoko rozwiniętych to jedyną szansą przetrwania było, przekonanie rządów z grupy krajów tzw. rynków wschodzących (do których należy Polska) do zlikwidowania funduszy ubezpieczeń społecznych i założenia funduszy emerytalnych.

I jaka mamy sytuację? Przecież już w tej chwili z OFE są wypłacane pieniądze i są to kwoty netto od 20 do 60 zł. Bierze je ok 20 tys. kobiet, a składka, którą zgarniają te fundusze pochodzi od ponad 16 mln ludzi. Więc jeżeli trzeba będzie wypłacać masowo składki dla 5 mln emerytów, to oczywiście żadnych pieniędzy nie będzie. I nie musimy mówić o 10 latach, bo moim zdaniem te fundusze znikną same, o ile wcześniej nie zlikwiduje ich rząd.
Co do reformy emerytalnej - ona spowodowała jedną rzecz, o której Polacy nie wiedzą, albo po prostu nie chcą tego zrozumieć. Powołując OFE wyrąbała wielką dziurę w tym naszym wielkim statku, na którym płyniemy, czyli w finansach publicznych.  I one toną, ponieważ 40 proc. składki cały czas kierowano do OFE, a rząd musiał na to pożyczać pieniądze, które z powrotem dawał OFE. I to tak krążyło. Taki był schemat. W związku z tym mamy bardzo duże zadłużenie. Ja uważam, że jest to ok. 500 mld zł. A OFE, tak czy inaczej, muszą zostać zlikwidowane. Natomiast ludzie, którzy są z nimi powiązani, w tym środowiska, które potrzebują legalizacji swoich dochodów poprzez grę giełdową, są bardzo zainteresowani tym, żeby te fundusze jeszcze przez jakiś czas funkcjonowały. Problem jednak polega zupełnie na czymś innym. W toku kolejnych poprawek tzw. reformy emerytalnej Polakom odbierze się emerytury.

 

To znaczy?

Od 2014 roku wszystkie nowo przyznane emerytury, osobom, które urodziły się po 1953 roku będą liczone w ten sposób, że suma kapitału początkowego (plus składki, które były wpłacane po waloryzacji), będą dzielone przez przewidywana długość życia. I jeżeli tak, to rozpatrzmy taką symulację: jest człowiek, który pracował 40 lat. Cały czas miał pracę i cały czas płacił składki – nie chorował, nie przebywał na urlopach rodzicielskich, bezpłatnych etc., a na dodatek zarabiał nieźle, bo średnio przez te 40 lat odprowadzał składkę w wysokości 600 zł. (A pamiętajmy, że takich ludzi jest w Polsce niewielu.) I taki człowiek może zaoszczędzić sobie rocznie 7 200 zł, czyli będzie miał na swoim koncie w ZUS-ie ok. 300 tys. zł zapisanych jako prawo do świadczenia emerytalnego. I przyjmijmy, że to takiemu człowiekowi musi wystarczyć na 200 mies. To taki człowiek na rękę otrzyma 1200 zł emerytury. Tymczasem wiemy, że utrzymanie najskromniejszego mieszkania w mieście to jest 700 – 800 zł miesięcznie. W związku z tym, ten człowiek może z głodu nie umrze i mieszkanie utrzyma. Ale większość ludzi nie będzie miała takiego stażu, ani odkładania składek przez cały czas. Poza tym nie jest prawdą, że składkę odprowadza się od pełnej kwoty. Przeważnie – sprawdzałam to – jest odprowadzana od 61 proc.  podstawy, czyli wszyscy pracodawcy starają się jak najmniej dawać na ubezpieczenie społeczne.

 

Więc co się stanie za kilkanaście lat, kiedy emerytów nowego systemu zacznie gwałtownie przybywać?

A co to pana Tuska obchodzi? Co gorsza to nie obchodzi samych zainteresowanych. Przecież ludzie mówią dużo o OFE. To oczywiście jest problem, który Polaków ograbia z ich własnych ciężko zarobionych pieniędzy. Podwójnie, bo raz że zagarnia składkę, a po drugie na wykupienie tych wszystkich obligacji idą też nasze podatki. Czasem słyszę jakieś idiotyczne argumenty, że OFE są pożyteczne ze względu na grę giełdową. Ale przecież z gry giełdowej żadne przedsiębiorstwo nie ma w gruncie rzeczy żadnych pożytków. Jeśli chce podnieść kapitał poprzez emisje akcji, to są inne  instytucje finansowe, gdzie może z powodzeniem ten kapitał sprzedać. Giełda to jest miejsce spekulacyjne. Ochrona giełdy ma takie samo uzasadnienie ekonomiczne jak ochrona kasyna gry.

 

Ale, powtórzę pytanie, co się stanie, gdy na emerytury zaczną przechodzić masowo osoby rozliczane według tego nowego systemu?

To się zacznie już od 2014 roku. I z każdym rokiem tych osób będzie przybywało. Co się stanie? Ci którzy mają jakieś rodziny, dzieci które jeszcze nie wyjechały za granicę – może sobie poradzą. Jeżeli będzie dwoje mieszkających razem staruszków – to też może sobie jakieś skromne mieszkanko utrzymają.

A reszta? Trzeba pamiętać, że ta reforma ma jeszcze drugie dno, które polega na tym, że jeśli starsi ludzie będą mieli zbyt mało pieniędzy by utrzymać własne mieszkania, to będą je cedować na banki. Tacy ludzie mieszkają często w bardzo atrakcyjnych lokalizacyjnie punktach. Korporacje to przejmą i będzie można budować szklane wieżowce.

 

Ma pani na myśli odwrócone hipoteki?

Tak. Przecież po to to się robi.  Strategia korporacji nie jest przecież obliczona na jeden rok. To jest strategia długofalowa. Na Zachodzie są już przecież takie miasta, że w centrum aglomeracji nie mieszka nikt. Właśnie dlatego, że tam ludzi już wywłaszczono, choć może nie w tak brutalny sposób jak to się będzie działo w Polsce. Może wtedy pojawi się jakiś nowy pan Owsiak, który zorganizuje zbiórkę na starych ludzi? Trudno wyrokować. To futurologia. Natomiast jest bardzo wiele instytucji, które są opłacane by wprowadzać Polaków w błąd, mówiąc, że możemy mieć wysokie emerytury mając niskie dochody. Przecież to jest kłamstwo i oszustwo.

 

Czyli to, czy pieniądze z OFE będą dzielone przez 10, 12, czy 16 lat nie ma znaczenia?

Nie ma znaczenia.  Najlepiej byłoby je natychmiast zlikwidować, żeby nie powiększać długu publicznego. Trzeba by wytłumaczyć ludziom, że tam nie ma żadnych pieniędzy. Są natomiast dwie rzeczy: długi państwa i organizacji samorządowych w formie obligacji oraz rzekome zyski spekulacyjne z akcji. A w pewnym momencie może się okazać, że fundusze tracą... Do tego można dołożyć wypowiedzi pana Mordasewicza czy innych ekonomistów, którzy twierdzą, że na giełdzie można wygrywać zawsze, czy jest hossa, czy bessa. Wnioski można wyciągnąć samemu...

 

Nie brzmi to wszystko optymistycznie...

Ale nie możemy być ślepymi optymistami. Powinniśmy się jako społeczeństwo zbuntować. Ale trzeba najpierw wytłumaczyć społeczeństwu, że to jest oszustwo. A potem jak najszybciej wycofać się z tej reformy, bo wszyscy będziemy nędzarzami. Wszyscy.

 

rozmawiała Anna Sarzyńska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.